Rózga dla sportowców, którzy zawiedli w minionym roku
Święta i kończący się rok to (tradycyjnie już) czas podsumowań. Oprócz prezentów, życzeń i ciepłych słów w świętach jest też jednak coś, co nie kojarzy się miło - rózga. Którzy sportowcy na nią zasłużyli?
2013-12-24, 15:30
Przeżyliśmy w tym roku wiele pozytywnych i ważnych momentów w polskim sporcie, trzeba jednak zwrócić też uwagę na tych, którzy zawiedli i zamiast radości, dali kibicom powody do (mniejszego lub większego) wstydu.
Tych sportowców (indywidualnie lub drużynowo) dla większej motywacji w przyszłym roku trzeba w przykładny sposób ukarać. A jeśli mamy Boże Narodzenie - niech będzie wspomniana już wyżej rózga.
1. Reprezentacja Polski w piłce nożnej.
Trio z Dortmundu, silnie obsadzona bramka, wielkie oczekiwania jak co roku, dziesiątki testowanych zawodników… i wielka klapa. Po nieudanym dla Polaków Euro 2012 kadrę przejął Waldemar Fornalik, który nie dał jej ani wyników, ani stylu. Nie było nawet większych emocji, chyba że takich jak te przy okazji kilku meczów "ostatniej szansy”.
Z 13 oficjalnych meczów w 2013 roku reprezentacja wygrała 5, 3 zremisowała i poniosła 5 porażek. Biorąc pod uwagę suche liczby, może nie jest aż tak tragicznie… dopóki nie zobaczymy, z kim Robert Lewandowski i spółka byli w stanie wygrać.
2 zwycięstwa z San Marino w eliminacjach MŚ w Brazylii, 4:1 z Rumunią, 2:0 z Liechtensteinem i 3:2 z Danią – w meczach towarzyskich. Remisy z Mołdawią, Czarnogórą i Irlandią. Tak wygląda bilans reprezentacji w 2013 roku.
Rózga wędruje więc przede wszystkim do rąk byłego już selekcjonera Waldemara Fornalika i piłkarza, na którego najbardziej liczyli kibice - Roberta Lewandowskiego. Jednak w przypadku "Lewego" pretensje można mieć jedynie za grę w reprezentacji, bo nie sposób nie zgodzić sięz tym, że Polak zaliczył fenomenalny rok w Borussii Dortmund. Zaznaczmy jednak - odpowiedzialni powinni się czuć się prawie wszyscy, którzy kadrę z 2013 roku tworzyli. Może Adamowi Nawałce uda się coś w grze i wynikach reprezentacji odmienić.
2. Zagłębie Lubin
Sezon 2012/2013 lubinianie zakończyli na 9. miejscu w Ekstraklasie, co w Lubinie zostało uznane za rozczarowanie, szczególnie biorąc pod uwagę słaby start rozgrywek. Nikt w Lubinie nie wyobrażał sobie innego scenariusza niż awans do grupy mistrzowskiej w kolejnym sezonie.Tabela pod koniec roku pokazuje, że lubinianie będą musieli skupić się na walce o utrzymanie.
Przy tak mocnym sponsorze jak KGHM, przyzwoitych piłkarzach i grze, którą momentami pokazywali wiosną zawodnicy z Lubina, można było liczyć na dobre wejście z sezon 2013/2014. Niestety, po przejściu do Lubina piłkarzy dotyka niewytłumaczalna niemoc.
Wysokie kontrakty i premie zdają się odbierać zawodnikom wszelkie atuty. Przywracać wydają się je dopiero premie za wyniki, które w takim składzie personalnym Zagłębie powinno uzyskiwać z zamkniętymi oczami.
Aleksander Kwiek, Łukasz Piątek czy Miłosz Przybecki nie pokazali praktycznie nic z tego, co skłoniło działaczy z Lubina do ich zatrudnienia. Dodatkowo do niezbyt kolorowej sytuacji tego klubu dochodzi konflikt z kibicami, który zakończył się pobiciem Roberta Jeża, zdemolowaniem samochodu Michała Gliwy i polowaniem na Denissa Rakelsa.
Przepłacani zawodnicy, słabe wyniki w odniesieniu do aspiracji, wypuszczanie z klubu utalentowanych juniorów (Piotr Zieliński, Damian Dąbrowski), transfery przeciętnych do bólu obcokrajowców (Bilek, Guldan, Widanow, Cotra).
3. Reprezentacja Polski w koszykówce mężczyzn
Nikt nie wie, co stało się z polskimi koszykarzami podczas EuroBasketu w Słowenii. Obiecująca kadra, szumne zapowiedzi zawodników i trenera, niezłe mecze przed samymi mistrzostwami Europy.
Kibice mieli prawo wymagać dobrego wyniku, niektórzy przebąkiwali nawet coś o medalach. Niestety, rzeczywistość brutalnie rozwiała wszystkie te marzenia. Polscy koszykarze pod wodzą Dirka Bauermanna ulegli Gruzji 67:84, Czechom 68:69, Chorwacji 70:74 i Hiszpanii 53:89.
Odnieśli w całym turnieju zaledwie jedno zwycięstwo, w ostatnim meczu grupowym ze Słowenią 71:61. To zwycięstwo było jednak jedynie otarciem łez po turnieju, na którym zostaliśmy najgorszą drużyną. Wszyscy kibice koszykówki wierzyli w Marcina Gortata, Łukasza Koszarka, Macieja Lampe czy Thomasa Kelatiego.
Niestety, Polacy byli jednak tylko tłem dla przeciwników, razili niedokładnością, brakiem pewności siebie i koncentracji.
4. Krzysztof Zimnoch i Artur Szpilka
Pojedynek tych pięściarzy był wyjątkowo emocjonujący i cieszył się olbrzymią popularnością. Może to dziwić, biorąc pod uwagę fakt, że odbył się na konferencji prasowej. I tylko na konferencji prasowej, bo choć do walki miało już dojść dwukrotnie, ostatecznie nic z niej nie wyszło.
Zimnoch i Szpilka uważani są za obiecujących bokserów, żaden z nich nie ma jeszcze na koncie porażki. Pięściarze pokazują jednak, że zamiast tego pojedynku łatwiej przychodzi im obrzucanie się wyzwiskami w mediach, pogróżki czy komentowanie tego, co zrobiliby sobie nawzajem.
Jeśli tak ma wyglądać budowanie napięcia przed walką, to chyba lepiej, żeby nigdy do niej nie doszło, a panowie pogodzili się na święta i podzielili opłatkiem.
Pod koniec roku pojawiły się informacje, że do walki prawdopodobnie nie dojdzie ze względu na wygórowane żądania finansowe Artura Szpilki, jest więc duża szansa, że starcie skończy się tak, jak się zaczęło - na sali konferencyjnej.
5. Reprezentacja Polski w siatkówce mężczyzn
Po raz kolejny kibice mieli wielkie oczekiwania. Siatkówka cieszy się w Polsce wielką popularnością i jest uznawana za sport, w którym Polska się liczy i ma realne szanse, żeby nawiązać walkę z najlepszymi ekipami na świecie.
Stąd też trudno się dziwić, że wszyscy ostrzyli sobie zęby na mistrzostwa Europy, których byliśmy gospodarzami. Po raz kolejny nie opłaciło się pompowanie balonika. Turniej zakończył się porażką z Bułgarią 2:3 w meczu, w którym Polacy byli jeden set od zwycięstwa i awansu do ćwierćfinału.
- Brak awansu do ćwierćfinału mistrzostw Europy, których jesteśmy współorganizatorem, to bolesna lekcja, to porażka całej dyscypliny: działaczy, trenerów, zawodników –skomentował były selekcjoner polskiej reprezentacji, Waldemar Wspaniały.
Mamy bardzo silną ligę, wciąż jesteśmy uznawani za zespół z bardzo dużym potencjałem. W przyszłym roku pora to potwierdzić.
6. Kluby piłkarskiej Ekstraklasy w europejskich pucharach
W tej kwestii nie trzeba mówić dużo - pucharowa niemoc trwa i polskie kluby zasłużyły w tych rozgrywkach na zdecydowane słowa krytyki. Lech nie dał rady przejść słabiutkiego Żalgirisu Wilno, Śląsk zagrał bardzo dobre mecze z Club Brugge, jednak zabrakło mu szczęścia w losowaniu i w starciu z Sevillą nie miał większych szans. Piast Gliwice w swoim debiucie w europejskich pucharach odpadł z Karabachem Agdam już w pierwszej rundzie eliminacji.
Legia Warszawa nie wykorzystała największej szansy w ostatnich latach na awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów, chociaż… można tu dostrzec jakiś plus, biorąc pod uwagę to, co prezentowała w Lidze Europejskiej.
Z silniejszymi zespołami mogło dojść do kompromitacji, ale i tak przez dłuższy czas nie było wiadomo, czy warszawianom uda się zdobyć choćby jedną bramkę w fazie grupowej. Ostatecznie skończyło się na 2 trafieniach i 3 punktach w 6. meczach.
Trudno powiedzieć, na ile zmiana jest możliwa w wynikach polskich drużyn w Europie. Na pewno potrzeba zawodników, którzy podniosą poziom Ekstraklasy, w tym także obcokrajowców z doświadczeniem w rozgrywkach.
Żeby możliwe było ich ściągnięcie, potrzeba dobrego zarządzania budżetami i sprawnego scoutingu. Nie można przy tym lekceważyć szkolenia młodzieży, przygotowania w taki sposób, żeby młodzi piłkarze nie odstawali od tych zawodników, z którymi będą mierzyć się w pucharach.
Chyba wszyscy wymienieni wyżej zdają sobie sprawę z tego, że ten rok nie był dla nich wyjątkowo udany i wierzą, że może być lepiej. Co więcej, może za rok o tej samej porze będzie czas na to, żeby wymienić ich w gronie tych, którzy sprawili kibicom wielkie prezenty.
polskieradio.pl, Paweł Słójkowski