Fonfara zaskoczył. Powalił Stevensona na deski, udowodnił, że nie jest chłopcem do bicia
Andrzej Fonfara przegrał pojedynek o pas WBC wagi półciężkiej z Adonisem Stevensonem. Jednak dzięki umiejętnościom jakie zaprezentował i ambitnej postawie, Polak zebrał wysokie oceny ekspertów oraz otrzymał zaproszenie na kolejną walkę.
2014-05-26, 13:23
- Żadnych gratulacji, bo walkę przegrałem - mówił z pokorą po zejściu z ringu Andrzej Fonfara.
Pojedynek był jednak niesamowicie emocjonujący i brawa po tej walce należały się obydwu pięściarzom. Starcie trwało pełne 12 rund, dlatego o wyniku zadecydować musieli sędziowie punktowi. Sędziowie punktując w tym pojedynku 115-110, 115-110, 116-109 jednogłośnie wskazali zwycięstwo Adonisa Stevensona.
Szczególne emocje Fonfara wywołał w dziewiątej rundzie. Polak serią ciosów posłał Stevensona na deski. Wyraźnie zaskoczony rywal zaczął uciekać przed polskim pięściarzem i widać było, że ma ogromne problemy z prowadzeniem walki. Fonfara poczuł swoją szansę i starał się konsekwentnie atakować. Szukał mocnych ciosów, które mógłby po raz kolejny naruszyć wytrzymałość rywala. Widać było, że ataki polskiego pięściarza zrobiły na ogromne wrażenie na Stevensonie, jego trenerach i zgromadzonych w hali kibicach. Polak może być z siebie dumny. Pokazał naprawdę wielkie serce do walki i nie był z pewnością tzw. chłopcem do bicia.
(ah, rinfgpolska.pl, boxingnews.pl)
REKLAMA
REKLAMA