Liga Europy: Ruch Chorzów bezbramkowo zremisował z Esbjerg fB
Ruch Chorzów zremisował 0:0 z duńskim Esbjerg fB w pierwszym meczu 3. rundy kwalifikacyjnej Ligi Europy. "Niebiescy" byli w tym spotkaniu drużyną lepszą, jednak zabrakło im skuteczności.
2014-07-31, 20:00
Posłuchaj
Spotkanie Ruchu Chorzów z duńskim Esbjergem zaczęło się z kilkuminutowym opóźnieniem, spowodowany ulewnym deszczem, który utrudnił piłkarzom gości dojazd do Gliwic, gdzie Ruch tymczasowo rozgrywa swoje mecze.
Chorzowianie zaczęli mecz cofnięci do obrony, jednak szybko okazało się, że Duńczycy nie są przeciwnikiem, który byłby poza zasięgiem podopiecznych Jana Kociana. Ruch odważniej zaatakował po kwadransie spotkania i próbował strzelić bramkę, jednak za każdym razem na posterunku stał bramkarz Esbjerg, Martin Dubravka.
Goście mieli problemy z rozegraniem piłki, popełniali dużo błędów, co kończyło się sytuacjami dla Ruchu. Aktywny był Grzegorz Kuświk, ale jego strzały mijały bramkę rywali. "Niebiescy" szybko zorientowali się, że mecz jest do wygrania, jednak nie potrafili wykorzystać swoich sytuacji i zapewnić sobie bramkowej przewagi przed rewanżem.
Piłkarze z Danii skupili się na obronie i szukaniu swoich szans w kontratakach, ale Kamiński także spisywał się dobrze w bramce Ruchu.
"Niebiescy" walczyli do końca, dużo ożywienia wniosło wprowadzenie na boisko Michała Efira w 74. minucie spotkania.
Napastnik chwilę po wejściu na boisku stworzył swoim kolegom kolejną tego dnia sytuacje, ale Dubravka uratował swoją drużynę. Na 5 minut przed końcem meczu Szewczyk przelobował słowackiego golkipera i wydawało się, że piłka zmierza do siatki. Niestety dla kibiców gospodarzy, futbolówka trafiła w słupek.
Mecz zakończył się bezbramkowym remisem, który stawia w trudnej sytuacji chorzowian przed rewanżem, który odbędzie się za tydzień.
Po meczu Ruch - Esbjerg fB (0:0) powiedzieli:
Niels Frederiksen (trener Esbjerg fB): "Jestem zadowolony z wyniku, ale nie z tego, jak się zaprezentowaliśmy. Popełniliśmy dziś za dużo błędów. Nie wykorzystaliśmy okazji, które stworzyliśmy. Ruch nas nie zaskoczył. Gospodarze zagrali tak, jak tego oczekiwaliśmy. Przed rewanżem mamy niewielką przewagę, bo będziemy grać u siebie. Ale zobaczymy, jak będzie".
Jan Kocian (trener Ruchu): "To był ciężki mecz z wymagającym rywalem. Trzeba było grać cały czas zdyscyplinowanie i rozumnie. I my to zrobiliśmy. Mieliśmy fazy gry pod presją rywala, ale to normalne. Esbjerg grał dobrze kombinacyjnie, potwierdził, że ma w składzie dobrych zawodników. W pucharach ważne jest, by zagrać +na zero+. Rezerwowi dodali nam jakości, w końcówce - przy odrobinie szczęścia - mogliśmy wygrać. Ta bramka jest jakaś zaklęta dla nas. W kolejnym meczu piłka wbrew prawom fizyki nie chciała do niej wpaść. Cieszy mnie, iż dobrze zagraliśmy taktycznie. 0:0 to wynik lepszy dla gospodarza rewanżu, ale nie jesteśmy bez szans. Pojedziemy do Danii walczyć o awans".
REKLAMA
Źródło: Orange sport/x-news
Ruch Chorzów - Esbjerg fB 0:0
Żółta kartka: Edigerson Gomes D'Almeida (Esbjerg)
Sędzia: Vlado Glodovic (Serbia). Widzów: 4 tysiące.
Ruch Chorzów: Krzysztof Kamiński - Michał Helik, Marcin Malinowski, Piotr Stawarczyk, Daniel Dziwniel - Jakub Kowalski (83-Michał Efir), Bartłomiej Babiarz, Filip Starzyński, Łukasz Surma, Marek Zieńczuk - Grzegorz Kuświk (75-Michał Szewczyk).
Esbjerg fB: Martin Dubravka - Ryan Laursen, Jens Askou, Michael Jakobsen, Daniel Stenderup (79-Edigerson Gomes D'Almeida)- Mohammed Fellah, Jeppe Andrup Andersen (63-Jakob Ankersen), Casper Nielsen, Jakob Andreasen (46-Magnus Lekven) - Martin Pusic, Mick van Buren.
ps, polskieradio.pl
REKLAMA
Zapowiedź spotkania>>>
Zapowiedź spotkania
W poprzedniej edycji LE Duńczycy odpadli w 1/16 finału z włoską Fiorentiną.
"Niebiescy" zaczęli sezon ekstraklasy od dwóch porażek (0:2 ze Śląskiem i 1:2 z Górnikiem Łęczna) i zajmują 14. miejsce w tabeli. Ich pucharowi rywale w dwóch kolejkach wywalczyli punkt i są na pozycji 10.
- Jeszcze podczas wtorkowych zajęć widać było na twarzach moich graczy efekt przegranej z Łęczną. Teraz już adrenalina zaczyna rosnąć. Najgorsze byłoby rozpamiętywanie tej porażki. Motywacji nam nie zabraknie - dodał Kocian.
Zauważył, że ma spory materiał wideo pozwalający na analizę gry Duńczyków, ale też nie ma się co spodziewać zmian personalnych w jego ekipie, bo po prostu pole manewru jest mocno ograniczone. Nie ukrywał przy tym, iż priorytetem jest dla niego rywalizacja w ekstraklasie.
Chorzowianie na razie nie mogą korzystać z własnego stadionu z racji kiepskiego stanu murawy po jej letniej renowacji. Ale czwartkowy mecz i tak byłby rozegrany w Gliwicach.
- Zgłosiliśmy już wcześniej stadion Piasta, bo obawialiśmy się zastrzeżeń ze strony UEFA w trzeciej rundzie kwalifikacji - zaznaczyła rzeczniczka klubu Donata Chruściel.
Zmartwiony stanem murawy był słowacki szkoleniowiec gospodarzy.
- Ona jest zła. Kto mówi inaczej, ten nigdy nie grał w piłkę. To masakra, katastrofa. Treningowe boisko, które było tylko koszone jest 10 razy lepsze. Mówi się, że lepiej grać rewanż u siebie. To chyba nie ma jednak znaczenia. Zresztą - my i tak gramy dwa razy na wyjeździe - stwierdził.
Jego zdaniem także rozegranie kolejnego ligowego meczu w Chorzowie 24 sierpnia z Lechem jest problematyczne.
Piłkarze Esbjergu w środę dotarli do Chorzowa. Na stadionie będzie ich wspierać 10-osobowa grupka kibiców. Ruch dla swoich fanów dostał na rewanżowe spotkanie 7 sierpnia 500 biletów.
W poprzedniej rundzie eliminacji chorzowianie okazali się lepsi od FC Vaduz z Liechtensteinu (3:2, 0:0), a Duńczycy "odprawili" w dwumeczu Kajrat Ałmaty z Kazachstanu (1:1, 1:0).
Czwartkowy pojedynek będzie siódmą pucharową potyczką Ruchu z zespołem duńskim. Bilans dotychczasowych pojedynków jest korzystny dla Polaków - cztery wygrane, remis, porażka.
Ruch Chorzów rozpoczyna rywalizację z Esbjerg fB:
REKLAMA
Źródło: Agencja TVN/x-news
ps
REKLAMA