Ekstraklasa: Piast Gliwice - Ruch Chorzów. Gol Kuświka na wagę zwycięstwa
W drugim sobotnim meczu 5. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy Piast Gliwice przegrał na własnym stadionie z Ruchem Chorzów 0:1 (0:1).
2014-08-16, 20:05
Piast przegrał z Ruchem, do czego walnie przyczynił się bramkarz gości Krzysztof Kamiński.
Oba zespoły marnie zaczęły sezon. W czterech kolejkach nie zdołały wygrać. Trudno było powiedzieć, że gospodarze mają atut własnego boiska, bo Ruch - z racji problemów z własną murawą - korzysta latem z "gościny" Piasta, także w meczach kwalifikacji Ligi Europejskiej.
Gliwiczanie zaczęli bardzo ofensywnie, po 13 minutach było jednak 0:1. Napastnik Ruchu Grzegorz Kuświk w polu karnym łatwo uwolnił się od opieki Csaby Horvatha i trafił do siatki po raz pierwszy w tym sezonie.
Po objęciu prowadzenia goście oddali inicjatywę rywalom. Ci skwapliwie z tego skorzystali i prowadziliby zapewne do przerwy przekonująco, gdyby nie postawa Krzysztofa Kamińskiego.
REKLAMA
Bramkarz chorzowian bronił w sytuacjach pozornie beznadziejnych, ratując swój zespół przed utratą kilku goli. A kiedy w 38. minucie znalazł się sam na sam z Kamilem Wilczkiem, zawodnik Piasta spudłował.
Po przerwie trwał napór piłkarzy Piasta. Już pierwsza groźna ich akcja powinna skończyć się golem, gdyby w potwornym zamieszaniu ktoś zdołał wepchnąć piłkę do bramki z kilku metrów. Po chwili kibice gospodarzy cieszyli się z rzutu karnego, tymczasem sędzia zamiast "jedenastki" pokazał żółtą kartkę zawodnikowi Piasta Rubenowi Jurado za symulowanie faulu.
Po kwadransie trener gospodarzy Angel Perez Garcia wzmocnił siłę "ognia" swojej drużyny, wpuszczając na boisku drugiego napastnika Wojciecha Kędziorę. Wyrównanie przez długie minuty "wisiało na włosku", bo w okolicach pola karnego Ruchu często bywało groźnie.
Goście rzadko wychodzili z oblężenia. Tym niemniej mogli podwyższyć prowadzenie, gdyby w 83. minucie Michał Efir po minięciu bramkarza Piasta utrzymał się na nogach.
REKLAMA
Piast przegrał. "Tak być nie może" - skandowali jego kibice.
Po meczu Piast - Ruch (0:1) powiedzieli:
Jan Kocian (trener Ruchu Chorzów): "To było bardzo ważne dla drużyny zwycięstwo. Wynik jest lepszy niż nasza gra. Popełniliśmy za dużo błędów, zbyt często traciliśmy piłkę, nie udawało się nam wychodzić z kontratakami. W efekcie nasza obrona miała mnóstwo pracy, w wielu sytuacjach bronił Kamiński, stało też przy nas szczęście. Łatwo jest wygrać, kiedy wszystko się dobrze układa. Trudniej kiedy jest inaczej. Jestem zadowolony z tego, że gola zdobył wreszcie Grzegorz Kuświk. Ostatnio nie strzelał, ale w takich sytuacjach trzeba zawodnika obdarzyć zaufaniem, wierzyć w jego umiejętności. Dzisiaj przed meczem pokazałem mu dwie bramki, które zdobył na tym stadionie i powiedziałem, że przyszedł czas na kolejne. I tak się stało".
Angel Perez Garcia (trener Piasta Gliwice): "Był to mecz, w którym futbol pokazał swoją wielką niesprawiedliwość. Mieliśmy osiem bardzo dobrych sytuacji do zdobycia bramek, niestety nie zdołaliśmy żadnej wykorzystać. Ponadto sędzia zadecydował, żeby nie przyznać nam rzutu karnego, który był oczywisty. Nie wiem co można jeszcze zrobić, żeby wygrać. Teraz nie pozostaje nam nic innego jak skupić się na pracy. Potrzebujemy trochę więcej szczęścia i dokładności pod bramką rywali. Nadal wierzę w moich zawodników, w kolejnych meczach nie możemy już mieć tyle pecha co dziś".
REKLAMA
Piast Gliwice - Ruch Chorzów 0:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Grzegorz Kuświk (13).
Żółte kartki - Piast Gliwice: Radosław Murawski, Ruben Jurado. Ruch Chorzów: Rołand Gigołajew, Daniel Dziwniel.
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).
REKLAMA
Widzów: 5 111.
Piast Gliwice: Alberto Cifuentes - Adrian Klepczyński, Csaba Horvath, Kornel Osyra, Piotr Brożek (78. Bartosz Szeliga) - Tomasz Podgórski, Carles Martinez Embuena, Kamil Wilczek, Amine Hadj Said (46. Radosław Murawski), Gerard Badia (60. Wojciech Kędziora) - Ruben Jurado.
Ruch Chorzów: Krzysztof Kamiński - Marcin Kuś, Marcin Malinowski, Piotr Stawarczyk, Daniel Dziwniel - Jakub Kowalski (65. Kamil Włodyka), Bartłomiej Babiarz, Filip Starzyński, Łukasz Surma, Marek Zieńczuk (88. Rołand Gigołajew) - Grzegorz Kuświk (77. Michał Efir).
man, mr
REKLAMA
REKLAMA