Bundesliga: fani Borussii wściekli, piłkarze musieli się tłumaczyć

Kryzys w Borussi Dortmund trwa. Sytuacja zespołu w Bundeslidze jest coraz gorsza, piłkarze są na murawie bezradni, niemieckie media twierdzą, że zapomnieli jak się strzela bramki. Trener Juergen Klopp apeluje, by zachować zimną krew. Po ostatniej porażce zawodnicy musieli tłumaczyć się kibicom.

2015-02-05, 14:45

Bundesliga: fani Borussii wściekli, piłkarze musieli się tłumaczyć

W środę wicemistrzowie Niemiec przegrali 11. mecz w tym sezonie i zajmują ostatnią lokatę w tabeli. Do bezpiecznego miejsca tracą wprawdzie tylko dwa punkty, ale i tak ich sytuacja jest beznadziejna. Nie tego oczekiwano po drużynie na początku sezonu.

Presji nie wytrzymują już także kibice. Na razie największy stadion, na którym rozgrywane są w Niemczech mecze Bundesligi w każdym spotkaniu zapełnia się po brzegi. Na trybunach zasiada ponad 80 tys. widzów, ale i oni mają już dość. W środowy wieczór zawodników pożegnały gwizdy i obelgi.

Co najgorsze, nie dziwi to już ani zawodników, ani trenera, którzy zdają sobie sprawę z tego, jak fatalna jest sytuacja w drużynie.

Emocje tonować próbowali kapitan Mats Hummels i Roman Weidenfeller, którzy jako jedyni udali się, by rozmawiać z rozwścieczonymi fanami. Reszta drużyny została na boisku, podobnie jak trener Juergen Klopp. Nie można powiedzieć, by kibiców udało się uspokoić.

REKLAMA

Źródło: YouTube/RC10

- Jeśli po 19. kolejce zespół znajduje się na samym dnie tabeli, byłoby bezczelnością z naszej strony, gdybyśmy nie rozumieli takiej postawy kibiców - podkreślił Hummels później.

Obserwujący całą scenę piłkarze wyglądali na jeszcze bardziej bezradnych niż na boisku.

REKLAMA

Trudno racjonalnie wytłumaczyć, jak zespół był w stanie pogrążyć się w tak wielkim kryzysie. W zeszłym sezonie zajął drugie miejsce w Bundeslidze, dobrze radził sobie w Lidze Mistrzów. W trwających rozgrywkach tylko europejskie puchary wyglądają w jego wykonaniu dobrze. O meczach ligowych nie da się powiedzieć praktycznie nic dobrego.

To była 500. porażka w historii klubu.

- Można nam zarzucać wszystko i każde słowo krytyki jest słuszne - przyznał Klopp.

Trener ekipy z Dortmundu wciąż stara się uspokajać całą sytuację, jednak coraz częściej pojawiają się pytania dotyczące tego, czy w ogóle ma plan na to, jak uratować zespół przed degradacją. W ostatnich latach triumfował, był wymieniany w gronie najlepszych europejskich szkoleniowców i robił wrażenie niezwykle pewnego siebie. Był wręcz skazany na to, by odnosić kolejne sukcesy - jeśli nie w zdominowanej przez bogatszy Bayern Bundeslidze, to w innym zespole.

REKLAMA

Niemieccy dziennikarze podkreślają, że nawet zachowanie zawodników po przegranej, jak i reakcja trenera, są tylko potwierdzeniem trwającego kryzysu.

- To drużyna, która walczy o utrzymanie. Widzimy zespół i ludzi, którym brakuje nadziei i są bezradni - napisano w dzienniku "Ruhrnachrichten".

Również Hummels używa słów, które do tej pory nie padły.

- Jesteśmy w tak słabej sytuacji, jakiej jeszcze nigdy nie przeżyliśmy - powiedział.

REKLAMA

W 2015 roku Borussia nie zdobyła jeszcze bramki, wywalczyła jeden punkt, znajduje się na ostatnim miejscu w tabeli.

Następny mecz już w sobotę. Spotkanie najważniejsze w tym roku, bo na wyjeździe z Freiburgiem, który także walczy o utrzymanie.

- Nie mamy złudzeń. To będzie bardzo trudne starcie - podkreślił Hummels, kapitan zespołu.

Problemem drużyny jest także... strach.

- Wiemy, że walczymy o utrzymanie i pojawił się strach, co będzie jak się nie uda. Musimy być bardziej odważni. Zwłaszcza jak sami jesteśmy w posiadaniu piłki - zaznaczył Klopp.

REKLAMA

Źródło: Foto Olimpik/x-news

ps

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej