MŚ Heerenveen: w piątek powtórka z Soczi? "Możemy walczyć o podium"
W piątek wieczorem zaczną się dla polskich kibiców wielkie emocje w mistrzostwach świata w łyżwiarstwie szybkim w holenderskim Heerenveen. Najpierw wyścig na 1500 m z udziałem Zbigniewa Bródki, a potem rywalizacja drużynowa mężczyzn.
2015-02-13, 13:00
Posłuchaj
Rok temu w ciągu tygodnia Bródka został mistrzem olimpijskim, a drużyna w składzie z nim, Janem Szymańskim i Konradem Niedźwiedzkim sięgnęła po brąz. Kibice nie mieliby nic przeciwko powtórce, do tego w ekspresowym tempie, bowiem start zespołów zaplanowano 13 lutego już dwie godziny po biegu indywidualnym.
>>>MŚ Heerenveen: dobry start Polek na początek zawodów<<<
W tym sezonie Bródka nie był ani razu na podium Pucharu Świata, ale to jest doświadczony zawodnik, który potrafi "wystrzelić" w odpowiednim momencie. Spore ambicje ma również Niedźwiedzki, który od lat jest w czołówce, ale brakuje kropki nad "i". Wreszcie Szymański, który wygrał dwukrotnie w PŚ, był liderem cyklu, ale w Hamar został zdyskwalifikowany za spowodowanie kolizji z rywalem. W Heerenveen może być czarnym koniem mistrzostw.
Były reprezentacyjny długodystansowiec Jaromir Radke uważa, że polskich panczenistów stać na dwa, trzy medale w mistrzostwach świata. Optymistką jest też szefowa wyszkolenia PZŁS Ewa Białkowska.
REKLAMA
- Na dystansie 1500 metrów mamy trzech bardzo dobrych zawodników, którzy mogą walczyć o podium. Objawieniem sezonu jest Janek Szymański i opinii tej nie zmienia wypadek przy pracy w postaci dyskwalifikacji w Hamar. Mistrz olimpijski Zbyszek Bródka wraca do formy. Jak zwykle solidnie jeździ Konrad Niedźwiedzki - powiedział Radke.
Korzystne losowanie miał Niedźwiedzki, który w piątek wieczorem (początek rywalizacji ok. godz. 19) będzie się ścigał z niezwykle utytułowanym Shanim Davisem. Amerykanin ma w dorobku na 1500 m trzy tytuły mistrza globu i dwa srebra olimpijskie. Do tego świetny rekord życiowy - 1.41,04 (Niedźwiedzki dwie sekundy gorszy). Rok temu na igrzyskach w Soczi z Davisem biegł Bródka. Zdobył złoty medal.
- Dwa, trzy krążki na torze Thialf są w zasięgu naszych reprezentantów. W gronie kandydatów do podium są obie drużyny i Artur Waś na 500 m. Choć sprint jest nieprzewidywalny, wystarczy drobne potknięcie i przez to wielu faworytów żegnało się z medalami. Waś ma niesamowity sezon, tylko minimalnie przegrywa z Rosjaninem Pawłem Kuliżnikowem - dodał olimpijczyk z Albertville i Lillehammmer.
REKLAMA
Źródło: /Foto Olimpik/x-news
Faworytami są Holendrzy, ale szyki może im pokrzyżować Rosjanin Denis Juskow lub któryś z Polaków. Tak jak to było w czwartek na 3000 m kobiet, gdzie niemal przez cały dystans prowadziła Ireen Wuest, a ostatecznie znów lepsza okazała się broniąca tytułu Czeszka Martina Sablikova.
Holendrzy to najbardziej utytułowany naród, jeśli chodzi o łyżwiarstwo szybkie.
- Mamy to we krwi. To nasz tradycja - komentują Holendrzy.
REKLAMA
W prawie siedemnastomilionowym kraju jest ponad siedemset klubów łyżwiarskich. Trenuje w nich ponad sto pięćdziesiąt tysięcy osób. Piętnaście tysięcy startuje w zawodach.
– W końcu jest to kolebka łyżwiarstwa szybkiego, wszyscy łyżwiarze chcą trenować w Holandii, bo tu warunki są najlepsze – stwierdza Zbigniew Bródka, mistrz olimpijski w łyżwiarstwie szybkim.
Źródło: Netherlands Embassy in Warsaw/x-news
REKLAMA
Zapraszamy do śledzenia mistrzostw świata w łyżwiarstwie szybkim na portalu PolskieRadio.pl i w relacjach radiowej Jedynki. W Heerenveen biegi Polaków komentuje na żywo Cezary Gurjew.
ps, PolskieRadio.pl, PAP
REKLAMA