Kolejna nieudana próba ataku na Nanga Parbat. Himalaiści nie składają broni

Posłuchaj

Trójka wspinaczy stoi przed szansą pierwszego zimowego wejścia na szczyt Nanga Parbat - relacjonuje Paweł Pawlica (IAR)

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Pierwsza próba nie powiodła się, bo himalaiści zgubili drogę. Bask Alex Txikon, Włoch Daniele Nardi oraz Pakistańczyk Muhammad Ali Sadpara wyszli w nocy z obozu C4 na wysokości ponad 7 tysięcy metrów.

Jak podaje na Facebooku Bask Alex Txikon, dotarli do wysokości około 8 tysięcy metrów i byli już bardzo blisko szczytu. Niestety ale idąc po ciemku zrobili zbyt długi trawers i nie trafili na właściwą drogę, którą mieli ruszyć na wierzchołek.

"NIESPODZIEWANY ODWRÓT: "W nocy w ciemnościach minęliśmy korytarz, którym powinniśmy się wspinać. Za daleko trawersowaliśmy i dotarliśmy do miejsca, z którego nie dało się pójść wyżej".

Pierwsze doniesienia o tym, że byli oni zaledwie o o nieco ponad 100 metrów, poddaje w wątpliwość portal wspinanie.pl.

"Informacja nie zgadza się ze zdjęciem zamieszczonym przez ekipę obserwującą atak z dołu. Jeżeli zostało wykonane mniej więcej równocześnie, to wspinacze są na wysokości ok. 7750 metrów".

Na Nandze panuje dobra pogoda. Wspinaczki nie utrudniają huraganowy wiatr i silne opady śniegu. Dobre warunki powinny się utrzymać, dlatego himalaiści planują na powtórzyć próbę ataku szczytowego.

Będzie to jednak bardzo trudne, ponieważ w nocy himalaiści stracili dużo siły, poza tym pojawiają się argumenty, że obóz C4, z którego będą atakować, jest położony zbyt nisko.

Zespół nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i niedługo może mu udać się dotarcie na szczyt i zapisanie się na kartach historii.

W tym roku na jeden z dwóch niezdobytych dotąd zimą ośmiotysięczników próbował wyjść Tomasz Mackiewicz. Polakowi do szczytu zabrakło 300 metrów w pionie. W czasie schodzenia do obozu wpadł do szczeliny, dosyć poważnie się poobijał i nie mógł kontynuować wyprawy.

ps