Proces byłych kadrowiczów ws. korupcji: wniosek obrońcy odroczył sprawę
Wniosek obrońcy Artura K. uniemożliwił rozpoczęcie wtorkowego procesu ws. korupcji w GKS Bełchatów. Wśród oskarżonych jest 3 zawodników mających za sobą występy w kadrze Polski. Były piłkarz GKS-u dzień wcześniej wybrał adwokata, a mecenas wniosła o możliwość zapoznania się z aktami.
2015-03-24, 12:29
Mecenas, która w poniedziałek wybrał Artur K. przed rozpoczęciem wtorkowej rozprawy wniosła o możliwość zapoznania się z aktami, co uniemożliwiło start procesu. Nowy termin to 1 kwietnia.
Tuż przed 10.00 na parterze Sądu Rejonowego w Bełchatowie kręciło się kilkanaście osób, dobrze znanych polskim kibicom piłkarskim. Oskarżeni byli zawodnicy GKS głośno przybijali piątki i żartowali. Ale im było bliżej 10.00, tym było ciszej.
Ponieważ nie było wszystkich oskarżonych wydawało się, że sąd nie rozpocznie procesu. Kiedy kilka minut po 10.00 sąd wezwał wszystkich na salę, okazało się, że nie ma: Dariusza P. (jego obrońca zapewniał, że spóźni się kwadrans ze względu na duży ruch na drodze), Bartosza H., Sławomira K., Radosława M. (obrońca byłego reprezentanta informował, że jego klient jest chory i miał wysłać zwolnienie lekarskie) oraz Krzysztofa Z - w jego przypadku już wcześniej wiadomo było, że będzie chciał wyroku bez procesu i dlatego nie zjawił się w sądzie. W czasie posiedzenia pojawili się na sali Bartosz H. i Sławomir K.
Proces byłych kadrowiczów oskarżonych o ustawianie meczów przełożony
Sędzia Piotr Nowak poinformował o tym, że Krzysztof Z. poddaje się karze i zapytał, kto jeszcze chce wyroku bez procesu. Zgłosili się: Edward C., Jacek P., Tomasz A. oraz Bartosz H.
REKLAMA
Z kolei adwokat Artura K. poinformowała o potrzebie zapoznania się z aktami i wniosła o odroczenie rozprawy. Sędzia zaproponował, że ten oskarżony będzie przesłuchany na kolejnej rozprawie 1 kwietnia i pani mecenas będzie miała czas na zapoznanie się z aktami.
Następnie przewodniczący składu sędziowskiego ogłosił 15 minut przerwy zaznaczając, że mimo wcześniejszych obaw, że proces się nie rozpocznie, to jednak teraz widzi taką możliwość - nieobecność Radosława M. uznał bowiem za nieusprawiedliwioną.
Podczas przerwy w sądzie pojawił się Dariusz P., a osoby chcące wyroków bez procesów doszły do porozumienia z prokuratorem Robertem Tomankiewiczem w sprawie wysokości kar. Wyznaczono też na 1 kwietnia termin posiedzenia, na którym zostaną one zatwierdzone.
Niestety pani adwokat nie cofnęła swojego wniosku i sąd musiał odroczyć rozpoczęcie procesu, także na 1 kwietnia. Sędzia Piotr Nowak zwrócił się do oskarżonych, że powinni "podziękować" koledze (Arturowi K.) za to, że przyjechali do Bełchatowa "tylko na wycieczkę". Zwrócił też uwagę, że Artur K. nie miał już obrońcy od miesiąca, a dopiero wczoraj zdecydował się na zatrudnienie nowego.
REKLAMA
Jednocześnie ostrzegł, wspominając o nieusprawiedliwionej nieobecności Radosława K., że w przyszłości może to się spotkać z poważnymi konsekwencjami, nawet tymczasowym aresztowaniem.
GKS Bełchatów miał ustawiać mecze drugiej ligi w rundzie wiosennej sezonu 2003/2004 oraz w całym sezonie 2004/2005. Wówczas to klub awansował do Ekstraklasy. Łącznie prokuratura znalazła dowody na ustawienie 31 spotkań.
Dominik Panek z portalu PolskieRadio.pl i autor bloga Piłkarska Mafia opowiada jak wyglądało ustawianie meczów:
REKLAMA
Oskarżeni mają problemy nie tylko natury karnej, ale i dyscyplinarnej. Do tej pory surowo ukarane przez Komisję Dyscyplinarną PZPN zostały te osoby, które zdecydowały się dobrowolnie poddać się karze.
Byli trenerzy Mariusz K. i Marek P. zostali zdyskwalifikowani na 5 lat, a byli zawodnicy Jacek K. i Aleksander P. na 2 lata w zawieszeniu na 3 lata. Sam klub został ukarany karą finansową w wysokości 500 tys. zł. Śledzący aferę korupcyjną od samego początku Dominik Panek uważa, że PZPN łagodnie potraktował klub:
Dominik Panek, ps, PolskieRadio.pl
REKLAMA
REKLAMA