Marcin Lewandowski: z Adamem Kszczotem tworzymy historię
- Walczymy o finały mistrzostw świata, o medale mistrzostw świata. Często jest tak, że na podium jest dwóch "Biało-czerwonych" na 800 metrów, także tworzymy historię. Dziewczyny teraz też potwierdziły dobrą formę. Mam nadzieję, że po tych zawodach docenią nas i biegi średnie będą poważnie traktowane - mówi Marcin Lewandowski w rozmowie z Rafałem Bałą.
2015-05-04, 11:06
Posłuchaj
Podczas Światowego Festiwalu Sztafet (IAAF World Relays) na Bahamach reprezentacja Polski zdobyła trzy medale - wszystkie w konkurencjach nieolimpijskich: srebro na 4x800 m kobiet i mężczyzn oraz brąz w mieszanej sztafecie pań (1200+400+800+1600 m).
Lekkoatletyczne MŚ w sztafetach: trzy medale Polaków w Nassau >>>
Na drugim stopniu podium - podobnie jak rok temu - stanęli w Nassau nasi ośmiusetmetrowcy. Mimo wczesnej pory pod względem przygotowań do sezonu, z bardzo dobrej strony pokazał się w tych zawodach Marcin Lewandowski - mistrz Europy w hali i na stadionie, z którym rozmawiał Rafał Bała.
Rafał Bała: Jak ty się czujesz w porównaniu z poprzednim sezonem w tej imprezie?
Marcin Lewandowski: Atmosfera - jedna z najlepszych jakie widziałem na stadionach. Lepsza niż na wielu mityngach Diamentowej Ligi. Fajnie, że jest to organizowane w tym miejscu. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz tu wrócę. A jeżeli chodzi o moją dyspozycję. Rok temu te zawody były organizowane pod koniec maja, i wtedy nie byłem jeszcze dobrze przygotowany, a co mówić dopiero o początku maja. Zdecydowanie nie jestem jeszcze gotowy do mocnego biegania, a mimo wszystko udało się wywalczyć srebrny medal. Tylko o sekundę wolniej w porównaniu do zeszłego roku, a przecież wtedy byliśmy dużo lepiej przygotowani. Potwierdza to tylko to, że wszystko jest na dobrej drodze do sezonu letniego.
RB: Byłeś mocno eksploatowany. Pobiegłeś w sztafecie 4x800, a w mieszanej sztafecie na dystansie 1600 m, czyli tak jak byś przebiegł trzy mocne biegi na 800 m.
ML: Można tak powiedzieć. I teraz to wychodzi. Bardzo się zmęczyłem na tym biegu na milę. Jeszcze nie jestem gotowy do mocnego biegania dzień po dniu. To dopiero przyjdzie z czasem, z treningami. Wcześniej były halowe mistrzostwa Europy, gdzie udało mi się wygrać. Teraz Bahama, a za chwilę parę mityngów Diamentowej Ligi i impreza docelowa w tym sezonie - mistrzostwa świata w Pekinie. Mam nadzieję, że tam wszytko będzie dobrze.
RB: Można powiedzieć, że tutaj medale zdobywali dla Polski średniodystansowcy. Czy jesteśmy już światową czołówką?
ML: My z Adamem Kszczotem potwierdzamy to już od wielu lat. Walczymy o finały mistrzostw świata, o medale mistrzostw świata. Często jest tak, że na podium jest dwóch "Biało-czerwonych" na 800 metrów, także tworzymy historię. Dziewczyny teraz też potwierdziły dobrą formę. I bardzo fajnie. Mam nadzieję, że po tych zawodach docenią nas i biegi średnie będą poważnie traktowane.
RB: Jak wy traktujecie Festiwal Sztafet, czyli te nieoficjalne mistrzostwa świata. Rangą ustępują tym największym imprezom - mistrzostwom świata, igrzyskom olimpijskim, ale startuje się tu i dla prestiżu i dla dużych pieniędzy.
ML: Nagrody są naprawdę fajne. Szkoda, że to nie jest jeszcze tak bardziej poważnie traktowane, bo rywalizacja jest na wysokim poziomie, przyciąga kibiców. Mam nadzieję, że popularność tej imprezy spowoduje, że w przyszłości będą takie sztafety rozgrywane na mistrzostwach świata czy igrzyskach olimpijskich. To jest bardzo widowiskowe.
RB: Na jakim etapie przygotowań jesteś i kiedy czeka cię pierwszy start?
ML: Jestem jeszcze daleko w polu - jak to się mówi. Nie zrobiłem jeszcze żadnego treningu tempowego pod 800 m czy pod 1500 m. Trenowałem do tej pory bardzo ciężko, ale bardzo ogólnie. Teraz właśnie, po Bahamach, chwilę posiedzę w domu, i jadę do Zakopanego na zgrupowanie. Tam spędzę najbliższe tygodnie. I tam zaczniemy robotę ukierunkowaną pod 800 m. Za trzy tygodnie pierwsze mityngi. Wiadomo, że szczytu formy jeszcze nie będzie, ale muszę już zacząć biegać na tych prędkościach startowych.
RB: A w drugiej połowie sierpnia mistrzostwa świata w Pekinie - najważniejsza impreza sezonu. Dwa razy zajmowałeś czwarte miejsce i w Daegu i w Moskwie. Jest szansa teraz wskoczyć na podium?
ML: Szansa jest na pewno. Udowadniałem to nie raz, chociażby tymi czwartymi miejscami. Prawie czułem już ten smak medalu mistrzostw świata. Trzy finały z rzędu do tej pory. Liczę na to, że w końcu to będzie mój rok, że wrócę z medalem. Jeśli nie - to nie załamuję się, robię swoje, bo za rok są igrzyska olimpijskie i to będzie najważniejsza impreza.
ah
REKLAMA
ah
REKLAMA