Premier League: burza wokół talentu z Liverpoolu. Sterling wymusi transfer?

W ostatnich tygodniach kibice Liverpoolu śledzą sagę z nowym kontraktem dla Raheema Sterlinga. Jeden z największych talentów angielskiej piłki odrzuca kolejne propozycje i może wkrótce opuścić klub. 20-letni skrzydłowy okaże się większy od klubu i wymusi transfer?

2015-05-20, 13:15

Premier League: burza wokół talentu z Liverpoolu. Sterling wymusi transfer?
Raheem Sterling. Foto: facebook.com/sterling31official

Raheem Sterling to jeden z najbardziej utalentowanych angielskich piłkarzy, którzy w ostatnich latach pojawili się w Premier League. W Liverpoolu występuje od 2012 roku. Ma na swoim koncie już ponad 100 występów w barwach "The Reds", jednak w swojej karierze nie wygrał jeszcze nic.

Gerrard wzorem? Nic z tego

Zaledwie kilka dni temu Sterling przyglądał się, jak Anfield Road żegna Stevena Gerrarda, niekwestionowaną legendę Liverpoolu, która po sezonie opuści zespół po 17 latach. Anglik będzie musiał pogodzić się z tym, że nie udało mu się sięgnąć po mistrzostwo Anglii, jednak był z klubem na dobre i na złe, przeżywał piękne chwile, takie jak wygrana w finale Ligi Mistrzów, ale też momenty wyjątkowo trudne, jak utrata szans na tytuł najlepszej drużyny Premier League w końcówce ubiegłego sezonu. Tak właśnie buduje się legendy, Sterling jednak najwyraźniej nie widzie, że ludzi, których mógłby postawić sobie za wzór, ma tuż obok siebie.

Powiązany Artykuł

Od kilku miesięcy pojawiało się coraz więcej plotek dotyczących tego, że 20-latek może opuścić zespół Brendana Rodgersa. Trudno oceniać, czy były to jedynie zagrywki, które miały mu pomóc w zdobyciu lepszego kontraktu, czy młody zawodnik jest tak ambitny, że chce dołączyć do klubu, który może zagwarantować mu trofea. Liverpool w przyszłym sezonie będzie grał zaledwie w Lidze Europy, co najwyraźniej nie jest dla niego wystarczające.

W tym sezonie skrzydłowy rozegrał 52 spotkania, strzelił w nich 11 bramek i zanotował 10 asyst.

REKLAMA

Liverpool, jeden z najbardziej zasłużonych angielskich klubów, który przez dekady wychował i wypromował wielkich zawodników, zaproponował mu wielkie pieniądze - nowa umowa miała opiewać na 100 tysięcy funtów tygodniowo. Okazało się, że ponad dwukrotna podwyżka wynagrodzenia to dla Sterlinga za mało. Kolejna próba władz "The Reds", która miała na celu zatrzymanie swojej gwiazdy, zakończyła się fiaskiem.

Obecna umowa obowiązuje do 2017 roku, w ostatnich latach było jednak wiele historii, w których piłkarze decydowali się wymuszać na klubach transfer, a te, wychodząc z założenia, że "z niewolnika nie ma pracownika", szły im na rękę i pozwalały na zmianę otoczenia (oczywiście zarabiając przy tym duże pieniądze).

Źródło: Foto Olimpik/x-news

Gwizdy i buczenie

Brendan Rodgers jasno powiedział, że nie ma zamiaru pozbywać się utalentowanego gracza. Zainteresowanie urodzonym na Jamajce zawodnikiem od razu wyraziły Manchester City oraz Arsenal Londyn, oczywiście pojawiają się też plotki dotyczące innych zespołów.

REKLAMA

- Liverpool jest na tyle silnym klubem, że kiedy mówi, że nie chce sprzedawać piłkarza, nie musi tego robić - powiedział trener, który wiąże z nim duże nadzieje. 

W podobnym tonie wypowiadał się Steven Gerrard.

- Myślę, że praca z Rodgersem to najlepsze, co może go spotkać. Wielu młodych zawodników zbyt szybko chce odchodzić do wielkich drużyn, gdzie będą tylko numerem - zaznaczył wychowanek "The Reds".

Suchej nitki na młodym zawodniku nie zostawił zaś Jamie Carragher, który razem z Gerrardem w 2005 roku wznosił w gęście triumfu Puchar Europy.

REKLAMA

- Jedyne, co powinien zmienić, to jego agent. Nie ma nic gorszego niż 20-letni dzieciak, który chce pokazać, że jest większy niż klub. Sterling mówi, że nie chodzi mu o większe pieniądze. Może rzeczywiście chce zdobywać trofea, ale oprócz swoich umiejętności i ambicji trzeba też myśleć o tym, jak po latach będą odbierać cię kibice - mówił były obrońca Liverpoolu.

Jego zdaniem Sterling błądzi i być może te mocne wypowiedzi były próbą przywołania go do porządku.

- Sterling jest niesamowicie naiwny. Powinien zostać w Liverpoolu, uciszyć się i skupić się na grze. W Liverpoolu gra co tydzień. Czy on oczekuje, że Arsenal zagwarantuje mu grę w pierwszym składzie? W ubiegłym sezonie Liverpool był blisko mistrzostwa Anglii, Sterling grał świetnie. W tym sezonie w półfinale Pucharu Anglii przeciwko Aston Villi przegrał szansę na trofeum po fatalnej grze. Gdzie wtedy był Sterling. Co pokazał w tegorocznej Lidze Mistrzów? To brutalne, ale w przyszłym sezonie szanse na trofea także będą małe - mówił szczerze Carragher, który mimo przywiązania do klubu nierzadko wypowiada się o nim krytycznie. Paradoksalnie, dzięki temu może być uznany za głos rozsądku. 

We wtorek Sterling odebrał statuetkę dla najlepszego młodego zawodnika w drużynie w 2015 roku. Kiedy schodził ze sceny, kibice nie zamierzali go oszczędzać - pojawiły się gwizdy i buczenie. Najwyraźniej kibice podzielają zdanie Carraghera. Problem w tym, że nawet jeśli młody skrzydłowy pójdzie po rozum do głowy, fani na pewno nie zapomną jego zachowania.

REKLAMA

Piłkarze więksi od klubów

- To zostało rozdmuchane do granic możliwości - stwierdził agent Sterlinga, Aidy Ward. - Raheem i jego przedstawiciele mają spotkanie z Liverpoolem pod koniec tygodnia i dopiero wtedy zapadną jakieś decyzje - wyjaśnił.

Podjął tym samym próbę załagodzenia sytuacji, co jednak w tym przypadku będzie bardzo trudne. Kibice mogą sprawić, że jego gra na Anfield Road może dopiero stać się dla zawodnika problemem. Dla większości z nich nie ma większego grzechu niż nielojalność i brak szacunku do barw, które się reprezentuje.

Oczywiście trzeba szanować ambicję, jednak przenosiny do wielkiego klubu i trofea mogą być tylko kwestią czasu, o ile piłkarz wykazuje wystarczająco dużo zaangażowania i ciężko pracuje. Na tym poziomie obserwowane i odnotowane jest każde zagranie, a formę zawodnika widać gołym okiem. Jeśli pojawi się zainteresowanie, na pewno potęgi są w stanie głęboko sięgnąć do kieszeni - i w takiej sytuacji wszyscy będą zadowoleni.

Część piłkarzy nie zamierza jednak czekać, a przykładów wymuszania zmiany klubu w ostatnich latach było wiele. Piłkarzy w Anglii traciły w ten sposób Arsenal (Ashley Cole do Chelsea Londyn, Robin van Persie do Manchesteru United, Bacary Sagna, Gael Clichy, Samir Nasri do Manchesteru City), Tottenham (głośne transfery Luki Modricia do Realu Madryt i Dimitara Berbatova do Manchesteru United), wzorcowy przykład tego, jak stracić szacunek kibiców dał Brazylijczyk Robinho.

REKLAMA

Sol Campbell czy Luis Figo po tym, jak przenieśli się do drużyn rywali, mogli traumatycznie wspominać każdy wyjazdowy mecz ze swoją byłą drużyną. 

Często jednak klub ustępuje i dochodzi do wniosku, że nie chce utrzymywać niezadowolonego piłkarza, który może psuć atmosferę w szatni, nie dawać z siebie wszystkiego, a przy tym regularnie pobierać wielkie wynagrodzenie. Głos rozsądku przeważa nad chęcią dania lekcji, z której prawdopodobnie nic nie wyniknie - to przyczynia się też do tego, że coraz częściej dla piłkarzy umowa nie jest żadnym zobowiązaniem.

Najgorszy w przypadku Sterlinga jest fakt, że zaistniał w poważnej piłce dzięki Liverpoolowi. Oczywiście można mówić, że to wielki talent i gdyby nie "The Reds", inna drużyna z Premier League dałaby mu szansę, dzięki której mógłby się promować. Wydaje się jednak, że piłkarzy powinien pokazać, że szanuje swój zespół i starać się zrobić wszystko, by to z nim dojść do trofeów. Może jednak oczekuje, że po zmianie barw te będą leżeć przed nim na wyciągnięcie ręki. Nie można wykluczyć, że się przeliczy.

REKLAMA

Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej