Ekstraklasa: Ruch Chorzów - GKS Bełchatów. Piech bohaterem meczu - strzelił cztery gole
Ruch Chorzów doznał bolesnej porażki u siebie z GKS-em Bełchatów 2:4 (0:1) w ostatnim meczu 34 . kolejki piłkarskiej Ekstraklasy w grupie spadkowej. Bohaterem spotkania został Arkadiusz Piech, który strzelił wszystkie cztery gole dla drużyny gości.
2015-05-25, 20:01
Posłuchaj
Ruch Chorzów przegrał z GKS Bełchatów 2:4 po czterech golach swojego byłego napastnika Arkadiusza Piecha w poniedziałkowym meczu kończącym 34. kolejkę piłkarskiej ekstraklasy. Bełchatowianie na ligową wygraną czekali od 28 lutego, kiedy w 22. kolejce pokonali krakowską Wisłę 3:1.
Goście w swoim ostatnim spotkaniu doznali w Gliwicach porażki z Piastem 3:6, co zaowocowało "zmianą powrotną" na stanowisku ich trenera. Kamil Kiereś zastąpił Marka Zuba, który "zluzował" go w marcu.
Broniący się przed spadkiem piłkarze GKS z oczywistych powodów zaatakowali pierwsi. Mogli prowadzić już w szóstej minucie, kiedy po uderzeniu Pawła Baranowskiego piłkę wybił z chorzowskiej bramki obrońca Michał Helik. Bełchatowianie byli aktywniejsi i w 28. minucie dopięli swego. Podanie Michała Maka i niezdecydowanie obrony "Niebieskich" wykorzystał były piłkarz Ruchu Piech.
Pod adresem gry gospodarzy z trybun popłynęło trochę mało sympatycznych okrzyków, a miejscowi kibice złapali się za głowy dziewięć minut przed przerwą. Po rzucie wolnym Marka Zieńczuka Helik z bliska trafił w słupek bramki rywali.
REKLAMA
Mimo niekorzystnego wyniku sympatycy gospodarzy w drugiej połowie od razu domagali się zwycięstwa. Chorzowianie rzeczywiście coraz chętniej zapuszczali się pod pole karne przeciwników. Wyraźnie przeżywał przebieg spotkania przy linii bocznej trener GKS Kiereś. Starania "Niebieskich" zostały uwieńczone trafieniem Helika po rzucie rożnym wykonanym przez Zieńczuka.
Goście - którym remis niewiele dawał - potrzebowali tylko pięciu minut, by znów prowadzić. Ponownie receptę na defensywę bramkarza Ruchu znalazł Piech. Bełchatowski napastnik miał najwyraźniej w poniedziałek dobry dzień, bo skutecznie wykończył także kolejną dobrą akcję swojej drużyny. Tak jak w poprzednich przypadkach miał przed sobą tylko Matusa Putnocky'ego.
Chorzowianie nie zrezygnowali z walki o poprawę wyniku. Pomógł im obrońca rywali Baranowski, który z bliska skierował piłkę do własnej bramki. Końcowa ułańska szarża Ruchu w strugach deszczu przyniosła kilka groźnych strzałów. Bez efektu. Za to w doliczonym czasie GKS wyprowadził kontrę zakończoną - jak zwykle w tym spotkaniu - przez Piecha.
Ruch Chorzów - PGE GKS Bełchatów 2:4 (0:1)
Bramki: 0:1 Arkadiusz Piech (28), 1:1 Michał Helik (58-głową), 1:2 Arkadiusz Piech (63), 1:3 Arkadiusz Piech (70), 2:3 Paweł Baranowski (79-samobójcza), 2:4 Arkadiusz Piech (90+2).
REKLAMA
Żółta kartka - Ruch Chorzów: Marek Zieńczuk, Rafał Grodzicki, Michał Helik, Grzegorz Kuświk, Jakub Kowalski. PGE GKS Bełchatów: Michał Mak, Patryk Rachwał, Łukasz Wroński.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 4 750.
Ruch Chorzów: Matus Putnocky - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Michał Helik, Marek Szyndrowski - Marek Zieńczuk, Bartłomiej Babiarz, Filip Starzyński (26. Michał Efir), Łukasz Surma, Rołand Gigołajew (67. Jakub Kowalski) - Grzegorz Kuświk (76. Eduards Visniakovs).
PGE GKS Bełchatów: Emilijus Zubas - Damian Zbozień, Paweł Baranowski, Marcin Flis, Adam Mójta - Łukasz Wroński (82. Andreja Prokic), Patryk Rachwał, Kamil Wacławczyk (71. Kamil Poźniak), Damian Szymański (45. Piotr Witasik), Michał Mak - Arkadiusz Piech.
REKLAMA
man
REKLAMA