Liga Mistrzów: FK Sarajewo już podgrzewa atmosferę. "Mały Lech. Witajcie w piekle"
Rywalem Lecha Poznań w drugiej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów został mistrz Bośni i Hercegowiny, FK Sarajewo. "Kolejorz" będzie faworytem tego starcia, jednak nie powinien szykować się na łatwą przeprawę.
2015-06-22, 14:30
Posłuchaj
Wiceprezes Lecha Poznań Piotr Rutkowski o losowaniu Ligi Mistrzów (IAR)
Dodaj do playlisty
FK Sarajewo ma na swoim koncie trzy tytuły mistrza Bośni i Hercegowiny. Klub dołożył do tego pięć krajowych pucharów. W ubiegłym roku walczył o fazę grupową Ligi Europy, jednak został upokorzony przez Borussię Moenchengladbach i był w stanie nawiązać walkę jedynie w pierwszym meczu, którego był gospodarzem. W dwumeczu przegrał aż 2:10.
Powiązany Artykuł
Wcześniej udawało mu się dwa sięgnąć po tytuł mistrza Jugosławii, co na pewno można uznać za osiągnięcie, kiedy musiał rywalizować z naprawdę potężnymi rywalami z całych Bałkanów, takimi jak Crvena Zvezda Belgrad i Partizan Belgrad, które w latach swojej świetności potrafiły rzucać wyzwanie czołowym klubom Europy. A nawet wygrywać, jak zrobiła to "Czerwona Gwiazda" w 1991 roku, zostając najlepszym zespołem Europy.
Były to jednak odległe czasy, a w ostatnich latach FK Sarajevo próbuje znaleźć drogę do tego, by zaistnieć w poważnym futbolu.
Czy Lech ma się czego obawiać? Stereotyp dotyczący bałkańskich zespołów jest jednoznaczny - są one nieobliczalne. Co do tego, że to "Kolejorz" będzie uznany za faworyta dwumeczu, nie ma większych wątpliwości. Wystarczy jednak, że mistrzowi Polski powinie się noga w pierwszym spotkaniu i w rewanżu mogą pojawić się problemy.
REKLAMA
Piłkarze Macieja Skorży muszą wyciągnąć wnioski z poprzednich lat, kiedy Lech notował kompromitujące mecze w europejskich pucharach. Mało kto oczekuje, że drużyna będzie w stanie awansować do Ligi Mistrzów, ale na pewno musi pokazać maksimum zaangażowania i skupienia bez względu na klasę rywala.
Źródło: Press Focus/x-news
Bośnia i Hercegowina na arenie międzynarodowej pozostaje w cieniu Serbii i Chorwacji, jednak w ubiegłym roku reprezentacja po raz pierwszy miała okazję wystąpić na mistrzostwach świata. Co prawda nie udało jej się wyjść z grupy podczas mundialu w Brazylii (była w grupie z Argentyną, Iranem i Nigerią), jednak w swoich szeregach ma piłkarzy z najwyższej półki.
Zespół FK Sarajewo bazuje na wychowankach i piłkarzach z regionu, głównie młodych i utalentowanych, nie dysponuje jednak wielkimi gwiazdami, a najbardziej znanym zawodnikiem jest Matej Delac, który był w szerokim składzie Chelsea Londyn, nigdy nie udało mu się jednak zbliżyć do występów w pierwszej drużynie. Na pewno wszyscy, którzy grają w ekipie mistrza Bośni, liczą na to, że uda im się zrobić karierę na miarę Edina Dżeko czy Miralema Pjanicia, którzy są w tym momencie najlepszym towarem eksportowym z tego kraju.
REKLAMA
Najbardziej charakterystycznym człowiekiem w zespole mistrza Bośni jest... jego właściciel. Vincent Tan. Malezyjski multimilioner oprócz FK Sarajevo posiada także bardziej znany klub, Cardiff City. Jego podejście do futbolu nie przyniosło jednak Cardiff nic dobrego. Co prawda jego budżet nie jest zagrożony, jednak kibice zdążyli już znienawidzić malezyjskiego biznesmena, który nie szanował żadnej świętości i traktował ten zasłużony zespół jak zabawkę. Nigdy zresztą nie ukrywał, że jego wiedza o futbolu jest bardzo ograniczona.
Najwyraźniej jednak w FK Sarajevo czerpią korzyści z jego obecności, pierwszy tytuł od 2007 roku to dobry powód do tego, by nie narzekać na pracę Tana. W 2008 roku Bośniacy walczyli w eliminacjach Ligi Mistrzów do trzeciej rundy, kiedy trafili na Dynamo Kijów. Porażka 0:4 w dwumeczu była dotkliwa, wcześniej jednak wyeliminowali faworyzowany belgijski Genk.
Atutem bośniackiej drużyny będą na pewno kibice, którzy będą chcieli zafundować mistrzom Polski "niezapomniane" wrażenia z Sarajewa. Pierwsze ostrzeżenie o tym, co może czekać Lecha, już za nami.
REKLAMA
Na profilach internetowych Lecha Poznań i FK Sarajewo rozpoczęła się już "próba sił" kibiców, którzy odgrażają się, że to ich zespół awansuje do następnej rundy.
"Mały Lech. Mała Polska. Witamy w piekle" - napisał jeden z kibiców na profilu polskiego klubu, co dosyć dobrze pokazuje bojowe nastroje, które będą towarzyszyć spotkaniu na trybunach.
A fani ze stolicy Bośni pokazywali już, że potrafią wspierać swój zespół i to właśnie oni mogą okazać się dwunastym zawodnikiem.
REKLAMA
www.fcsarajevo.ba
Posted by FK Sarajevo on 20 czerwca 2015
Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl
REKLAMA