"Czterech wspaniałych". Lech Poznań kończy z transferami
Nowi doświadczeni piłkarze Marcin Robak i Dariusz Dudka mają pomóc Lechowi Poznań wrócić do czasów, gdy ten zachwycał swoją grą w Pucharze UEFA czy Lidze Europy. Wiceprezes klubu Piotr Rutkowski przyznał, że kadra drużyny mistrza Polski jest zamknięta.
2015-06-26, 15:19
Lech w piątek oficjalnie zaprezentował czterech nowych graczy. Oprócz Robaka i Dudki, to były reprezentant niemieckiej młodzieżówki Denis Thomalla oraz Ghanijczyk Abdul Aziz Tetteh. Rutkowski nie ukrywał zadowolenia, że kadra zespołu została wzmocniona jeszcze w czerwcu przed wyjazdem na zgrupowanie do Gniewina.
- Ukłony należą się tutaj działowi skautingu. Dzięki ich perfekcyjnej pracy mogliśmy szybko podjąć rozmowy z zainteresowanymi zawodnikami i również szybko je sfinalizować - mówił wiceprezes d/s sportowych poznańskiego klubu.
- Cieszę się z pozyskania Marcina Robaka, że udało nam się w końcu go spacyfikować (w ubiegłym roku strzelił Lechowi pięć goli w jednym spotkaniu - red.) i że teraz będzie zdobywał bramki dla Lecha. Z kolei Darek Dudka to piłkarz, który jako jedyny grał w Lidze Mistrzów, ma na koncie wiele spotkań rozgrywanych pod presją i na to jego doświadczenie szczególnie liczymy - podkreślił Rutkowski.
Półtora roku temu Dudka po powrocie z zagranicy trenował w Lechu, ale tylko z drużyną rezerw. Obie strony wówczas nie doszły do porozumienia.
REKLAMA
- Nie ma co do tego wracać. Widocznie klub miał wówczas inne plany i nie skorzystał z moich usług. Ale trenując w Lechu miałem okazje poznać się z kilkoma zawodnikami, także z tych młodszych, z którymi wtedy trenowałem. Większość znam z boiska, więc nie mam żadnego kłopotu z aklimatyzacją - podkreślił 31-letni piłkarz, który w Lechu ma występować na pozycji defensywnego pomocnika.
- Z tą moją pozycją to różnie bywało. Sezon jest zawsze długi, a ja potem łatałem dziury w składzie - dodał.
Robak, król strzelców Ekstraklasy sezonu 2013/14 (22 gole), nie ukrywał, że Lech będzie dla niego największym klubem, w jakim dotąd przyszło mu grać.
- Cieszy mnie to, że Lech gra bardzo ofensywnie, często atakuje skrzydłami i w każdym meczu gra o zwycięstwo. To mi bardzo pasuje. Wiem, jakie są oczekiwania wobec mojej osoby, zdaję sobie sprawę z presji, jaka tutaj towarzyszy piłkarzom - powiedział.
REKLAMA
Kto(ś) odejdzie?
Rutkowski zaznaczył, że to prawdopodobnie koniec wzmocnień, ale nie wyklucza transferów w drugą stronę. Zagraniczne kluby pytają przede wszystkim o Karola Linettiego, Marcina Kamińskiego i Dawida Kownackiego.
- Oczywiście chciałbym, aby nasi piłkarze grali przez wiele lat w Lechu i kończyli tutaj kariery. Ale to jest czysty romantyzm. Musimy sprzedać średnio jednego piłkarza w roku, aby móc zbilansować budżet. Bez sprzedaży zawodników nie da się go zbilansować. Nawet jeśli awansujemy do fazy grupowej Ligi Europy, w której po raz ostatni raz graliśmy pięć lat temu. Poza tym, trzeba patrzeć przez pryzmat rozwoju danego zawodnika, ci młodzi piłkarze mają szansę zrobić kariery w klubach znacznie lepszych niż Lech - tłumaczył.
Niewyjaśniona jest sytuacja Zaura Sadajewa, który pojawił się w Poznaniu, wziął udział w treningu, po czym... wrócił do Groznego. Jego klub - Terek chce przedłużyć wypożyczenie do "Kolejorza", a poznański klub jest tym bardzo zainteresowany. Problem w tym, że sam piłkarz nie do końca wie, co chce robić w najbliższej przyszłości.
- Zaur chce być bardzo blisko rodziny, której mu tu w Poznaniu bardzo brakuje. I to jest największy kłopot. My jesteśmy cierpliwi i czekamy na jego decyzję. Przeprowadziliśmy transfery nie myśląc o tym, czy on zostanie z nami czy nie. Po prostu, jeśli zdecyduje się grać w Lechu, to będzie dla nas coś ekstra - podsumował wiceprezes mistrza Polski.
REKLAMA
Lechici w sobotę wyjadą na tygodniowe zgrupowanie do Gniewina, gdzie rozegrają trzy sparingi - z litewskim Atlantasem Kłajpeda, pierwszoligową Olimpią Grudziądz i cypryjskim Apoelem Nikozja.
bor
REKLAMA