Wimbledon: Agnieszka Radwańska bierze kurs na finał - może coś nagle "pstryknie"?
Niedziela to tradycyjnie na Wimbledonie dzień przerwy. Tenisiści ładują akumulatory przed drugim tygodniem rozgrywek. Agnieszka Radwańska miałą czas, by pomyśleć o strategii na mecz z Jeleną Janković.
2015-07-05, 21:15
Posłuchaj
W poniedziałek Agnieszka Radwańska zagra o awans do ćwierćfinału turnieju z Jeleną Janković z Serbii, która w trzeciej rundzie wyeliminowała broniącą tytułu Czeszkę Petrę Kvitovą.
Wielu fachowców cały czas widzi w Polce jedną z poważniejszych kandydatek do zwycięstwa na kortach All England Clubu. Niedawno bardzo pochlebnie o Agnieszce Radwańskiej wypowiadała się 10-krotna zwyciężczyni Wimbledonu, Amerykanka Billie Jean King. Agnieszka Radwańska w rozmowie z Polskim Radiem zapewnia, że postara się udowodnić zasadność tej opinii. - Nigdy nie ukrywałam, że Wimbledon to mój ulubiony szlem - mówi Radwańska, która właśnie w Londynie wystąpiła w swoim jedynym jak do tej pory finale wielkoszlemowego turnieju. - Postaram się grać jak najdłużej w tym roku i będę próbować w następnych latach - mówi Polka w rozmowie z Cezarym Gurjewem.
Tenisista Marcin Matkowski podkreśla, że nieobecność w turnieju ubiegłorocznej zwyciężczyni wcale nie ułatwia zadania Agnieszce Radwańskiej. Matkowski jednak dodaje, że w tegorocznym Wimbledonie Polka gra dobrze. - Jeżeli Agnieszka wykorzysta szansę może dojść do finału, i może wygrać z każdym - uważa tenisista.
Polka grała z Janković siedem razy. Pięć razy starcia te kończyły się zwycięstwem Radwańskiej. Panie jednak jeszcze ani razu nie grały ze sobą na trawie. Mecz Radwańska - Janković będzie drugim na korcie numer trzy. Pierwsze spotkanie zacznie się o 12:30 czasu polskiego.
W tegorocznej edycji Radwańska, startująca po raz 10. w tym prestiżowym turnieju, nie straciła jeszcze seta. W pierwszej rundzie bez problemu poradziła sobie z 52. na światowej liście Czeszką Lucie Hradecką, a w kolejnej pewnie pokonała reprezentującą Australię Ajlę Tomljanovic (81. WTA). W walce o 1/8 finału pokonała Casey Dellacquą 6:1, 6:4.
To jest ten moment?
Początek 2015 roku nie był najlepszy dla polskiej tenisistki. Radwańska wypadła z pierwszej dziesiątki rankingu WTA, obecnie zajmuje 13. miejsce. W kłopotach na korcie miała jej pomóc współpraca z wielką Martiną Navratlovą. Ten pomysł jednak nie wypalił. Była numer jeden światowego tenisa nie wprowadziła rewolucji w grze Polki. Panie rozstały się po kilkunastu tygodniach współpracy. - Uznaliśmy, że raczej trzeba zachować konsekwencję i robić swoje, pracować nad tym, nad czym trzeba. Nie było żadnych rewolucji i wymyślania niestworzonych rzeczy, bo tutaj nie o to chodzi. Trzeba tylko robić swoje i po prostu poczekać, aż coś nagle "pstryknie" i sytuacja odwróci się - mówiła Radwańska.
REKLAMA
Jak się jednak okazuje team Radwańsniej cały czas jest w kontakcie i dobrej komitywie z Navratilovą.
Problemy Radwańskiej jakby zaczęły powoli znikać, gdy tenisowa karawana przeniosła się na trawę. Na takiej nawierzchni Polka czuje się jak ryba w wodzie. Nabiera pewności z każdym meczem. Trener Tomasz Wiktorowski przyznał, że zauważalna jest poprawa w grze Polki, że widać energię, wiarę i zaangażowanie. Czy Radwańska dopiero nabiera wiatru w żagle i łapie kurs na finał Wimbledonu 2015 dowiemy się już wkrórce.
Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl
REKLAMA
REKLAMA