Ekstraklasa: zawód w Gdańsku. Cracovia zaskoczyła Lechię

2015-07-17, 22:47

Ekstraklasa: zawód w Gdańsku. Cracovia zaskoczyła Lechię
Piłkarze Cracovii cieszą się po bramce Piotra Polczaka w meczu z Lechią Gdańsk. Foto: PAP/Adam Warżawa

W drugim piątkowym meczu pierwszej kolejki piłkarskiej Ekstraklasy w sezonie 2015/16 Lechia Gdańsk niespodziewanie przegrała na własnym stadionie z Cracovią 0:1. "Pasy" w ostatnich miesiącach przeszły prawdziwą metamorfozę.

Posłuchaj

Trener Lechii Gdańsk Jaerzy Brzęczek po meczu z Cracovią (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Lechia była zdecydowanym faworytem meczu z Cracovią, jednak już pierwsze minuty pokazały, że gospodarzy czeka trudna przeprawa. "Pasy", które zawaliły pierwszą część sezonu, w walce o utrzymanie pokazały się z bardzo dobrej strony, a trener Jacek Zieliński odmienił drużynę, która przed starciem w Gdańsku nie przegrała ostatnich 9 spotkań w Ekstraklasie.

Pierwsze spotkanie nowego sezonu miało pokazać, w jakim miejscu znajduje się zespół i trzeba przyznać, że przez większość czasu gry postawa Cracovii robiła bardzo dobre wrażenie. Piłkarze Zielińskiego byli bardzo dobrze zorganizowani, skutecznie naciskali gospodarzy i sprawiali im spore problemy z rozegraniem piłki. Lechia miała optyczną przewagę, jednak nic z niej nie wynikało. Wzmocniona transferami, wyglądająca na papierze bardzo solidnie Lechia biła głową w mur.

Formacja ofensywna Lechii nie potrafiła znaleźć wspólnego języka, w jej grze było dużo niedokładności i chaosu. Cracovia z łatwością rozbijała kolejne ataki i próbowała kontrować gospodarzy. Świetnie prezentowali się zwłaszcza środkowi obrońcy - Sreten Sretenović i Piotr Polczak. To właśnie Polczak został bohaterem Cracovii, trafiając do siatki w 27. minucie po rzucie rożnym.

Od tego momentu Cracovia zyskała jeszcze więcej pewności siebie i kontynuowała swoją grę. Wygląda na to, że Jacek Zieliński zrobił coś, co wcześniej przychodziło z wielkim trudem kolejnym szkoleniowcom - wpoił swoim piłkarzom, że potrafią wygrywać i nie muszą mieć absolutnie żadnych kompleksów w starciach z teoretycznie silniejszymi rywalami.

"Pasy" jeszcze kilka miesięcy temu była chłopcem do bicia, Robert Podoliński po słabym starcie sezonu nie był w stanie wykrzesać ze swoich piłkarzy więcej zaangażowania. Różnica w grze jest widoczna gołym okiem, choć przecież zespół nie zmienił się tak radykalnie.

Goście mogą wracać do Krakowa z wysoko podniesioną głową, a Lechia Gdańsk ma problem już na starcie rozgrywek. To tylko jeden mecz i mógł być to jedynie wypadek przy pracy, ale pokazał, że budowana od dłuższego czasu drużyna może jeszcze nie być gotowa na poważne wyzwania. Klub, który zapowiadał się przynajmniej na trzecią siłę Ekstraklasy, musi pogodzić się z porażką i w przyszłym tygodniu postarać się o to, by zatrzeć niekorzystne wrażenie. Problem w tym, że piłkarzy czeka wyjazd do Poznania, gdzie zagrają z mistrzem Polski. Ligowy falstart wydaje się więc niepokojąco realny.

Po meczu Lechia - Cracovia (0:1) powiedzieli:

Jacek Zieliński (trener Cracovii): To był ważny start i przed tym meczem mobilizacja w naszym zespole była niesamowita. Chcieliśmy dobrze zainaugurować sezon, bo poprzeczka po końcówce rundy jesiennej została nam wyżej zawieszona. Cieszę się z tego wydrapanego Lechii zwycięstwa. Moim zdaniem zasłużenie sięgnęliśmy po trzy punkty. W tym spotkaniu nie było co prawda wielkiej futbolu, ale pierwsze mecze zawsze są pewną niewiadomą. W Gdańsku polegnie jeszcze z pewnością wiele zespołów, dlatego ta wygrana będzie miała większą wartość w perspektywie całych rozgrywek i zostanie wysoko oceniona w przyszłości. Bramkę zdobyliśmy po stałym fragmencie gry, którego wariant ćwiczyliśmy. Wielkie słowa uznania dla chłopaków za to spotkanie.

Jerzy Brzęczek (trener Lechii Gdańsk): Rozegraliśmy słabe spotkanie i zawiedliśmy jako zespół. Graliśmy zbyt wolno, za mało agresywnie, a kiedy nadarzyła się okazja zagrać do przodu, to zazwyczaj podawaliśmy piłkę do tyłu. W naszych szeregach było też za dużo nerwowości, a w prostych sytuacjach gubili się z reguły najbardziej doświadczeni zawodnicy. Nie chcę jednak doszukiwać się przyczyn porażki w indywidualnych błędach, bo jeszcze raz powtórzę, że zawiedliśmy jako całość. Cracovia mądrze się broniła, dobrze ustawiała i po odbiorach wyprowadzała groźne kontry. Zostawialiśmy rywalom za dużo swobody i nie potrafiliśmy sobie z nimi poradzić. Generalnie zaprezentowaliśmy się znacznie gorzej niż w ostatnich meczach towarzyskich oraz spotkaniach kończących miniony sezon.

Lechia Gdańsk - Cracovia Kraków 0:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Piotr Polczak (26-głową)

Żółta kartka - Lechia Gdańsk: Daniel Łukasik. Cracovia Kraków: Bartosz Kapustka, Miroslav Covilo, Piotr Polczak, Damian Dąbrowski.

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 13 143.

Lechia Gdańsk: Marko Maric - Grzegorz Wojtkowiak, Rafał Janicki, Ariel Borysiuk, Jakub Wawrzyniak - Michał Mak (61. Piotr Wiśniewski), Daniel Łukasik, Stojan Vranjes, Sebastian Mila, Bruno dos Santos Nazario (46. Maciej Makuszewski) - Adam Buksa (72. Nikola Lekovic).

Cracovia: Krzysztof Pilarz - Deleu, Sreten Sretenovic, Piotr Polczak, Hubert Wołąkiewicz - Jakub Wójcicki, Damian Dąbrowski, Mateusz Cetnarski (90+3. Marcin Budziński), Bartosz Kapustka (46. Miroslav Covilo), Deniss Rakels - Erik Jendrisek (71. Dariusz Zjawiński).

ps

Polecane

Wróć do strony głównej