Ekstraklasa: szok w Poznaniu. Pogoń ogrywa mistrza Polski
Lech Poznań nieoczekiwanie przegrał 1:2 z Pogonią Szczecin w swoim pierwszym meczu sezonu 2015/2016. Mistrz Polski zaliczył słabe spotkanie, a Pogoń była w tym spotkaniu zespołem lepszym i wygrała zasłużenie.
2015-07-18, 22:32
Posłuchaj
Zdobywca pierwszego gola dla Pogoni Łukasz Zwoliński przekonuje, że Pogoń zagrała tak jak miała zagrać i zdobyła trzy punkty (IAR)
Dodaj do playlisty
Lech był murowanym faworytem meczu z Pogonią Szczecin. "Portowcy" jednak bardzo szybko pokazali, że nie przyjechali do Poznania po to, by stanąć na własnej połowie i czekać na to, ile bramek zaplikuje im mistrz Polski.
Przez pierwszy kwadrans rywale badali się, jednak Lech zdążył już dostać pierwsze ostrzeżenie - sytuację zmarnował jednak Łukasz Zwoliński. W 18. minucie urazu doznał Takafumi Akahoshi, jednak paradoksalnie nie był to wcale dramatyczny moment dla "Portowców" - na boisku pojawił się Patryk Małecki, który 2 minuty po wejściu na boisko świetnie odebrał piłke Jevticiowi i popisał się wspaniałym podaniem ze środka pola do Zwolińskiego. Napastnik wyszedł na czystą pozycję i nie zmarnował sytuacji, pewnie pokonując Buricia.
Lech sprawiał wrażenie zaskoczonego takim obrotem spraw, jednak nie kazał swoim kibicom długo czekać na odpowiedź. Przy linii bocznej znalazł się Marcin Robak i dograł piłkę w pole karne, prosto na głowę Jevticia. Szwajcar nie dał najmniejszych szans na interwencję bramkarzowi Pogoni i w 38. minucie było 1:1.
Wydawało się, że wszystko dla "Kolejorza" wraca na właściwą drogę, jednak Pogoń nie zamierzała rezygnować z walki o kolejne bramki. W 38. minucie Lewandowski wykorzystał niezdecydowanie obrońcow Lecha, wyskoczył zza pleców Ceesaya i strzałem głową pokonał Buricia, wprawiając publiczność zgromadzoną przy ulicy Bułgarskiej w konsternację.
REKLAMA
Do przerwy wynik nie uległ zmianie, a statystyki tylko potwierdzały to, że mecz był bardzo wyrównany:
W drugiej połowie obraz gry nie zmienił się drastycznie. Maciej Skorża próbował reagować i w przerwie dokonał dwóch zmian - boisko opuścili Tetteh i Holman, na placu gry pojawili się Thomalla i Formella. Pogoń jednak była dobrze ustawiona i zorganizowana, a Lech nie mógł wymyślić niczego, co zaskoczyłoby gości.
Mogło się wydawać, że "Portowcy" będą zepchnięci do defensywy i skazani na rozpaczliwą obronę, nic takiego nie miało jednak miejsca. Lech miał optyczną przewagę, jednak nie przekładało się to na stwarzane sytuacje. W meczach z Legią i FK Sarajewo mistrz Polski wyglądał bardzo dobrze i nic nie zapowiadało, że będzie miał takie problemy w meczu z niedocenianą Pogonią.
Ekstraklasa po raz kolejny potwierdziła swoją nieprzewidywalność, dostarczając przy tym przyzwoitych emocji - w pierwszej kolejce było to jak na razie najlepsze spotkanie. Nie może to jednak pocieszyć kibiców Lecha, który zalicza wpadkę już na starcie rozgrywek.
REKLAMA
Lech Poznań - Pogoń Szczecin 1:2 (1:2)
Bramki: 0:1 Łukasz Zwoliński (21), 1:1 Darko Jevtic (26-głową), 1:2 Mateusz Lewandowski (38-głową).
Żółta kartka - Lech Poznań: David Holman, Darko Jevtic. Pogoń Szczecin: Mateusz Matras.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 15 131.
Lech Poznań: Jasmin Buric - Kebba Ceesay, Tamas Kadar, Marcin Kamiński, Barry Douglas - Szymon Pawłowski, Abdul Aziz Tetteh (46. Denis Thomalla), Darko Jevtic, Łukasz Trałka, David Holman (46. Dariusz Formella) - Marcin Robak.
Pogoń Szczecin: Dawid Kudła - Adam Frączczak, Jakub Czerwiński, Jarosław Fojut, Ricardo Nunes - Karol Danielak (80. Takuya Murayama), Rafał Murawski, Takafumi Akahoshi (18. Patryk Małecki), Mateusz Matras, Mateusz Lewandowski (63. Miłosz Przybecki) - Łukasz Zwoliński.
ps
REKLAMA