Liga Mistrzów: FC Basel to inna półka? Rywal Lecha sprzedał piłkarza za 10 milionów euro

Po pierwszym meczu 3. rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów Lech Poznań znajduje się w fatalnej sytuacji. Porażka 1:3 praktycznie odebrała szansę mistrzowi Polski na dalszą walkę o grę w elicie. W czwartek FC Basel sprzedał Derlisa Gonzaleza za około 10 milionów euro do Dynama Kijów.

2015-07-30, 19:45

Liga Mistrzów: FC Basel to inna półka? Rywal Lecha sprzedał piłkarza za 10 milionów euro
Marc Janko z FC Basel trafił do siatki w starciu z Lechem Poznań w 3. rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów. Foto: PAP/Jakub Kaczmarczyk

Posłuchaj

Krzysztof Łoniewski relacjonuje mecz Lecha Poznań z FC Basel (Kronika Sportowa/Jedynka)
+
Dodaj do playlisty

Jeszcze przed meczem większość ekspertów podkreślała, że FC Basel jest rywalem, z którym Lech nie ma szans na osiągnięcie korzystnego wyniku. Ostatnie lata w szwajcarskiej piłce to dominacja tego zespołu, połączona z solidnymi występami w Lidze Mistrzów. Postrach faworytów? Przekonał się o tym m.in. Manchester United i Liverpool.

Powiązany Artykuł

Basel to nie zespół ze ścisłej europejskiej czołówki, ale na pewno może być przykładem dla polskich klubów, które aspirują do tego, by pokazać się w Europie. Szwajcarzy potrafią szukać okazji na transferowym rynku, dodają do tego pracę z utalentowaną młodzieżą i... zarabiają na sprzedawanych zawodnikach bardzo duże pieniądze.

Przed meczami z Lechem na sprzedaży Fabiana Schara i Fabiana Freia zarobili prawie 8 milionów euro, jednak nie wpłynęło to znacząco na ich formę w starciu z mistrzem Polski. Dzień po wygranym meczu do skutku doszedł kolejny transfer - zespół opuścił Derlis Gonzalez, jedna z nadziei paragwajskiej piłki, zaledwie 21-letni, piekielnie utalentowany zawodnik. W zamian na konto szwajcarskiej drużyny wpłynęło (w zależności od źródła) około 10 milionów euro. Wystarczy przypomnieć, że najdroższy zawodnik, który odchodził z Ekstraklasy, to Adrian Mierzejewski - Trabzonspor zapłacił za niego 5,3 miliona euro.

To pokazuję, jak bardzo cenieni są zawodnicy z tego klubu - cena Gonzaleza, który z Lechem nie zagrał, przez zaledwie sezon wzrosła niemal trzykrotnie. Basel załatało dziury bardzo szybko - do drużyny dołączyli m.in. Bjarnson, (2 mln euro), Kuzmanović (2 mln euro), Marc Janko i Michael Lang (za darmo. Ostatni dwaj zdobyli w meczu po bramce. 

REKLAMA

Ostatnie okienka transferowe w wykonaniu Basel wyglądały praktycznie identycznie - największe gwiazdy odchodziły za duże pieniądze, do klubu trafiali zaś ci, którzy mieli się nimi stać. I odejść, dając klubowi zysk. Najdroższy zawodnik, który trafił do klubu, kosztował zaledwie niecałe 5 milionów euro Cesar Carignano w 2004 roku, który paradoksalnie nie sprawdził się w Bazylei).

W tym momencie portal transfermarkt.de wycenia wartość zawodników ekipy z Bazylei na niecałe 50 milionów euro. Wartość rynkowa Lecha wynosi blisko 19 milionów - to dobrze obrazuje różnicę w zapleczu klubów.

Ten model funkcjonowania widać w wielu klubach, jednak trzeba docenić to, że mistrz Szwajcarii jest w stanie funkcjonować na bardzo wysokim poziomie sportowym, mimo przeprowadzania regularnych wyprzedaży.

REKLAMA

Źródło: Agencja TVN/x-news

- Czuję olbrzymi niedosyt, bo ten wynik jest zbyt wysoki i nie do końca odzwierciedla to, jak ten mecz powinien się dla nas ułożyć. Jednak to także lekcja dla nas - jak z zimną krwią klasowa drużyna potrafi wykorzystywać indywidualne błędy rywala. Mierzyliśmy się z zespołem uznanym w Europie, który na ławce ma zawodników, jakich nie zobaczymy w całej polskiej lidze. Nie zmienia to jednak faktu, że jestem bardzo rozczarowany, bo ten mecz mógł mieć zupełnie inny przebieg - powiedział na konferencji prasowej po meczu z FC Basel trener mistrza Polski Maciej Skorża.

Czy szkoleniowiec Lecha może czuć się odpowiedzialny za tę porażkę? Wydaje się, że Skorża zrobił wszystko, by przedłużyć szanse na awans - w pierwszej połowie zespół zagrał bardzo dobrze, odpowiedzialnie taktycznie i z dużą determinacją. Nie wystrzegł się jednak błędu, po którym padła bramka. Goście wykorzystali praktycznie wszystkie potknięcia defensywy Lecha, zmarnowali jedynie rzut karny. Druga połowa obnażyła różnicę w poziomie, na którym są oba zespoły.

Potwierdziło się, że Basel jest w miejscu, do którego Lech póki co będzie musiał dążyć. Teraz najważniejszym zadaniem Skorży będzie wyciągnięcie lekcji z tej porażki.

REKLAMA

ps, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej