Ekstraklasa: Legia Warszawa rozkwita. Lech Poznań ma powody do zmartwienia

3. kolejka piłkarskiej Ekstraklasy mogła uświadomić Lechowi Poznań, że walka o obronę mistrzowskiego tytułu może być jeszcze trudniejsza, niż mogło się to wydawać przed startem sezonu. Legia wydaje się piekielnie mocna, a prowadzi ją Nemanja Nikolić.

2015-08-04, 08:32

Ekstraklasa: Legia Warszawa rozkwita. Lech Poznań ma powody do zmartwienia
Nemanja Nikolić strzela dla Legii Warszawa, rywale tylko się przyglądają. Foto: PAP/Wojciech Pacewicz

Posłuchaj

Andrzej Janisz (PR1) podsumowuje 3. kolejkę piłkarskiej Ekstraklasy (Kronika Sportowa)
+
Dodaj do playlisty

Jeśli ktoś miał wątpliwości co do tego, ile może wnieść do gry Legii Warszawa Nemanja Nikolić, teraz może je spokojnie porzucić. Węgierski piłkarz z serbskimi korzeniami zrobił wielką różnicę w zespole Henninga Berga. W trzecim meczu w Ekstraklasie Legia trzeci raz zdobyła komplet punktów i pozostaje jedyną drużyną w lidze, która może pochwalić się kompletem zwycięstw. Górnik Łęczna był w niedzielnym spotkaniu bez szans, wicemistrz Polski rozstrzygnął losy spotkania już w pierwszej połowie. W drugiej odliczał minuty do ostatniego gwizdka sędziego.

Latem Legia Warszawa pożegnała Orlando Sa, który odszedł do Reading FC. Kibicom Legii z meczu na mecz brakuje go coraz mniej.

- Na pewno w klubie będą pamiętać Portugalczyka, ale takie jest życie. Nikolić swój zawód wykonuje doskonale, to odpowiedni człowiek w odpowiednim miejscu. - powiedział Leszek Pisz, były piłkarz Legii Warszawa.

Źródło: Press Focus/x-news

REKLAMA

Co więcej, każdą z tych wygranych cechowała pewność siebie, stwarzanie wielu dogodnych sytuacji i lekkości w grze. Taką Legię chcą oglądać kibice z Warszawy. Latem nie doszło do rewolucji, choć wydawało się, że jest ona konieczna. Wygląda na to, że odpowiednie wnioski zostały wyciągnięte, a drużyna obrała właściwy kierunek i pewnie zmierza w jego stronę - 3 kolejki i 6 punktów przewagi nad Lechem Poznań. Oczywiście jest za wcześnie na daleko idące wnioski, ale w tym momencie drużyna Henninga Berga zdaje się rozkwitać.

Powiązany Artykuł

Bij mistrza

Po drugiej stronie barykady jest Lech Poznań. To drużyna Macieja Skorży miała dyktować rytm tego sezonu. Mecz z Wisłą Kraków zapowiadał się świetnie, choć było ryzyko, że będzie hitem z tylko z nazwy. Nic z tego, lecz nie ze względu na drużynę mistrza Polski. To Wisła, choć w poprzednich dwóch meczach nie czarowała, stanęła na wysokości zadania. Wysoki pressing, agresja, polot w rozegraniu i chęć zwycięstwa z faworyzowanym rywalem - to wszystko przełożyło się na końcowy sukces i pewne jest, że Wisła w takiej formie jest bardzo ważnym elementem Ekstraklasy.

A co dzieje się z Lechem? Piłkarze Macieja Skorży z zespołu, który zaczęto już uważać za dojrzały i gotowy do osiągania sukcesów, znowu zaczynają przypominać "Kolejorza" z poprzednich sezonów - zespół mający masę potencjału, ale także problemy z tym, by w ważnych meczach ten potencjał z siebie wydobyć. Być może było to echo bolesnej porażki z FC Basel, gdzie Lech dostał lekcję piłkarskiego wyrachowania i tego, jak powinno się wykorzystywać błędy przeciwników. Być może potrzebuje więcej czasu, by złapać właściwy ligowy rytm. Na odpowiedź trzeba będzie jeszcze poczekać. W tej chwili każdy chce udowodnić, że może pokonać mistrza Polski, który znalazł się w chwili słabości.

Źródło: Press Focus/x-news

REKLAMA

Pierwsze w tym sezonie zwycięstwo odniósł Śląsk Wrocław. Termalica została po raz trzeci pokonana, nie zdobyła jeszcze bramki i coraz bardziej prawdopodobne wydaje się, że "czerwoną latarnię" ligi możemy poznać zaskakująco szybko. Jak na razie ten zespół odstaje wyraźnie od reszty stawki. Dobra okazja do tego, by zdobyć pierwsze punkty, nadarzy się za tydzień, kiedy dojdzie do starcie dwóch beniaminków - z zespołem z Niecieczy zmierzy się Zagłębie Lubin.

Podopieczni Piotra Stokowca w tej kolejce ograli jednak Jagiellonię i pokazali po raz kolejny, że nie zamierzają kalkulować. W tym meczu grali o wygraną, nie zamierzali załamywać się po stracie bramki, odrobili ją i zdobyli trafienie na wagę trzech punktów. Takie zespoły na pewno chcemy oglądać w Ekstraklasie. Przewaga psychologiczna będzie w pojedynku z Niecieczą po ich stronie.

Jagiellonia cierpi po stracie

Jagiellonia może czuć się rozbita po stracie swoich dwóch liderów - Dżalamidze i Tuszyński byli bardzo ważnymi graczami drużyny Michała Probierza. Teoretycznie nie ma piłkarzy, których nie dałoby się zastąpić. Pytanie tylko, czy Jagiellonia ma pomysł, kto mógłby to zrobić. Bohaterem i jednocześnie antybohaterem tego spotkania był Maciej Gajos - kolejny piłkarz, który może wkrótce zostać wyrwany klubowi z Podlasia. Najpierw strzelił bramkę, chociaż był jednym z mniej widocznych zawodników na boisku.

W końcówce spotkania mógł dać Jagiellonii wyrównanie, jednak fatalnie chybił z 11. metra. Nerwy i zbyt duża presja były w tym przypadku bezlitosną kombinacją. Gajos musi szybko znaleźć sposób na to, jak radzić sobie z ciągnięciem tej drużyny - prawdopodobnie to właśnie czeka go w najbliższym czasie i jeśli można tego od kogoś wymagać, to właśnie on jest tą osobą.

REKLAMA

Cracovia szlifuje swój świetny bilans, dokładając do dorobku Jacka Zielińskiego kolejne zwycięstwo. Bilans jest wymarzony - 12 meczów, 9 zwycięstw, 3 remisy. Żadnej porażki. Tak dobrej serii "Pasy" nie miały od ponad pół wieku. I nie ma w tym przypadku. Być może to będzie sezon przełomowy dla krakowskiego klubu. W tym momencie drugie miejsce w tabeli jest rezultatem tylko i wyłącznie pracy i świetnej gry. Zobaczymy, jak długo uda się utrzymywać tak dobrą formę.

Słabo wszedł w sezon Górnik Zabrze, który dotychczas zdobył zaledwie jeden punkt w meczu z Wisłą Kraków. W piątek przegrał 2:3 z Piastem Gliwice, który sprawia wrażenie drużyny bardzo trudnej do rozszyfrowania. Gliwiczanie potrafią radzić sobie bez Kamila Wilczka, mimo sporych zmian w składzie mają kilka atutów, z których nie boją się korzystać. Jednak to, o co mogą w tym sezonie walczyć, jest jedną wielką zagadką.

W ostatnim meczu 3. kolejki można było poczuć niesmak. Kibice w Kielcach obejrzeli niezłe spotkanie, jednak nie mogli cieszyć się po ostatnim gwizdku sędziego. Korona wygrywała 1:0, miała swoje sytuację, a jedną z nich zamieniła na bramkę. Gole dla Ruchu Chorzów padły po sytuacjach, które wzbudziły wiele emocji - wydaje się, że oba gole dla gości padły po spalonych, co nie zmienia jednak faktu, że trzy punkty pojechały na Śląsk.

Korona i tak rozpoczęła sezon dużo lepiej, niż spodziewało się wielu ekspertów i jeśli będzie w dalszym ciągu grać tak, jak w ostatnich meczach, na pewno nie można skazywać jej na degradację.

REKLAMA

Tabela Ekstraklasy po 3. kolejce:

Wyniki meczów 3. kolejki ekstraklasy piłkarskiej:

Lechia Gdańsk - Pogoń Szczecin 1:1 (1:1)

Bramki: 1:0 Adam Buksa (14), 1:1 Łukasz Zwoliński (23).

Piast Gliwice - Górnik Zabrze 3:2 (1:0)
Bramki: 1:0 Sasa Zivec (20), 2:0 Martin Nespor (52), 2:1 Adam Danch (54-głową), 3:1 Martin Nespor (61),
3:2 Mariusz Magiera (63-karny).

Wisła Kraków - Lech Poznań 2:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Rafał Boguski (7), 2:0 Rafał Boguski (90+3).

REKLAMA

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Cracovia Kraków 0:1 (0:0)

Bramki: 0:1 Miroslav Covilo (54-głową).

Jagiellonia Białystok - KGHM Zagłębie Lubin 1:2 (1:0)
Bramki: 1:0 Maciej Gajos (12-głową), 1:1 Michal Papadopulos (62), 1:2 Adrian Rakowski (65).


Górnik Łęczna - Legia Warszawa 0:2 (0:2)

Bramki: 0:1 Nemanja Nikolic (16), 0:2 Nemanja Nikolic (33-głową).

Śląsk Wrocław - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2:0 (1:0)

REKLAMA

Bramki: 1:0 Kamil Biliński (45), 2:0 Robert Pich (59).

Korona Kielce - Ruch Chorzów 1:2 (1:1)

Bramki: 1:0 Paweł Sobolewski (8), 1:1 Eduards Visniakovs (34), 1:2 Mateusz Stępiński (80).

Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej