TOURek Zimocha, czyli stacja benzynowa metą dla mistrza świata

2015-08-08, 11:08

TOURek Zimocha, czyli stacja benzynowa metą dla mistrza świata
Polak Michał Kwiatkowski z Etixx QuickStep team na trasie szóstego etapu 72. Tour de Pologne długości 174 km w okolicy miejscowości Ząb. Foto: PAP/Grzegorz Momot

Lubię sportowców pełnych żaru. Fantazji. Są często nieobliczalni. Często nie działają w zgodzie z rozsądkiem. Ale nie są anonimowi. Pokazują sport pełen kolorów. Takim sportowcem jest Michał Kwiatkowski. Mistrz świata od miesięcy kolarstwo maluje w kolorach tęczy - podkreśla komentator sportowy radiowej Jedynki Tomasz Zimoch.

Posłuchaj

Tomasz Zimoch (PR1) relacjonuje 6. etap Tour de Pologne 2015 (Kronika Sportowa)
+
Dodaj do playlisty

Powiązany Artykuł

Michał Kwiatkowski nie ukończy jednak Tour de Pologne. Przegrał wyścig na trasie V etapu z Nowego Sącza do Zakopanego. Na kolejnym etapie zszedł z trasy. Organizm dał sygnał stop. Po wyczynach na trasie wokół Bukowiny w granicach wytrzymałości.

Na trudnej trasie, w upale to była szarża. Atak za atakiem. Odjazd od peletonu. Samotne ucieczki. Jazda w kilkunastoosobowej czołówce. Samotne podjazdy, szaleńcze zjazdy. Michał Kwiatkowski chciał udowodnić sobie, że nawet w słabszej formie może wciągać nas w bajeczny świat sportowej rywalizacji. Pozbawionej schematów, nudy, a pełnej polotu. Wbrew tym, co łapali się za głowę, a nawet w nią pukali, komentując w ten sposób bezsens takiej walki na morderczym etapie. Mistrza świata hamował na trasie i jego wielki przyjaciel Michał Gołaś.

Tyle, że  Michał  Kwiatkowski hamować swojej fantazji nie lubi. Ambicja wygrała z rozsądkiem. Przegrała jednak z organizmem. Zbuntował się. Trzeba było zejść z roweru. Ale na trasie nie tak łatwo znaleźć "ustronne miejsce". A jeśli już to trzeba za przybytek szczęścia płacić. Kolarz podczas walki nie nosi portfela, nie ma karty kredytowej. Dla babci klozetowej to żadne tłumaczenie. Dobrze, że w Polsce rozbudowane są stacje benzynowe. Na jednej z nich między Białką, a Bukowiną Michał Kwiatkowski znalazł ulgę, ale była i to dla niego meta Touru. Pojawiła się karetka pogotowia ,a następnie  lekarz ekipy Etix zabrał zawodnika do hotelu. Potrzebne będą badania. Być może kolarzowi  dokucza  infekcja wirusowa. W planach na najbliższe dni było górskie zgrupowanie w Livigno. Tam miał przygotowywać się do kolejnych startów - wyścigu w  Montrealu  i  mistrzostw świata w USA. Być może plany będą musiały ulec zmianie.

Kolarz bez silnego organizmu nie istnieje. Sukcesy odnosi tylko zdrowy kolarz. Ale serca kibiców podbija tylko kolarz, który dodatkowo jest pełen fantazji, ambicji. Taki zawodnik pozbawia kolarstwa szarości. Dlatego tak lubię szarże Michała Kwiatkowskiego, choć dzisiaj martwię się i o jego dyspozycję.

T. Marczyński: Postawiłem wszystko na jedną kartę, ale współpraca nie układała się najlepiej

Agencja TVN/x-news

Tomasz Zimoch, PolskieRadio.pl

Polecane

Wróć do strony głównej