US Open: Djoković po raz szósty w finale
Najwyżej rozstawiony Novak Djoković pokonał broniącego tytułu Chorwata Marina Cilicia (9.) 6:0, 6:1, 6:2 i awansował do finału wielkoszlemowego turnieju US Open. Serbski tenisista po raz szósty wystąpi w decydującym spotkaniu nowojorskiej imprezy.
2015-09-12, 10:12
Piątkowy pojedynek Djokovicia z Ciliciem był bardzo jednostronnym widowiskiem. Chorwat miał kłopoty z poruszaniem się i popełniał wiele prostych błędów. Lider światowego rankingu z kolei imponował formą - wychodziły mu niemal wszystkie, nawet niestandardowe zagrania. Zarówno w pierwszej, jak i w drugiej partii stracił zaledwie po trzy punkty przy własnym podaniu.
Nieco więcej emocji na korcie pojawiło się w pierwszej części trzeciej odsłony. Cilić odrobił wówczas dwugemową stratę. Gdy przy stanie 1:2 przełamał Serba publiczność nagrodziła go owacją. Później jednak ponownie na korcie istniał tylko gracz z Belgradu.
Spotkanie trwało 85 minut. Zwycięzca zanotował tylko 16 wygrywających uderzeń, ale to głównie z powodu tego, że często punkty oddawał po własnych błędach rywal. Chorwat zanotował 37 niewymuszonych błędów, przy 13 po stronie przeciwnika. Zawodnik będący dziewiątą rakietą świata miał tylko 45-procentową skuteczność pierwszego serwisu, a wygrał zaledwie 22 procent akcji po swoim drugim podaniu.
Po spotkaniu okazało się, że ubiegłorocznemu triumfatorowi we znaki dawała się bardzo skręcona w meczu 1/8 finału kostka.
REKLAMA
- Już w ćwierćfinale nie byłem w stanie grać na 100 procent. Rozważałem, czy nie oddać tego półfinału walkowerem. Zdecydowałem się jednak grać i dać z siebie wszystko, bo to Wielki Szlem. Pewnie w żadnym innym turnieju bym się na to nie zdecydował, by nie ryzykować pogłębieniem urazu - przyznał Cilić.
Była to 14 konfrontacja tych zawodników. Wszystkie rozstrzygnął na swoją korzyść wyżej notowany z tenisistów.
- Marin grał z kontuzją i było to widać. Ja dodatkowo zmuszałem go do popełniania błędów. Wyszedłem na to spotkanie z odpowiednią koncentracją, skupieniem. Realizowałem swój plan przygotowany na ten mecz - podsumował krótko Djoković.
Ma w dorobku dziewięć tytułów wielkoszlemowych, w finale imprezy tej rangi zagra po raz 18. W decydującym spotkaniu US Open wystąpi po raz szósty. Na kortach Flushing Meadows triumfował jednak dotychczas tylko raz - cztery lata temu.
REKLAMA
- Dotychczas nie miałem za bardzo szczęścia w tej imprezie, ale dam z siebie wszystko w niedzielę - zadeklarował.
28-letni zawodnik celuje w trzeci w tym roku sukces w Wielkim Szlemie. Wcześniej był najlepszy w Australian Open i Wimbledonie, a we French Open w Paryżu przegrał w finale.
W piątek zakończył dobrą passę Cilicia. Chorwat zatrzymał się na 12 kolejnych zwycięstwach w Nowym Jorku. Poza ubiegłorocznym sukcesem w tej imprezie nie może pochwalić się zbytnio sukcesami w Wielkim Szlemie. Wcześniej tylko raz dotarł do półfinału imprezy tej rangi - w 2010 roku w Australian Open.
W drugim, "szwajcarskim" półfinale zmierzą się rozstawiony z numerem drugim Roger Federer i Stan Wawrinka (5.).
REKLAMA
bor
REKLAMA