El. Euro 2016: powołania Nawałki dla podtrzymania atmosfery? Nowe twarze muszą poczekać na szansę
Adam Nawałka ogłosił listę zawodników z Ekstraklasy, którzy otrzymali powołania na dwa ostatnie eliminacyjne mecze Euro 2016. W spotkaniach przeciwko Szkocji i Irlandii zabraknie nowych twarzy. Znalazło się za to miejsce dla Sławomira Peszki i Sebastiana Mili, którzy ostatnio nie imponują formą.
2015-10-03, 08:30
Adam Nawałka rzadko zaskakuje decyzjami personalnymi. Od początku pracy z reprezentacją przetestował już ponad 70 piłkarzy. Selekcję przetrwało niewielu z nich, to jednak którzy stworzyli kadrę, która tak dobrze prezentowała się dobiegających końca w eliminacjach Euro 2016. Do czasu wystawienia ostatecznej oceny zostały dwa najważniejsze spotkania.
Powiązany Artykuł

El. Euro 2016: Nawałka uzupełnił kadrę na Szkocję i Irlandię o piłkarzy z Ekstraklasy
Oczywiście budowanie kadry jest procesem, który rozkłada się na lata. W tym czasie piłkarze zmieniają kluby, przeżywają wahania formy. Rodzą się nowe talenty, inni zawodnicy zbliżają się do końca kariery lub doznają kontuzji. Selekcjoner ma za zadanie nie tylko wybrać najlepszą grupę piłkarzy w danej chwili, musi też dbać o to, by wprowadzić do reprezentacji nowych zawodników, którzy w kolejnych meczach o wysokie cele będą w stanie wziąć na swoje barki odpowiedzialność.
Nawałka nieustannie musi mierzyć się z ocenami swoich powołań, to część pracy, która stawia go pod bardzo dużą presją. Eliminacje wchodzą w kluczową fazę, awans jest celem nadrzędnym, któremu podporządkowane jest wszystko. Jeśli reprezentacja wywalczy awans, nikt nie będzie kwestionował personalnych decyzji czy rozpamiętywał, że powołania mogli dostać nowi zawodnicy.
Nic nie zapowiada tego, by selekcjoner miał zaskoczyć właśnie teraz. Postawi na sprawdzone rozwiązania, które doprowadziły do tego, że wszystko jest w rękach biało-czerwonych. Nie muszą oglądać się na rywali, liczyć na ich potknięcia. Wystarczą im punkty w bezpośrednich starciach.
Biorąc pod uwagę sportowy aspekt, powołania dla Sławomira Peszki czy Sebastiana Mili mogą być odbierane jako zachowawcze lub wynikające z całkowitego braku alternatyw. Peszko w ostatnich tygodniach nie prezentuje się dobrze w Lechii Gdańsk, podobnie jak Mila, który w ostatnich 4 meczach zagrał zaledwie 30 minut.
Nie można jednak zapominać, że zarówno skrzydłowy, jak i ofensywny pomocnik Lechii odegrali swoją rolę w eliminacjach. Peszko zdobył bramkę z Irlandią, Mila zaś trafił do siatki z Niemcami, pieczętując historyczne zwycięstwo na Stadionie Narodowym.
Powołania z Ekstraklasy można traktować jako uzupełnienia kadry. Selekcjoner reprezentacji Polski powołał m.in. czterech piłkarzy Lechii Gdańsk, która była wymieniana w gronie zespołów mogących być rewelacją ligi. Tak się jednak nie stało, drużyna wciąż gra poniżej oczekiwań.
- Ten klub to jeden wielki paradoks, ale gdybym był Adamem, zrobiłbym tak samo. Tutaj zadziałała konsekwentna teoria utrzymania tego, co dobre. Trener postawił na stabilizację i ludzi, którzy zdobyli 17 punktów w eliminacjach. Poza Jakubem Wawrzyniakiem piłkarze Lechii to gracze szerokiego składu w kadrze - powiedział były trener gdańszczan Bogusław Kaczmarek.
Źródło: Press Focus/x-news
Wawrzyniak to jedyny naturalny lewy obrońca w reprezentacji, kiedy był powoływany przez Nawałkę, nie zawodził. Grał w meczach z Niemcami i Irlandią, był pewnym punktem drużyny. Peszko, Mila i Borysiuk (czwarty z powołanych z Lechii) nie mają większych szans na to, by odegrać większą rolę w którymś z dwóch ostatnich meczów eliminacji.
Eksperci, komentatorzy i sami piłkarze powtarzają jak mantrę, że bardzo ważna dla wyników osiąganych przez biało-czerwonych jest atmosfera w zespole. Łatwo więc domyślić się, że moment nie jest odpowiedni na wprowadzanie do zespołu nowych zawodników.
Inną kwestią jest to, czy powołania ligowców nie świadczą o tym, by Nawałka dysponował szczególnym bogactwem wyboru. Reprezentacja wciąż ma kilka punktów, które można uważać za zdecydowanie słabsze. Nie sposób podważyć pozycji Roberta Lewandowskiego, Grzegorza Krychowiaka, Łukasza Fabiańskiego czy Kamila Glika - każda formacja ma w tym momencie gracza naprawdę dużego formatu, który wciąż może się rozwijać.
Problemy są jednak na bokach obrony, trudno znaleźć też partnerów dla Krychowiaka, który jest ekspertem od odbioru i defensywy, jednak ma swoje ograniczenia i nie zostanie kreatorem gry kadry. Środek pomocy, w którym obok pomocnika Sevilli występują Krzysztof Mączyński (to kolejny przykład piłkarza, któremu Nawałka ufa) i Tomasz Jodłowiec zbierał sporo krytyki.
Duże dyskusje budzi także powoływanie Thiago Cionka, podczas gdy szansy w kadrze nie dostał na przykład Jarosław Fojut, zbierający świetne oceny za występy w Pogoni Szczecin. W kolejce do reprezentacji czeka też Rafał Janicki (następny zawodnik Lechii) czy Kornel Osyra z rewelacji ligi, Piasta Gliwice. W zespole lidera Ekstraklasy jest także 21-letni Rafał Murawski, kapitan drużyny, mający bardzo duży potencjał. Mizerny kadrowo Ruch Chorzów kilka razy w tym sezonie ratował młody Patryk Lipski. To jednak nie jest jeszcze ich czas.
Problem ofensywnego pomocnika, który odpowiadałby za kreowanie akcji zaczepnych. Kimś takim może być w przyszłości Bartłomiej Kapustka, o ile jego talent dalej będzie się rozwijał w tym tempie. Oprócz tego w Cracovii często jest on lewoskrzydłowym. Wydaje się jednak, że na wychowanie gracza, który mógłby rządzić i dzielić w środku pola reprezentacji, trzeba będzie jeszcze poczekać. Ekstraklasa wciąż nie prezentuje poziomu, który dawałby selekcjonerowi szerokie pole manewru, i który czyniłby z grających w niej piłkarzy coś więcej niż zaplecze narodowej kadry.
Wyniki Adama Nawałki bronią trenera. Już 8 i 11 października dwa najważniejsze mecze dla biało-czerwonych oraz szkoleniowca w ostatnich latach. Miejmy nadzieję, że dalszy rozwój drużyny będzie przebiegał pod znakiem przygotowań do francuskiego Euro 2016.
Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl