Premier League: Juergen Klopp na dniach przejmie Liverpool? To wymarzony trener dla "The Reds"

Juergen Klopp wraca do gry i to on stanie na czele przeżywającego kryzys Liverpoolu - donoszą brytyjskie media. Zwolniony Brendan Rodgers zostawił Niemcowi zespół, który wymaga gruntownej przebudowy.

2015-10-06, 12:30

Premier League: Juergen Klopp na dniach przejmie Liverpool? To wymarzony trener dla "The Reds"
Juergen Klopp. Foto: Wiki Commons/CC BY 3.0/Tim.Reckmann

Za młody, bez większych sukcesów, nie da rady sprostać oczekiwaniom kibiców klubu o takiej tradycji i historii, nie będzie potrafił poradzić sobie z presją i mediami - podobne myśli pojawiały się w głowach fanów Borussii Dortmund w momencie, w którym ogłoszono, że nowym szkoleniowcem zespołu zostanie pracujący dotychczas w Mainz Juergen Klopp.

Miało to miejsce w 2008 roku. Praktycznie żadna z wymienionych wyżej obaw nie znalazła potwierdzenia w rzeczywistości, a 41-letni wówczas Klopp rozkochał w sobie kibiców i zapisał się w historii Borussii złotymi zgłoskami.

Na pierwszy rzut oka widać, że wątpliwości co do tego trenera nie mają fani Liverpoolu, widzący w Kloppie człowieka, który może sprawić, że ich zespół wróci na szczyt. Media donoszą, że były trener Borussii Dortmund podpisze trzyletni kontrakt. Gdyby Niemiec nie doszedł do porozumienia z włodarzami "The Reds" alternatywnym rozwiązaniem może być próba zatrudnienia Włocha Carlo Ancelottiego.

Źródło: Foto Olimpik/x-news

REKLAMA

Kibice Liverpoolu widzą jednak na stanowisku Niemca i niecierpliwie czekają na to, aż klub oficjalnie ogłosi jego zatrudnienie. Pod hashtagiem "KloppForTheKop" na Twitterze znaleźć można dziesiątki artykułów i setki opinii ("The Kop" to trybuna za bramką na stadionie stadionie Anfield Road, na której co mecz zasiada 13 tysięcy najbardziej zagorzałych kibiców "The Reds").

Trudno przeczytać takie, które negatywnie oceniałyby Niemca. Praktycznie wszystko składa się na obraz, którym Klopp i Liverpool to połączenie idealne. 

Stracone zaufanie Rodgersa

Jak wygląda sytuacja "The Reds" po zwolnieniu Brendana Rodgersa? Ten zespół ma potencjał, Niemiec będzie musiał jednak znaleźć sposób na to, by mógł w pełni rozwinąć skrzydła. Ostatnie miesiące poprzedniego szkoleniowca tylko potwierdzały, że tracił on zaufanie kibiców, władz klubu, ale najwyraźniej też samych piłkarzy. Jego długoterminowy plan zawiódł, coraz więcej rzeczy w prowadzeniu drużyny przypominało rozpaczliwe miotanie się w poszukiwaniu rozwiązania. Ostatecznie nie udało się go znaleźć. 

- Codziennie pracowałem jak potrafiłem najlepiej, by godnie reprezentować klub, starałem się rozwijać zawodników i zespół tak, by kibice byli z niego dumni. W ostatnich latach przeżyłem w tym klubie kilka wyjątkowo ważnych dla mnie chwil i chciałem podziękować piłkarzom za ich ciężką pracę i poświęcenie. Zespół jest obecnie w przejściowej fazie, ale jest w nim kilka wielkich talentów i poczucie wspólnoty. Mam nadzieję, że będą dalej się rozwijać pod wodzą mojego następcy - powiedział Rodgers na zakończenie swojej pracy w Liverpoolu. 

REKLAMA

Podczas swoich rządów Rodgers miał duże zaufanie włodarzy klubu, na transfery do klubu wydał około 300 milionów funtów, co tylko pokazuje, jak mocno próbował wykorzystać swoją szansę. Coś jednak zawiodło i projekt Irlandczyka z Północy nie wypalił. Klopp tymczasem (przede wszystkim przez pierwsze lata) wykazywał się świetnym zmysłem jeśli chodzi o pozyskiwanie piłkarzy za rozsądne ceny i wydobycie z nich maksimum, co przekładało się na znaczny wzrost ich wartości - to w szerszej perspektywie. Przede wszystkim znaczyło to jednak, że stawali się po prostu lepszymi piłkarzami. 

Nieporównywalne są także osiągnięcia Borussii Dortmund i Liverpoolu w ostatnich latach:

"Dawanie z siebie wszystkiego to postawa"

Pierwszym z brzegu przykładem zawodnika, który doszedł pod okiem Kloppa do wielkości, może być Robert Lewandowski. To właśnie gra w Borussii pozwoliła mu zrobić krok w stronę ścisłej elity światowych napastników. Nie można zapominać też o takich piłkarzach jak Marco Reus, Mario Goetze, Shinji Kagawa czy Nuri Sahin. Niemiec pokazał, że ma pomysł na to, jak budować zespół oparty nie na wielkich pieniądzach.

REKLAMA

Borussia była też przykładem tego, jak powinien funkcjonować klub jeśli chodzi o relacje zawodników z trenerem. Przez 7 lata pracy Niemca przez szatnię zespołu nie przewinął się praktycznie żaden konflikt, wszyscy podkreślali, że atmosfera była "rodzinna".

Można powiedzieć, że piłkarze stali za nim murem i niesamowicie go szanowali - miało to bezpośrednie przełożenie na boisko. Mogli też liczyć na to samo ze strony swojego trenera. Klopp ma niesamowitą charyzmę i mimo swojej ekscentryczności i niecodziennych zachowań, których wiele razy się dopuszczał, może okazać się prawdziwym magnesem na wielkich graczy, którzy mogliby wzmocnić Liverpool.

Z drugiej strony trzeba podkreślić, że jego szacunku nie zdobywało poklepywanie piłkarzy po plecach i głaskanie ich po głowach. Niemiec jest szalenie wymagającym szkoleniowcem, który potrafi motywować i oczekuje maksymalnego zaangażowania. 

REKLAMA

- Dawanie z siebie wszystkiego to podstawa. To, że pracujesz ciężej i więcej może zrobić różnicę. Jeśli wygrywasz, nie dając z siebie wszystkiego - co to w ogóle ma być? Ci, którzy na treningach będą pracować na 99%, będą mieć problemy. Drużyna ma pracować i robić wszystko jak nigdy dotąd - powiedział. 

To za podobne słowa tak pokochali go kibice. Niemiec sprawia wrażenie, które wciąż ma wielką wartość - jest autentyczny, prawdziwy. Nie stara się, by kochali go wszyscy, nie uznaje półśrodków i zakłamywania rzeczywistości, jest bardzo daleko od banału, który stał się nieodłącznym atrybutem wielu trenerów. 

"Każdy chce bić tych z większymi pieniędzmi"

"The Reds" zaczęli sezon w rozczarowującym stylu, do końca rozgrywek pozostało jednak jeszcze dużo czasu i, choć będzie to trudne, wszystko jest jeszcze do uratowania. Po 8 kolejkach zespół zajmuje 10. miejsce w tabeli Premier League, ma na swoim koncie 3 zwycięstwa, 3 remisy i 2 porażki. Z ostatnich 6 meczów 5 zakończyło się wynikiem 1:1. 

Czy Klopp zostanie bohaterem Liverpoolu? Można sądzić, że ma wszystko, czego potrzeba, by tego dokonać. W Anglii jednak nie osiągnął jeszcze nic. Nie zaczyna wprawdzie od zera, stoją za nim osiągnięcia i charakter, który jest wielkim atutem. "The Reds" są w sytuacji, w której nie mają nic do stracenia.

REKLAMA

Zespół nie jest potentatem pod względem finansowym, nie ma w tym momencie galaktycznych gwiazd - to akurat może być wielkim plusem dla Kloppa, który zapytany o rywalizację z Bayernem mówił, że "każda drużyna chce być tą, która będzie bić tych z większymi pieniędzmi". W Borussii nawiązanie walki ze znacznie zamożniejszymi Bawarczykami stało się możliwe właśnie pod jego wodzą. W Liverpoolu będzie podobnie.    

W Premier League będzie musiał stanąć naprzeciwko bogaczy z Manchesteru. Zarówno United jak i City szalały na rynku transferowym, na przebudzenie wciąż czeka znajdująca się w dołku Chelsea, wielki apetyt na sukces ma też Arsenal. A do Ligi Mistrzów dobijają się też inne drużyny. Taryfy ulgowej nie będzie tu na pewno. 

Źródło: Foto Olimpik/x-news

Władze Liverpoolu zapowiedziały, że podadzą nazwisko nowego szkoleniowca do piątku. Pewne jest jedno - z takim trenerem kibice Liverpoolu na pewno nie będą się nudzić.

REKLAMA

Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej