Trenerzy Niemiec i Francji wiedzieli o wydarzeniach w Paryżu. Zdecydowali się nie mówić piłkarzom

Selekcjonerzy reprezentacji Francji i Niemiec zostali poinformowani o zamachach w Paryżu w przerwie meczu towarzyskiego, który w piątek był rozgrywany na Stade de France. Nie zdecydowali się jednak powiedzieć o tych wydarzeniach swoim piłkarzom.

2015-11-15, 13:36

Trenerzy Niemiec i Francji wiedzieli o wydarzeniach w Paryżu. Zdecydowali się nie mówić piłkarzom

Posłuchaj

Francja w hołdzie ofiarom zamachów. Relacja Wojciecha Cegielskiego z Paryża (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Piątkowy mecz towarzyski między Francją a Niemcami rozpoczął się o godzinie 21. Według najnowszych doniesień jeden z zamachowców miał na stadion, a następnie zdetonować ładunki wybuchowe w samobójczym ataku. Dwóch pozostałych miało czekać na wybiegający, przerażony tłum, by zrobić to samo, co pierwszy - taka najnowszą wersję podaje "L'Equipe".

Na szczęście żadnemu z nich nie udało się dostać na stadion, ponieważ zostali zawróceni spod bramek. Gazeta zdementowała doniesienia o tym, że któryś miał posiadać bilet na mecz. 

Dwóch wysadziło się w powietrze przy bramach D i J, trzeci zaś zdetonował ładunki przy stacji kolejki, znajdującej się w pobliżu Stade de France. 

REKLAMA

Mecz gospodarzy przyszłorocznych mistrzostw Europy z aktualnymi mistrzami świata odbywał się w cieniu największego zamachu terrorystycznego od lat. Napastnicy zaatakowali w tym samym czasie w kilku miejscach w stolicy Francji, zabijając ponad 120 osób i raniąc kolejnych kilkadziesiąt. Także kibice, których ponad około 80 tysięcy zgromadziło się na paryskim stadionie, mieli być celem ataku. 

Już po kilkunastu minutach od pierwszego gwizdka sędziego słychać było pierwszy wybuch, który miał miejsce pod stadionem. Organizatorzy spotkania nie zdecydowali się podawać informacji o tym, co dzieje się na ulicach Paryża, nie chcąc wywołać paniki. Szkoleniowcy Didier Deschamps i Joachim Loew zostali opinformowani o tych tragicznych wydarzeniach w przerwie meczu, nie zdecydowali się jednak informować o tym swoich piłkarzy. Zawodnicy dowiedzieli się dopiero po ostatnim gwizdku sędziego. 

Schodząc do szatni, niektórzy zatrzymywali się przy telewizorach w tunelu, na których wyświetlano najnowsze doniesienia.

REKLAMA

Po zakończonym meczu obie reprezentacje zostały na stadionie do późnych godzin nocnych, czekając na to, aż sytuacja będzie bezpieczna. Standardowe procedury dla zespołów zostały zawieszone, odwołano wszelkie konferencje i wywiady. Część kibiców zeszła z trybun na murawę Stade de France sądząc, że będzie to najbezpieczniejsze miejsce. 

Niemcy opuścili obiekt nad ranem, udając się prosto na lotnisku, skąd wrócili do kraju. 

Źródło: Foto Olimpik/x-news

ps

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej