Ekstraklasa: Lech Poznań - Wisła Kraków. Mistrz Polski na dobre powrócił na zwycięską ścieżkę

Marcin Broniszewski, który zaledwie dwa dni temu zastąpił Kazimierza Moskala na stanowisku trenera Wisły, nie będzie mile wspominał swojego debiutu. Jego drużyna uległa rozpędzonemu Lechowi 0:2. Mistrzowie Polski wygrali czwarte spotkanie z rzędu.

2015-12-02, 22:52

Ekstraklasa: Lech Poznań - Wisła Kraków. Mistrz Polski na dobre powrócił na zwycięską ścieżkę
Zawodnicy Lecha Poznań Dawid Kownacki (L) i Barry Douglas (P) cieszą się z gola z rzutu karnego strzelonego Wiśle Kraków podczas meczu 18. kolejki polskiej T-Mobile Ekstraklasy. Foto: PAP/Jakub Kaczmarczyk

Powiązany Artykuł

Cracovia 1200.jpg
Ekstraklasa

Nowy opiekun "Białej Gwiazdy" z pewnością nie tak wyobrażał sobie pierwsze spotkanie w nowej roli. Ale też już od początku mecz nie układał się po jego myśli. W 7. minucie snajper gości Paweł Brożek w pogoni za piłką chwycił się nagle za mięsień i jednoznacznie zasygnalizował, że nie jest w stanie kontynuować gry.

Najgorsze było jednak dopiero przed Wisłą. W 18. min. Karol Linettty przejął piłkę w środku boiska, przebiegł ponad 30 metrów i w polu karnym został sfaulowany przez Macieja Sadloka. Prowadzący zawody Daniel Stefański bez wahania wskazał na "wapno", a krakowskiego obrońcę wysłał do szatni.

Dawid Kownacki pewnie zamienił rzut karny na bramkę, ale lechici nie zamierzali się zadowalać skromnym prowadzeniem. Linetty z Szymonem Pawłowskim i Darko Jevticem rozrywali osłabioną defensywę przeciwnika, ale też brakowało chłodnej głowy i dokładnego ostatniego podania. Najbliższy podwyższenia był Dariusz Dudka, który z trzech metrów trafi w Radosława Cierzniaka.

Grający w dziesięciu goście, do tego bez Brożka, w ofensywie praktycznie nie istnieli. Golkiper "Kolejorza" Jasmin Buric miał może dwie-trzy okazje do interwencji. Sytuacji bramkowych przyjezdni nie stworzyli praktycznie żadnych.

Po zmianie stron kibice spodziewali się zmasowanych ataków Lecha i kolejnych goli, tymczasem gospodarze przez długie momenty rozczarowywali swoją postawą. Bardzo wolno rozgrywali piłkę, dziesiątki bezproduktywnych podań wymienianych wzdłuż linii środkowej boiska nie mogły się podobać kibicom.

Brawa otrzymał tylko Dudka, który dwukrotnie z dystansu próbował pokonać Cierzniaka. Szczęścia zabrakło też Pawłowskiemu – piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę.

W końcówce meczu Wisła się odkryła, pozostawiając sporo wolnego miejsca poznaniakom. Ci jednak fatalnie rozgrywali kolejne kontrataki. Dopiero na cztery minuty przed końcem Pawłowski wykorzystał dośrodkowanie Dariusza Formelli i z bliska ustalił wynik spotkania.

Lech, który półtora miesiąca temu zamykał ligową tabelę, pod wodzą Jana Urbana w siedmiu spotkaniach zdobył 17 punktów. Do ósmego zespołu – Korony Kielce traci już tylko jeden.

Lech Poznań - Wisła Kraków 2:0 (1:0).

Bramki: 1:0 Dawid Kownacki (20-karny), 2:0 Szymon Pawłowski (86).

Żółta kartka - Lech Poznań: Marcin Kamiński, Karol Linetty. Wisła Kraków: Arkadiusz Głowacki. Czerwona kartka - Wisła Kraków: Maciej Sadlok (19-faul).

Sędzia: Daniel Stefański (Warszawa). Widzów 13 279.

Lech Poznań: Jasmin Buric - Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri, Barry Douglas - Darko Jevtic, Abdul Aziz Tetteh, Karol Linetty (83. Maciej Gajos), Dariusz Dudka (76. Łukasz Trałka), Szymon Pawłowski - Dawid Kownacki (61. Dariusz Formella).

Wisła Kraków: Radosław Cierzniak - Boban Jovic, Arkadiusz Głowacki, Richard Guzmics, Maciej Sadlok - Łukasz Burliga (89. Tomasz Cywka), Krzysztof Mączyński, Rafał Boguski, Alan Uryga, Wilde-Donald Guerrier (89. Rafael Crivellaro) - Paweł Brożek (8. Maciej Jankowski).

man

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej