Bundesliga: Bayern potwierdza zainteresowanie Realu Lewandowskim, ale nie chce go puścić

Prezes Bayernu Monachium Karl-Heinz Rummenigge potwierdził w rozmowie z dziennikiem "Bild", że Robert Lewandowski będzie grał w tym klubie przez najbliższe 3,5 roku.

2015-12-09, 16:18

Bundesliga: Bayern potwierdza zainteresowanie Realu Lewandowskim, ale nie chce go puścić
Robert Lewandowski. Foto: Wikipedia/Football.ua/CC-by-SA

Posłuchaj

Korespondencja z Niemiec Wojciecha Szymańskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Rummenigge zdementował pojawiające się informacje o tym, że napastnik reprezentacji Polski ma przejść do madryckiego Realu, który prowadzi w sprawie transferu zaawansowane rozmowy z menedżerem piłkarza.

Prezes Bayernu potwierdził, że hiszpański klub rzeczywiście jest zainteresowany Polakiem, ale według niego to nie ma znaczenia, gdyż jest on związany kontraktem w Bayernem na najbliższe 3,5 roku.

Powiązany Artykuł

Robert Lewandowski 1200 F.jpg
Real Madryt nie potrzebuje Lewandowskiego?

W kontrakcie Lewandowskiego są - zdaniem Rummenigge - zawarte klauzule o poważnych karach, jakie mogą zostać nałożone na piłkarza po zerwaniu przez niego umowy.

REKLAMA

Na pytanie, czy nie ma obaw, że transferowe "zamieszanie" wokół Lewandowskiego może doprowadzić do pojawienia się z jego strony wyższych żądań finansowych (aktualnie Polak zarabia w niemieckim klubie około 10 mln euro rocznie), szef Bayernu odpowiedział krótko, że jest do tego rodzaju sytuacji przyzwyczajony, ale nie ma żadnych obaw związanych z ewentualnym podwyższeniem jego zarobków.

- Pensje zawodników, niestety, nie mają tendencji spadkowych, ale to nie jest dla mnie i klubu żadnym zaskoczeniem - dodał.

Rummenigge przyznał, że nie rozmawiał ostatnio ani z Lewandowskim, ani z jego menedżerem, ale nie jest dla niego żadnym zaskoczeniem, że przedstawiciele piłkarzy pojawiają się na trybunach różnych stadionów w Europie.

Sam piłkarz pytany przez "Bild" o swoje plany transferowe, powiedział jedynie, że... nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia. Dodał tylko, że prawdopodobnie nie był to pierwszy przypadek, gdy jego menedżer był widziany w Madrycie.

REKLAMA

Foto Olimpik/x-news

bor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej