Australian Open: Kerber wyszła z cienia, Djoković jak wytrawny bokser
Po zakończonym Australian Open gościem "Trzeciej Strony Medalu" był Lech Sidor, który podsumował rozstrzygnięcia wielkoszlemowego turnieju.
2016-02-01, 08:58
Posłuchaj
Jeszcze Pięć lat temu Niemka polskiego pochodzenia Angelique Kerber chciała zakończyć tenisową karierę. W sobotę wywalczyła w Melbourne pierwszy wielkoszlemowy tytuł i - jak piszą niemieccy dziennikarze - ma papiery, by zostać gwiazdą. Po latach wyszła z cienia Sabine Lisicki czy Andrei Petković.
Największa jednak zmiana nastąpiła w Kerber w sferze mentalnej - bardzo długo uchodziła za zawodniczkę, która w decydujących momentach nie potrafiła trzymać nerwów na wodzy. W finałowym starciu z Sereną Williams udało jej się zagrać z maksymalną koncentracją i przeświadczeniem, że jest gotowa na sukces.
Lech Sidor mówił też o tym, czego zabrakło Agnieszce Radwańskiej w półfinałowej walce z Amerykanką, która była żelazną faworytką do wygranej w tym turnieju.
W finale rywalizacji mężczyzn Novak Djoković sięgnął po swój szósty tytuł w Australii, pokonując Andy'ego Murraya.
REKLAMA
Obaj finaliści dobrze spisują się na kortach twardych i mało kto przypuszczał, że Serb obejmie prowadzenie, wygrywając w 30 minut gładko pierwszą odsłonę. Lider światowego rankingu bezlitośnie wykorzystywał każdy błąd rywala. Brytyjczyk próbował walczyć i wrócił do gry w drugim secie, ale ostatecznie nie wystarczyło to do tego, by sprawić niespodziankę.
- Djoković w optymalnej formie pozwala swoim przeciwnikom grać, jest jak dobry bokser, który daje się wyszumieć przeciwnikowi, a potem jest jedno uderzenie i rzucony ręcznik - mówił Sidor.
Trzecia strona medalu na antenie Trójki w każdą niedzielę między 17.05 a 19.00.
ps
REKLAMA
REKLAMA