Premier League: skrajne reakcje kibiców Leicester. Wasilewski obwiniany za porażkę "Lisów"
Marcin Wasilewski zebrał bardzo dużo krytyki po przegranym meczu z Arsenalem na szczycie Premier League. Kibice Leicester są wściekli za faul, którego Polak dopuścił się w końcówce spotkania.
2016-02-18, 17:41
Polski obrońca pojawił się na boisku w drugiej połowie spotkania, po tym, jak drugą żółtą kartkę zobaczył Danny Simpson. Niedzielny mecz z Arsenalem był dla Leicester jednym z najważniejszych meczów sezonu - gdyby udało się zwyciężyć, "Lisy" odskoczyłyby rywalom na 8 punktów i zrobiłyby bardzo ważny krok w stronę mistrzostwa Anglii.
Mecz układał się bardzo dobrze dla zespołu Wasilewskiego, goście prowadzili na The Emirates 1:0, Arsenal nie mógł znaleźć sposobu na to, by pokonać Kaspera Schmeichela. Wszystko odmieniło wyrzucenie z boiska Simpsona, londyńczycy rzadko kiedy cofali się na własną połowę, oblegali bramkę rywali i zaciekle walczyli o wygraną.
Pierwsza bramka dla "Kanonierów" padła w 70. minucie, ale potem Arsenal miał problemy, by pójść za ciosem. Wyglądało na to, że spotkanie zakończy się remisem, wciąż bardzo korzystnym dla gości. W doliczonym czasie gry Marcin Wasilewski sfaulował przed polem karnym Nacho Monreala, dając rywalom ostatnią szansę na to, by zwyciężyć w tym spotkaniu. Niezawodny Mesut Ozil dograł w pole karne, a piłkę do siatki skierował głową Danny Welbeck.
REKLAMA
Losy tytułu nie są rozstrzygnięte, ale Arsenal dostał tym samym ogromny zastrzyk pewności siebie i eksperci są zgodni co do tego, że szansę na to, by zrzucić Leicester z pierwszego miejsca w tabeli znacznie wzrosły. Niektórzy kibice "Lisów" byli po tym spotkaniu wściekli i, niestety, duża część winy zrzucili na polskiego obrońcę. Z jednej strony trudno się im dziwić, z drugiej jednak poziom agresji widoczny w komentarzach był zatrważający.
Brak myślenia, głupota, zabranie szans na tytuł - to właściwie najłagodniejsze określenia, za pomocą których krytykowano Polaka. Pamięć części kibiców jest najwyraźniej bardzo krótka - Wasilewski był ważnym ogniwem zespołu, który najpierw awansował do Premier League, a następnie w sensacyjny sposób wywalczył utrzymanie, w wielkim stylu uciekając ze strefy spadkowej w ubiegłym sezonie. Czasu nie da się oszukać, stoper w obecnych rozgrywkach grał niewiele, mecz z Arsenalem był dopiero drugim ligowym występem w trwającej batalii. Claudio Ranieri sięgnął po niego w momencie kryzysowym. Trudno ukryć fakt, że Polak zawiódł, jednak taki poziom komentarzy mógł szokować.
Wasilewski wiele razy pokazywał, że ma wielki charakter do gry. Już kilka razy był skreślany, między innymi po fatalnej kontuzji, której doznał jeszcze w barwach Anderlechtu. Po powrocie na boisko stał się jednak prawdziwym bohaterem, wciąż wyjątkowo docenianym przez belgijskich fanów. Na podobne traktowanie na pewno nie zasłużył, jednak jeśli Leicester, sensacyjny lider Premier League przegra mistrzostwo, wielu sympatyków klubu może mieć w pamięci feralne zagranie.
ps, PolskieRadio.pl
REKLAMA
REKLAMA