Rio 2016: polskie szczypiornistki nie zagrają na igrzyskach olimpijskich

Biało-czerwone przegrały w rosyjskim Astrachaniu ze Szwecją 24:30 (12:16) w meczu turnieju kwalifikacyjnego. To druga porażka Polek, która przekreśliła szanse na awans.

2016-03-19, 18:45

Rio 2016: polskie szczypiornistki nie zagrają na igrzyskach olimpijskich
Polskie piłkarki ręczne. Foto: Wiki Commons/ CCSA BY 3.0/Владимир Колов

Posłuchaj

Rozgrywająca Małgorzata Stasiak była po spotkaniu całkowicie załamana (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Zwycięstwo zapewniło drużynie "Trzech Koron" awans do igrzysk olimpijskich. Polki, które w pierwszym meczu w piątek uległy Rosjankom 25:27, aby pojechać do Brazylii musiały liczyć na wygraną Meksyku z drużyną gospodarzy w drugim sobotnim pojedynku, ale tak się nie stało.

Szwedki dość szybko uzyskały czterobramkową przewagę, której nie oddały, poza sporadycznymi momentami, do końca spotkania. I to wszystko pomimo znakomitej postawy polskiej bramkarki Weroniki Gawlik, która była zdecydowanie najlepszą zawodniczką w przegranej ekipie.

Rywalki potrzebowały niecałego kwadransa aby prowadzić 7:3, a niedługo później 11:6. Przed przerwą chwilę nadziei Polki przeżywały po dwóch udanych rzutach z dystansu Kingi Achruk, które pozwoliły się ponownie zbliżyć na 10:12. Tej szansy nie wykorzystały.

Dość niespodziewanie w szeregach biało-czerwonych na wyróżnienie zasługiwała, dotąd rzadziej eksploatowana, mierząca 186 cm Aleksandra Zych, jednak trochę sparaliżowane wagą spotkania, nerwowo grające koleżanki niewiele jej pomagały. Mnożyły się proste błędy, a niewymuszone straty piłek zdarzały się nazbyt często. W dodatku szwankowała gra w obronie, której sporo problemów sprawiała m.in. Isabelle Gullden, która w tym meczu rzuciła swoją 550. bramkę w reprezentacji.

REKLAMA

Obiecująco rozpoczęła się druga połowa. Po golach Katarzyny Kołodziejskiej i Agnieszki Jochymek oraz obronionym przez Annę Wysokińską rzucie karnym (egzekutorką była Gullden) straty zmalały do dwóch goli (14:16). Szwedki jednak szybko powróciły do czterobramkowej przewagi (19:15 w 37. min). Gra się wyrównała, a czujne w obronie przeciwniczki z powodzeniem utrzymywały bezpieczny wynik. Spora w tym zasługa ich bramkarki Johanny Bundsen, która doskonale wyczuwała intencje rzucających.

Na siedem i pół minuty przed końcem spotkania, przy stanie 22:27, trener Kim Rasmussen postawił wszystko na jedną kartę i wycofał bramkarkę. Na niewiele to się jednak zdało i na olimpijski debiut przyjdzie jeszcze Polkom poczekać co najmniej cztery lata.

W niedzielę na zakończenie turnieju w Astrachaniu Polki zmierzą się o godz. 18.30 z Meksykiem.

Press Focus/x-news

REKLAMA

Polska - Szwecja 24:30 (12:16)

Polska: Weronika Gawlik, Anna Wysokińska - Aleksandra Zych 6, Karolina Kudłacz-Gloc 5, Kinga Achruk 4, Patrycja Kulwińska 3, Katarzyna Kołodziejska 3, Agnieszka Jochymek 2, Agnieszka Kocela 1, Karolina Siódmiak, Małgorzata Stasiak, Karolina Zalewska, Monika Stachowska, Marta Gęga, Monika Kobylińska, Joanna Drabik

Szwecja: Johanna Bundsen, Filippa Idehn - Jenny Alm 6, Isabelle Gullden 5, Linn Blohm 4, Louise Sand 4, Madelene Westerberg 3, Nathalie Hagman 2, Angelica Wallen 2, Sabina Jacobsen 1, Johanna Ahlm 1, Frida Tegstedt 1, Havia Svensson 1, Linnea Torstenson

bor


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej