Ekstraklasa: Lechia Gdańsk - Pogoń Szczecin. Trwa świetna passa biało-zielonych
We wtorkowym meczu 32. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Lechia bez problemów pokonała na własnym stadionie Pogoń 2:0 i awansowała z siódmego na czwarte miejsce.
2016-04-19, 22:51
Posłuchaj
Powiązany Artykuł
Ekstraklasa
Gdańszczanie nie tylko zanotowali trzeci ligowy triumf z rzędu, ale jednocześnie nie przegrali siedmiu ostatnich spotkań. Szczecinianie nie zdołali natomiast odnieść wygranej w 10 kolejnych potyczkach.
Warto też dodać, że od wprowadzenia w ekstraklasie podziału na górną i dolna ósemkę "Portowcy" trzeci raz znaleźli się w grupie mistrzowskiej, ale nie udało im się jeszcze wygrać w niej meczu - ta fatalna seria liczy już 16 spotkań.
Po remisie w Szczecinie z Ruchem trener Pogoni Czesław Michniewicz dokonał aż trzech zmian w wyjściowej jedenastce, nowymi graczami w pierwszym zestawieniu byli: lewy obrońca Czerwiński, napastnik Dwaliszwili oraz defensywny pomocnik Piotrowski.
Mecz dla gdańszczan rozpoczął się bardzo udanie, gdyż już w 9. minucie gospodarze strzelili gola. Po dośrodkowaniu na pole karne Kovacevicia piłka trafiła do Flavio Paixao, który przewrotką wbił ją w pole karne, a tam był już Krasic, który nie zmarnował sytuacji sam na sam z bramkarzem.
Po objęciu prowadzenia Lechia lekko się cofnęła i drużynie gości udało się stworzyć kilka groźnych sytuacji. Gdańszczanie szybko się jednak otrząsnęli i ponownie zaczęli dominować na boisku. W 30. minucie bliski szczęścia był Michał Chrapek, którego mocny strzał minął jednak o kilka centymetrów słupek bramki Pogoni. Dwie minuty później na listę strzelców mógł się wpisać ponownie Krasic, który po podaniu Mili będąc pięć metrów przed bramką źle złożył się do strzału i piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką.
W drugiej połowie Lechia nie zwolniła tempa meczu, próbując zwiększyć prowadzenie nad zespołem ze Szczecina. Ataki gdańszczan, choć częste, były jednak nieskuteczne. Niemoc strzelecką lechiści przełamali w 67. minucie – z rzutu rożnego precyzyjnie dośrodkował w pole karne Sebastian Mila i nie pilnowany przez nikogo obrońca Grzegorz Wojtkowiak trafił głową do bramki Pogoni.
Piłkarze Pogoni odwzajemnili się tylko jedną sytuacją, w której mogła paść bramka – w 78. minucie w zamieszaniu podbramkowym strzelał Rafał Murawski, ale golkiper gospodarzy wyszedł z tej opresji obronną ręką.
W drugiej połowie żółtą kartkę otrzymał Mario Maloca, to czwarty żółty kartonik Chorwata i obrońca Lechii nie zagra w następnym meczu.
Po meczu Lechia Gdańsk – Pogoń Szczecin (2:0) powiedzieli:
Piotr Nowak (trener Lechii Gdańsk): "Był to wbrew pozorom trudny mecz. Choć strzeliliśmy szybko bramkę, to Pogoń potrafiła płynnie przechodzić z obrony do ataku. W drugiej połowie uprzedzałem zawodników, że Pogoń wprowadzi drugiego napastnika. Jestem zadowolony z przebiegu meczu. Trochę brakowało nam dokładności, może dlatego, że mieliśmy mało czasu na regenerację. Słowa uznania dla całego zespołu, nie chcę nikogo wyróżniać indywidualnie. Zawodnicy tworzą razem fajną grupę. Cieszą się piłką i to widać na boisku. Sprawia im radość granie ze sobą, a wyniki to potwierdzają".
Czesław Michniewicz (trener Pogoni Szczecin): "Przegraliśmy ten mecz zasłużenie. Sytuacja pogorszyła się szczególnie po kontuzji Jarosława Fojuta. Strzelenie przez Lechię drugiej bramki postawiło nas już w szczególnie trudnym położeniu. Dążyliśmy do strzelenia kontaktowej bramki, ale nie mieliśmy jakichś szczególnych sytuacji ku temu. Teraz musimy się skoncentrować na kolejnym meczu z Lechem Poznań".
Lechia Gdańsk - Pogoń Szczecin 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Milos Krasic (9), 2:0 Grzegorz Wojtkowiak (67).
Żółta kartka - Lechia Gdańsk: Mario Maloca. Pogoń Szczecin: Łukasz Zwoliński.
Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów 10 181.
Lechia Gdańsk: Vanja Milinkovic-Savic - Grzegorz Wojtkowiak, Mario Maloca, Jakub Wawrzyniak - Michał Chrapek (59. Paweł Stolarski), Aleksandar Kovacevic, Sebastian Mila (69. Lukas Haraslin), Milos Krasic (76. Daniel Łukasik), Sławomir Peszko - Flavio Paixao, Grzegorz Kuświk.
Pogoń Szczecin: Dawid Kudła - Sebastian Rudol, Jarosław Fojut (46. Łukasz Zwoliński), Jakub Czerwiński, Ricardo Nunes - Adam Frączczak, Jakub Piotrowski (68. Marcin Listkowski), Rafał Murawski, Takafumi Akahoshi, Adam Gyurcso - Wladimer Dwaliszwili (69. Dawid Kort).
man
REKLAMA