PlusLiga: w tym sezonie ZAKSA nie miała godnego rywala. Oto nowi mistrzowie Polski
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle siatkarskim mistrzem Polski 2016. W rywalizacji finałowej nie pozostawiła złudzeń komu należy się tytuł.
2016-04-26, 22:28
Posłuchaj
Rzeszowianie grali pod presją. Po przegraniu dwóch meczów wyjazdowych, nie mogli sobie pozwolić już na porażkę. Ale ZAKSA miała jeden bardzo duży atut - cierpliwość.
Powiązany Artykuł
Lotos na kolanach. Brązowe medale dla Skry
Nawet kiedy dość szybko okazało się, że w pierwszym secie muszą gonić wynik (4:1 dla Asseco po zagrywkach Bartosza Kurka), nie zrobiło to na nich większego wrażenia. Większą cierpliwość wykazywali również przy długich wymianach. Nie przegrywali akcji, w których swój atak musieli ponawiać nawet kilka razy. A jako, że cierpliwość popłaca, przy stanie 18:18 goście odskoczyli na cztery punkty. Co prawda przy stanie 21:24 aktualni jeszcze mistrzowie Polski obronili dwie piłki meczowe, ale w kolejnej akcji kędzierzynianie zakończyli seta. Również dzięki bardzo dobrej grze w obronie. O ile potrafili oni podbijać ataki Kurka, o tyle Dawid Konarski był nie do zatrzymania przez siatkarzy po drugiej stronie siatki.
Druga partia już tak wyrównana nie była. A to dlatego, że zmierzająca pewnym krokiem po złoto ZAKSA pokazała klasę w kolejnym elemencie siatkarskiego rzemiosła - bloku. Po zatrzymaniu Thomasa Jaeschkego zrobiło się 11:6 i był to już czwarty punktowy blok podopiecznych Ferdinando de Giorgiego w tej odsłonie. Na domiar złego - z punktu widzenia gospodarzy - w ataku „zaciął” się Kurek. Trener Andrzej Kowal ratował się zmianami, wymienił atakującego i rozgrywającego, ale nie przyniosły one pożądanych efektów. Co prawda najlepszy zespół sezonu zasadniczego wyciągnął rękę do Resovii i pozwolił jej odrobić straty (17:17). Ale to były ostatnie chwile radości siatkarzy Kowala. Ciężar gry wziął na siebie Konarski i skutecznymi atakami poprowadził swój zespół do prowadzenia 2:0 w całym meczu.
A to oznaczało jedno - razem z kolegami był o set od mistrzostwa. A ten był już tylko formalnością. Od stanu 10:4 rozgrywający Benjamin Toniutti bawił się piłką. A jak Francuz zaczyna wprowadzać luz do swojej gry, musi to skończyć się pogromem. Wynik 25:13 jest bardzo wymowny. W żadnym z trzech meczów Kurek i spółka nie byli w stanie nawiązać walki. Po 13 latach tytuł wraca do Kędzierzyna.
REKLAMA
Asseco Resovia - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (23:25, 21:25, 13:25)
Stan rywalizacji play off (do trzech zwycięstw): 3-0 dla Zaksy
Asseco: Bartosz Kurek, Dmytro Paszycki, Fabian Drzyzga, Thomas Jaeschke, Olieg Achrem, Russell Holmes – Damian Wojtaszek (libero) – Dawid Dryja, Dominik Witczak, Lukas Tichacek, Aleksander Śliwka
ZAKSA: Sam Deroo, Patryk Czarnowski, Dawid Konarski, Benjamin Toniutti, Jurij Gladyr, Kevin Tillie – Paweł Zatorski (libero) – Krzysztof Rejno
bor
REKLAMA
REKLAMA