Roland Garros. Radwańska jeszcze nie polubiła ziemnych kortów?

Agnieszce Radwańskiej dopisuje humor po dwóch pierwszych meczach w wielkoszlemowym French Open, ale polska tenisistka w wywiadzie dla PAP zaznaczyła, że jeszcze za wcześnie, by mówić, że polubiła korty ziemne. - Musiałybyśmy porozmawiać w przyszłym tygodniu - dodała z uśmiechem.

2016-05-26, 20:41

Roland Garros. Radwańska jeszcze nie polubiła ziemnych kortów?

Polska Agencja Prasowa: W drugiej rundzie wielkoszlemowego French Open wyeliminowała pani nadzieję gospodarzy Caroline Garcię, czym - mówiąc żartobliwie - trochę się im pani naraziła. Żeby się zrehabilitować pasowałoby teraz im to wynagrodzić i dotrzeć daleko...

Agnieszka Radwańska: Cóż, taki jest sport i trafiłam akurat na Caroline. Mam nadzieję, że gospodarze imprezy nie gniewają się na mnie aż tak bardzo. Poza tym w turnieju jest jeszcze wielu francuskich zawodników i miejscowi kibice mają jeszcze za kogo trzymać kciuki.

Słynie pani z pseudonimu "La Profesora", nadanego przez kilka zagranicznych zawodniczek. W środę momentami można było odnieść właśnie takie wrażenie, że niewytrzymująca czasem presji Garcia jest uczennicą, a pani zachowującą spokój i opanowanie - nauczycielką. Zdarza się przy okazji treningów, że młodsze tenisistki podchodzą i proszą panią o wskazówki czy rady?

Raczej nie. Zwykle każda ma swoją taktykę i sposób przygotowań i z tym wychodzi na kort. Można się pośmiać z różnych przezwisk, ale moje mi się bardzo podobają. Coś takiego jak ta "profesora" od Włoszek, Francuzek czy Hiszpanek na pewno miło słyszeć.

Można powiedzieć, że w meczu 2. rundy siatka była kilka razy po pani stronie. Zdarzały się sytuacje, że piłka zamiast przejść na drugą stronę kortu zatrzymywała się na niej i wracała na stronę Francuzki. Uśmiech losu w trudnym momencie chyba dodatkowo podbudowuje psychicznie?

Zdarzają się takie sytuacje. Czasem bardzo często, a czasem w ogóle. Rzeczywiście, w środę w kilku ważnych momentach piłka została po stronie rywalki. To jest troszkę szczęścia. Zresztą w każdym spotkaniu, które jest wyrównane, odrobinę szczęścia trzeba mieć. Może wczoraj ta siatka faktycznie była trochę po mojej stronie. Oby tak dalej.

Ostatnio regularnie wymienia się pani pozycją wiceliderki rankingu WTA ze swoją dobrą koleżanką Angelique Kerber. Zdarzało się paniom rozmawiać na ten temat lub żartować, kiedy kolejna zmiana na drugim miejscu światowej listy?

Raczej nie, bo jednak każda z nas była już "dwójką" i "trójką", więc to akurat nie ma wielkiego znaczenia. Na pewno "jedynka" ma duże, więc wydaje mi się, że jeśli będzie szansa na ten numerek, to wtedy będzie między nami rozmowa. A tak na poważnie, to chyba właśnie o tę jedynkę jednak przede wszystkim jest walka, nie tylko między nami dwiema, ale i kilkoma innymi zawodniczkami, które mają na to szanse. Na pewno po Roland Garrosie i kilku kolejnych tygodniach okaże się, kto się będzie liczył w tym wyścigu.

W wielu artykułach prasy zagranicznej dotyczących zmagań w Paryżu można natknąć się na adnotację, że - delikatnie mówiąc - nie przepada pani grać na kortach ziemnych. Czy jest szansa, iż po tegorocznej edycji French Open nieco bardziej polubi pani "mączkę"?

Hm, musiałybyśmy porozmawiać za kilka dni lub w przyszłym tygodniu. Wtedy mogę odpowiedzieć na to pytanie...

Paryż uchodzi za jedno z najpiękniejszych miast w Europie i na świecie. Miała pani okazję poznać je i zwiedzić czy też jednak przyjeżdża tu pani z myślą o turnieju i rywalizacji, w związku z czym aspekt turystyczny zawsze schodzi na dalszy plan?

Kiedy byłam tu po raz pierwszy to faktycznie dużo zwiedzałam, praktycznie chyba wszędzie byłam, jeśli chodzi o atrakcje turystyczne. W Paryżu jestem... już sama nie wiem, który raz.

To pani 10. start w tej odsłonie Wielkiego Szlema...

Tak, ale jeszcze było mnóstwo turniejów juniorskich, imprezy WTA, które kiedyś były tu rozgrywane pod koniec roku. Wydaje mi się, że jestem tu po raz 30. Teraz więc skupiam się raczej tylko na tenisie i moje wycieczki polegają tylko na przemieszczaniu się z hotelu na korty albo z kortów do hotelu bądź na lotnisko. Mam nadzieję, że nie będę miała czasu nic zwiedzić, bo będę zajęta grą.

A jak pani znajomość języka francuskiego po tylu wizytach w tym kraju?

Szczerze mówiąc, to słabo. Bardzo kuleje.


man

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej