Rio 2016: igrzyska coraz bliżej. Polscy siatkarze wciąż niepokonani
Po dniu przerwy, poświęconym na trening i regenerację, polscy siatkarze zmierzyli się w Tokio turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk w Rio z gospodarzami. Różnica klas była aż nadto widoczna, a biało-czerwoni pewnie wygrali 3:0.
2016-05-31, 14:00
Posłuchaj
Dawid Konarski po meczu reprezentacji Polski siatkarzy z Japonią (IAR)
Dodaj do playlisty
Polscy siatkarze nie pozostawili żadnych złudzeń gospodarzom i pewnie wygrali. To kolejny ważny krok ku awansowi na igrzyska. Wystarczy, że wygrają dwa kolejne mecze ze znacznie niżej notowanymi rywalami - w środę z Chinami i w czwartek z Wenezuelą.
W wyjściowym składzie na spotkanie z Japonią po raz pierwszy w Tokio znalazł się Marcin Możdżonek. Środkowy Asseco Resovii Rzeszów jest w doskonałej dyspozycji i udowodnił to na boisku. Był najlepiej punktującym zawodnikiem w polskiej ekipie - 13 pkt. Nawet atakujący Bartosz Kurek zdobył ich mniej - 12.
W drużynie z Japonii najgroźniejszy, zgodnie z przypuszczeniami statystyka kadry Oskara Kaczmarczyka, był Yuki Ishikawa. Ale i na niego biało-czerwoni znaleźli rozwiązanie. Nie tylko blokowali jego próby ataku, ale także świetnie bronili.
Każdy set wyglądał podobnie. Po pierwszych wyrównanych piłkach, Polacy uzyskiwali kilkupunktowe prowadzenie i nie oddawali go aż do końca. Różnica widoczna była zwłaszcza w bloku, dzięki któremu mistrzowie świata wygrali 11 punktów, a Japończycy zaledwie dwa.
REKLAMA
Polacy są jedyną niepokonaną drużyną w turnieju. Wcześniej zawodnicy Stephane'a Antigi pokonali Kanadę i Francję po 3:2. Są liderem tabeli i mają w dorobku siedem punktów. Tyle samo, co "Trójkolorowi", ale to zwycięstwa liczą się w pierwszej kolejności.
W Tokio o przepustkę olimpijską walczy osiem zespołów. Awansują trzy najlepsze i jedna drużyna z Azji. Rywalizacja systemem każdy z każdym potrwa do 5 czerwca i jest to ostatnia okazja, by dostać się na igrzyska.
Polska: Bartosz Kurek, Karol Kłos, Grzegorz Łomacz, Michał Kubiak, Marcin Możdżonek, Mateusz Mika i Paweł Zatorski (libero) oraz Fabian Drzyzga, Dawid Konarski, Rafał Buszek, Mateusz Bieniek
Japonia: Kunihiro Shimizu, Tatsuya Fukuzawa, Akihiro Yamauchi, Hideomi Fukatsu, Yuki Ishikawa, Takashi Dekita i Takeshi Nagano (libero) oraz Masashi Kuriyama, Masahiro Yanagida, Masahiro Sekita, Yuta Yoneyama, Ryota Denda
REKLAMA
TAK RELACJONOWALIŚMY NA ŻYWO:
JAPONIA - POLSKA 0:3 [22:25, 16:25, 23:25]
III SET:
25-23 Efektowny atak Bartka Kurka z lewego skrzydła i koniec meczu. Polska obejmuje prowadzenie w turnieju
22-21 - Mieliśmy cztery punkty przewagi, ale niebezpiecznie dogonili nas rywale...
16-14 Japończycy to taki naród, który nigdy nie odpuszcza i gra do końca. Jeszcze trzeba trochę popracować na parkiecie
8-6 No właśnie, wszystko wraca do normy. A siatkarze z Kraju Kwitnącej Wiśni bardzo pomagają. Psują dużo zagrywek, atakują po taśmie w aut...
5-6 Znów "podpuszczamy" rywali pozwalając im na chwilę cieszyć się z prowadzenia
REKLAMA
II SET:
25-16 Mateusz Bieniek znalazł się na... lewym ataku i skończył drugiego seta. Efektowna wygrana
22-14 Jak najlepiej odpowiedzieć? Wzmacniając zagrywkę
16-14 Niestety, przestój w grze polskiego zespołu
REKLAMA
16-10 Zupełnie pogubili się Japończycy. Notujemy serię 11:2 i coraz bliżej wygranej w drugim secie
13-10 - Atak Miki z lewego skrzydła, po chwili Shimizu w aut i już to wygląda zdecydowanie lepiej
11-10 A po zagrywce Karola Kłosa wychodzimy na pierwsze w tym secie prowadzenie!
10-10 Polacy podkręcili tempo i już jest remis
5-8 Na technicznej różnica się nie zmienia
2-5 Źle zaczynamy drugą partię. O czas prosi Stephane Antiga
REKLAMA
I SET:
25-22 - Atak Dawida Konarskiego po bloku w aut kończy pierwszego, wygranego seta
22-20 - Gospodarze pokazują, że też potrafią zagrywać. Zmniejszają dystans
17-11 A od Możdżonka w bloku rywale odbijają się jak od ściany. Czwarty punktowy blok naszej drużyny
16-11 Japończycy nie radzą sobie z przyjęciem zagrywki Bartosza Kurka. Wyraźna przewaga Polaków na drugiej przerwie
REKLAMA
12-9 - Dobrze funkcjonuje polski blok i odskakujemy na trzy punkty
8-7 Spokojny początek biało-czerwonych i minimalne prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej
12.20 - Zaczynamy!
12.05 - Trwa rozgrzewka. Zagramy dziś na niebiesko
12.00 - Zagramy w składzie: Łomacz, Kurek, Kłos, Możdżonek, Kubiak, Mika, Zatorski (libero)
REKLAMA
11.55 - Selekcjonerem Iranu jest obecnie Raul Lozano, nasz dobry znajomy, pod wodzą którego 10 lat temu wywalczyliśmy wicemistrzostwo świata
11.50 - Dzisiaj zagrały ze sobą drużyny Francji i Iranu, które obok Polski wymieniane są w gronie drużyn "skazanych" na awans do Rio. Trójkolorowi wygrali w trzech setach
REKLAMA
11.45 - O lekceważeniu gospodarzy nie ma jednak mowy
11.40 - Po dwóch trudnych meczach z Kanadą i Francją (oba wygrane przez biało-czerwonych 3:2), Polaków czekają teraz teoretycznie łatwiejsze spotkania z Japonią, Chinami i Wenezuelą
11.35 - Zapraszamy na relację z trzeciego meczu polskich siatkarzy w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich
Przed meczem:
- Już w zeszłym roku w Pucharze Świata przekonaliśmy się o tym, że nie można lekceważyć Japonii. Wprawdzie wygraliśmy, ale każdy set był bardzo wyrównany. Trzeba mieć szacunek dla każdego rywala, to może się okazać kluczowe - podkreślił francuski szkoleniowiec.
REKLAMA
Tym bardziej, że Japonia będzie wspierana przez ponad 10 tys. kibiców, którzy wypełnią po brzegi halę w Tokio.
- I wszyscy będą bić w dmuchane pałeczki. Ale taka jest właśnie specyfika gry z gospodarzem. Ja jednak lubię takie mecze, bo nie ma nic gorszego niż cisza na sali. Nie jesteśmy w teatrze, a takie rzeczy tylko sprzyjają widowisku - powiedział atakujący Dawid Konarski.
Polacy na koncie mają już dwa zwycięstwa - z Kanadą i Francją (po 3:2). Zwłaszcza to drugie spotkanie było dla kibiców horrorem. Biało-czerwoni przegrywali w setach już 0:2, by odwrócić losy meczu. Teraz czekają ich trzy teoretycznie łatwiejsze mecze - kolejno z Japonią, Chinami i Wenezuelą.
W Japonii o przepustkę olimpijską walczy osiem zespołów. Awansują trzy najlepsze plus jedna drużyna z Azji. Rywalizacja systemem każdy z każdym potrwa do 5 czerwca.
REKLAMA
Bartosz Orłowski, PolskieRadio.pl, PAP
REKLAMA