UFC 202: Diaz i McGregor zaserwowali krwawy bój. Trzecia walka tuż, tuż. Wojownicy bohaterami nowej "Trylogii"?

Conor McGregor zrewanżował się Nate’owi Diazowi za porażkę sprzed kilku miesięcy. Podczas UFC 202 po znakomitej i zaciętej walce zawodnik z Irlandii zwyciężył na kartach sędziowskich.

2016-08-21, 10:35

UFC 202: Diaz i McGregor zaserwowali krwawy bój. Trzecia walka tuż, tuż. Wojownicy bohaterami nowej "Trylogii"?
Drugi odcinek sagi McGregor - Diaz dla Irlandczyka (z prawej). Foto: screen/ufc

Powiązany Artykuł

Conor McGregor 1200 f.jpg
MMA: Conor McGregor na KSW? Jest sensacyjna propozycja polskiej federacji

Starcie rozpoczęło się bardzo spokojnie. Diaz starał się trzymać McGregora na dystans przy pomocy kopnięć, Irlandczyk atakował głownie ciosami prostymi, sporadycznie przecinając je sierpowymi. W jednej z tych akcji McGregor trafił celnie  powalając Amerykanina na matę, nie poszedł jednak za ciosem i pozwolił przeciwnikowi na powrót do stójki. Conor nie zdenerwował się jednak tym brakiem skuteczności, walczył spokojnie, oszczędzając siły na kolejne rundy.

W drugiej odsłonie McGregor nie zmienił taktyki. Cierpliwie czekał i się doczekał po raz kolejny posyłając Nathana na matę. Walka jednak toczyła się dalej. W kolejnych minutach na twarzy Diaza pojawiła się krew i nie były to drobne zadraśnięcia – wszystko wskazywało na to, że największa gwiazda UFC zmierza po wygraną przed czasem. Jednak niespodziewanie pod koniec drugiej rundy ta krew jakby rozsierdziła zawodnika ze Stockton, który wyraźnie podkręcił tempo. Bitwa rozgorzała na dobre, a szala zwycięstwa zaczęła stopniowo przechylać się na stronę Diaza

W trzeciej rundzie dominacja Nate’a trwała nadal. McGregor był coraz wyraźniej zmęczony, szukał chwil przestoju by uspokoić oddech, tymczasem Diaz nie szedł za ciosem. Raz za razem napierał na przeciwnika, atakował prostymi, sierpowymi, dociskał do klatki. Fighter z Dublina zdołał jednak przetrwać do kończącego rundę gongu i bitwa wkroczyła w decydującą fazę.

Dwie ostatnie odsłony były wyrównane. Obaj zawodnicy byli już mocno zmęczeni, dodatkowo Diazowi coraz bardziej przeszkadzała krew zalewająca jego twarz. McGregor rzucał sierpowe licząc, że któryś zdoła sięgnąć szczęki rywala, Nathan klinczował i próbował obalać – bezskutecznie. Conor był na to gotowy. Diazowi udało się obalić rywala dopiero na kilka sekund przed końcem walki. To stało się już jednak za późno. Werdykt leżał w rękach sędziów, a ci – większościową decyzją (48-47 47-47) – przyznali zwycięstwo McGregorowi.

Chwilę po ogłoszeniu wyniku walki, Nate Diaz oznajmił światu, że wcale nie czuje się przegranym w rewanżu z Conorem McGregorem.

- Myślałem, że wygrałem tę walkę. Oni jednak nie mogą mieć takiego jak ja zwycięzcy. Jestem zbyt prawdziwy dla tego sportu. Ale jest w porządku… przyszedłem walczyć, tak jak ostatnio miałem kontuzję podczas przygotowań (...). Nie chciałem się tłumaczyć. Chcę trzeciej walki, bo ja dałem mu drugą, więc jestem gotowy - stwierdził pokonany Diaz.

McGregor też jest gotowy na trzecią walkę.

REKLAMA



Pojedynek był kontynuacją historii rozpoczętej w marcu, kiedy na UFC 196 Diaz (MMA 19-11, UFC 14-9) zmusił McGregora (MMA 20-3, UFC 8-1) do odklepania duszenia zza pleców. Zarówno jeden, jak i drugi nie walczyli od tamtego czasu. Pierwotnie do natychmiastowego rewanżu pomiędzy nim miało dojść już w lipcu na jubileuszowej, dwusetnej, gali UFC, lecz z powodu “wybryków” Irlandczyka (o których szerzej tutaj) walka została całkowicie usunięta z rozpiski. Dopiero po tym zajściu strony sporu ponownie usiadły do rozmów i pojedynek podpisano na UFC 202.

McGregor jest obecnie największą gwiazdą organizacji i mistrzem wagi piórkowej. Tytuł wywalczył w grudniu ubiegłego roku podczas UFC 194, gdzie zaledwie w 13 sekund znokautował ówczesnego championa – Jose Aldo. Do momentu porażki z Nate’m Conor na swym koncie miał piętnaście zwycięstw z rzędu, z czego siedem w największej organizacji świata. W swym marszu przez kategorię piórkową pokonywał m.in. Chada Mendesa, Dennisa Sivera czy Dustina Poriera.


ah, mma news/rocks

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej