Ekstraklasa: Wisła Kraków o krok od przepaści? Pięć kolejnych porażek, organizacyjny chaos...
Nowy sezon rozpoczął się katastrofalnie dla Wisły Kraków. Po najbardziej utytułowanym polskim zespole XXI wieku pozostało już tylko wspomnienie. W jakim kierunku zmierza teraz "Biała Gwiazda"?
2016-08-23, 10:01
W ostatnich 18 latach Wisła Kraków była zespołem, który przez długi czas dominował w Ekstraklasie, sięgając po 8 mistrzowskich tytułów. Do tego dołożyła 4 wicemistrzostwa i dwa Puchary Polski. Dorobek godny pozazdroszczenia.
Budowana za pieniądze Bogusława Cupiała "Biała Gwiazda" jest bezdyskusyjnie najlepszym polskim klubem przełomu wieków. Od 1998 roku, kiedy przedsiębiorca stał się jego udziałowcem, towarzyszyły mu zarówno sukcesy sportowe, jak i finansowe - Cupiał uratował zadłużony klub przed degradacją i włożył w niego ponad 100 milionów złotych.
Tuż przed pojawieniem się nowych udziałowców piłkarze mówili, że nieraz trzeba było miesiącami czekać na wypłaty, pieniędzy brakowało bowiem na wszystko. Wydawało się, że to musi skończyć się upadkiem, jednak przyjście Cupiała diametralnie odmieniło sytuację. Znalazły się środki, i to takie, których dotychczas w Ekstraklasie nie było. "Biała Gwiazda" stała się klubem, który mógł pozwolić sobie na każdego zawodnika występującego na krajowym podwórku, a do tego dochodzili zdecydowanie wyróżniający się obcokrajowcy.
Skala tego przedsięwzięcia była ogromna, ale z bankruta udało się stworzyć krajową potęgę. Liga Mistrzów pozostawała jednak poza zasięgiem i był to jeden z niewielu celów, których nie udało się zrealizować. W Pucharze UEFA drużyna doszła do 1/8 finału, w Lidze Europy raz udało się jej wyjść z grupy.
REKLAMA
W tamtych czasach w zestawieniu z konkurencją był to piłkarski inny świat. Ten jednak zaczął się kończyć w 2011 roku, kiedy po raz kolejny nie udało się sforsować drzwi do wymarzonej przez Cupiała Ligi Mistrzów.
Środki powoli się kurczyły, zespół nie był w stanie wytrzymać rywalizacji z coraz mocniejszymi rywalami. Także zaangażowanie właściciela słabło, a to przecież ono było kluczowe. Zaczęła się spirala złych decyzji, brak pieniędzy na topowych zawodników, konieczność wypłacania odszkodowań byłym zawodnikom i coraz gorsze sportowe wyniki.
Wreszcie w ubiegłym miesiącu Bogusław Cupiał zrezygnował, sprzedając klub Jakubowi Meresińskiemu i Markowi Citce.
Źródło: Agencja TVN
REKLAMA
"Nie jest tajemnicą, że od wielu miesięcy prowadzone były rozmowy z firmami i inwestorami zainteresowanymi aktywnym zaangażowaniem się w budowanie przyszłości "Białej Gwiazdy". Proces sprzedaży trwał długo ze względu na wybór inwestora, który zapewni klubowi jego rozwój i będzie dbał o wizerunek i tradycję. Z kilku ofert została wybrana ta, która po wszechstronnej analizie spełniła wszystkie postawione warunki i oczekiwania" - napisano w komunikacie.
Jak zaznaczono, "23 lipca 2016 roku podpisana została umowa warunkowa o zbyciu posiadanych akcji i zmianie głównego akcjonariusza klubu. Dzisiaj - po wypełnieniu ściśle określonych warunków - Wisła Kraków SA zyskała nowego inwestora strategicznego. Dzięki porozumieniom z nowymi sponsorami oraz profesjonalnej kadrze menadżerskiej, nowy właściciel pan Jakub Meresiński oraz pan Marek Citko odpowiedzialny za działalność sportową klubu gwarantują rozwój" - można było przeczytać dalej.
Zmianie właścicieli towarzyszyło wiele pytań, Meresiński był postacią, o której wiedziano bardzo niewiele. Bardzo szybko okazało się, jak wielki błąd został popełniony.
W mediach szybko zaczęły pojawiać się doniesienia, żę nowy właściciel ma poważne problemy z prawem - właściwie z dnia na dzień na światło dzienne wychodziły kolejne zaskakujące informacje dotyczące jego życiorysu. W przeszłości został skazany prawomocnym wyrokiem za posługiwanie się sfałszowanym świadectwem dojrzałości, zarzucano mu też wyłudzenia i próby oszustwa.
REKLAMA
Od strony sportowej w Wiśle Meresińskiemu miał pomagać Marek Citko, ale bardzo szybko postanowił się wycofać kiedy uświadomił sobie, z kim przyszło mu pracować. Potem przyszła kolej na kibiców, rozmyli się też sponsorzy, mający inwestować w klub. Po tych rewelacjach trudno było oczekiwać, że ktoś zdecyduje się wyłożyć swoje pieniądze na tak niepewny interes.
Niecały miesiąc - tyle trwała "przygoda" kontrowersyjnej postaci z klubem. Teraz właścicielem Wisły Kraków zostaje Towarzystwo Sportowe Wisła, które przejmuje sekcję piłki nożnej po 19 latach przerwy. Podczas konferencji prasowej w Krakowie poinformowano, że Towarzystwo nabywa od Jakuba Meresińskiego 100 procent akcji.
Źródło: x-news
Towarzystwo już wcześniej starało się odkupić Wisłę od Bogusława Cupiała, na przeszkodzie stanęły jednak długi, które zostały do uregulowania, a na których spłacenie zabrakło mu pieniędzy. Cupiał ostatecznie zdecydował się je pokryć, tuż przed tym jak sprzedał klub Meresińskiemu.
REKLAMA
O kłopotach finansowych klubu mówi się już otwarcie - nikt nie ukrywa, że trzeba będzie szukać sponsorów i inwestorów, to jednak moment, w którym Wisła musi pokazać siłę, determinację i wspólnotę w każdym aspekcie. Zarówno na boisku, jak i w klubowych gabinetach. Odpowiedzialność za klub spoczywa w rękach grupy osób, które stawiają się w roli ratowników.
- Nie kupujemy Wisły za złotówkę tylko za grube pieniądze i zdajemy sobie sprawę, jak wielka odpowiedzialność ciąży w tej chwili na Towarzystwie Sportowym. Przejmujemy spółkę, która jest zadłużona, za którą trzeba będzie zapłacić, którą trzeba będzie utrzymać, w której już na dzień dzisiejszy jest jakaś dziura budżetowa, ale nie mamy innego wyjścia. Albo to zrobimy, albo nas nie ma już w tym tygodniu - mówił na konferencji prasowej wiceprezes Robert Szymański.
Sześć meczów, pięć porażek, ostatnie miejsce w Ekstraklasie. Organizacyjny chaos, kpiny i docinki ze strony kibiców innych klubów. Ostatnie tygodnie są dla Wisły Kraków czasem ogromnego kryzysu. Czy uda się znaleźć z niego wyjście?
REKLAMA
Silna Wisła na pewno jest Ekstraklasie potrzebna, ale wszystko wskazuje na to, że przebudzenie po odejściu Bogusława Cupiała jest wyjątkowo bolesne. Pewien okres w historii klubu został zamknięty, ale zostaje wiara, że na naszych oczach nie rozgrywa się właśnie upadek najlepszej polskiej drużyny XXI wieku.
ps, PolskieRadio.pl
REKLAMA