Koszykówka: Real Madryt zagra w NBA? Chce występować w Konferencji Wschodniej

Real Madryt zostawi potężną jak na europejskie warunki ligę ACB i przeniesie się za ocean, żeby zagrać w koszykarskim raju, jakim jest NBA? Takie plany ma Florentino Perez, człowiek, który sprowadził do Madrytu m.in. Cristiano Ronaldo. Podczas spotkania przed walnym zgromadzeniem socios (kibiców opłacających składki), prezes zdradził, że pracuje nad tym, by "Królewscy" zagrali w najlepszej lidze świata.

- Rozmawiałem z komisarzem NBA i złożyłem mu propozycję. Mamy wspaniałą ekipę i poprosiłem, żeby pozwolił nam grać w Konferencji Wschodniej. Odpowiedział, że trzeba poczekać, by chciała tego cała Europa. Na dzisiaj chce tego tylko Real Madryt - przyznał Perez.

W Londynie i Meksyku

To na razie plany, ale dlaczego niby 9-krotny zdobywca Pucharu Europy (najwięcej w historii), miałby nie konkurować z Warriors czy Cavaliers? Niedawno Królewscy stanęli na drodze szykujących się do sezonu Oklahoma City Thunder i prowadzeni przez genialnego obrońcę Sergio Llulla, pokonali Russella Westbrooka i spółkę.

Już w 2013 roku były komisarz ligi, słynny David Stern, obiecywał, że w ciągu kilkunastu lat w NBA zobaczymy drużynę ze Starego Kontynentu. Dziennikarze zastanawiali się, czy w ogóle byłby sens takiego rozwiązania. Po pierwsze przeloty byłyby dużo dłuższe niż w USA i Kanadzie (Toronto). Po drugie Europie ciężko byłoby przekonać najwieksze gwiazdy, by zostawiły domy i rodziny i od października do nawet czerwca mieszkały na innym kontynencie. Rozwiązaniem byłaby europejska dywizja, która skupiłaby kilka ekip z Turcji, Rosji, Włoch czy Hiszpanii. 

National basketball Association zawita do Europy w styczniu - w londyńskiej hali O2 zmierzą się Indiana Pacers i Denver Nuggets. Poza granicami USA zagrają też dwa razy Phoenix Suns - "Słońca" z Arizony w Mexico City zmierzą się z Dallas Mavericks i San Antonio Spurs.

kbc