Carlsen - Karjakin. "Popełniłem gafę i przegrałem, a mógł być remis"
Rosyjski szachista Siergiej Karjakin, którego w 10. rundzie rozgrywanego w Nowym Jorku meczu o mistrzostwo świata pokonał broniący tytułu Norweg Magnus Carlsen przyznał, że w 56. ruchu popełnił błąd. Wcześniej mógł doprowadzić partię do remisu. Stan pojedynku 5:5.
2016-11-25, 16:56
W dziesiątej konfrontacji, trwającej 6,5 godziny, zawodnicy postanowili powrócić do partii hiszpańskiej. Carlsen zagrał ją w typowym dla siebie stylu - szybko zboczył z teoretycznych dysput i wykonał może słabsze posunięcia, ale takie, które zmuszają do myślenia. Strategia okazała się skuteczna. Karjakin popełnił duży błąd strategiczny, nie obierając drogi prowadzącej do remisu w 20. ruchu, kiedy mógł forsować powtarzanie pozycji.
- Wybrałem niestety inne posunięcie, fatalne, które doprowadziło do niewielkiej, ale stałej przewagi Magnusa. W 56. ruchu popełniłem gafę, która kosztowała mnie pionka. Rywal nie zmarnował tym razem szansy odniesienia zwycięstwa. Ta runda była bardzo trudna. Carlsen gra bardzo dobrze, znów sprawił mi dużo problemów - podsumował pretendent.
Natomiast Norweg powiedział na konferencji prasowej, że czuje ogromną ulgę po doprowadzeniu meczu do stanu remisowego 5:5. Pytany o scenariusz kolejnych rund przyznał, że pojedynek może wykroczyć poza regulaminowe 12 partii. - Jest to dziś bardziej prawdopodobne, niż było wcześniej - odpowiedział.
Wiceprezes PZSzach. Adam Dzwonkowski podkreślił, że w dziesiątej rundzie kibice zobaczyli po raz pierwszy w tym meczu Carlsena, jakiego znają od lat - w debiucie uciekającego od teorii, a w końcówce bezwzględnego w realizacji niewielkiej przewagi.
- Błąd, jaki popełnił Karjakin nie "biorąc" remisu czarnym kolorem, prowadząc w meczu 5:4 po dziewięciu rundach, może go kosztować tytuł. Mistrz świata jest ewidentnie na fali i dwie ostatnie partie będą bardzo ciężkie dla pretendenta. Należy się spodziewać, że Magnus dalej będzie atakował, a Siergiej bronił się, czekając na błąd rywala. Jednak przewaga psychologiczna jest po stronie Norwega, który nie dość, że jest bardziej doświadczony, to też złamał wreszcie defensywę, ale też i psychikę rywala - ocenił Dzwonkowski.
Dwa lata temu w Soczi Carlsen pokonał w meczu o szachową koronę reprezentanta Indii Viswanathana Ananda 6,5:4,5 i obronił tytuł.
man
REKLAMA