Petra Kvitova się nie poddaje. "Zrobię dosłownie wszystko, by wrócić"
Petra Kvitova jest optymistką jeśli chodzi o powrót do gry po wtorkowej operacji lewej ręki, którą zranił jej nożem włamywacz. - Niezależnie od tego, czy potrwa on kilka miesięcy, czy rok - zaznaczyła czeska tenisistka.
2016-12-23, 16:58
- W powrót do rywalizacji w cyklu WTA nie wątpiłam ani przez chwilę po operacji, gdy powiedziano mi, że się udała. Wiara była wówczas większa niż wtedy, gdy trafiłam do szpitala i kompletnie nie czułam palców. Teraz zrobię dosłownie wszystko, by wrócić. Niezależnie od tego, czy potrwa kilka miesięcy, czy rok - podkreśliła Kvitova, która w piątek opuściła szpital w czeskiej miejscowości Vysoke nad Jizerou.
Powiązany Artykuł
Petra Kvitova po ataku nożownika nie zagra przez pół roku
Jak dodała będąca w dobrym humorze tenisistka, lekarze ocenili, że leczenie przebiega dobrze i bez komplikacji. Zapewniła, że z dnia na dzień czuje się lepiej. Podziękowała też za wyrazy wsparcia, które napłynęły do niej od zawodniczek i kibiców.
Chirurg, który operował dwukrotną triumfatorkę Wimbledonu, Radek Kebrle w rozmowie z mediami poinformował w czwartek, że Kvitova nie wróci raczej do rywalizacji wcześniej niż za pół roku.
Do incydentu, w którym 26-letnia tenisistka odniosła obrażenia, doszło we wtorek w godzinach porannych w jej mieszkaniu w Prościejowie. Podczas próby włamania sprawca uszkodził jej nożem naczynia krwionośne we wszystkich, a nerwy - w dwóch palcach lewej ręki, którą Czeszka trzyma rakietę. Wszystko wskazuje na to, że sprawca nie wiedział, do czyjego domu się włamuje.
Associated Press/x-news
man
REKLAMA
REKLAMA