Australian Open: pogromczyni Radwańskiej zagra z Sereną Williams o finał. "Pewne jest, że awansuje 35-latka"

Mirjana Lucic-Baroni pokonała rozstawioną z numerem piątym Czeszkę Karolinę Pliskovą 6:4, 3:6, 6:4 i awansowała do półfinału wielkoszlemowego turnieju tenisowego Australian Open w Melbourne. Prawie 35-letnia Chorwatka w 2. rundzie wyeliminowała Agnieszkę Radwańską.

2017-01-25, 08:05

Australian Open: pogromczyni Radwańskiej zagra z Sereną Williams o finał. "Pewne jest, że awansuje 35-latka"

Posłuchaj

Kariera Chorwatki to materiał na dobry film - mówi jej były trener Maciej Synówka (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Urodzona w Dortmundzie, a mieszkająca na stałe w amerykańskiej Sarasocie zawodniczka po raz drugi w karierze znalazła się w wielkiej czwórce imprezy z cyklu Wielkiego Szlema. Poprzednio udało się jej to w Wimbledonie w... 1999 roku.

"

Mirjana Lucic-Baroni To szaleństwo 

- Nie mogę uwierzyć, że znowu jestem w półfinale - przyznała w pomeczowym wywiadzie po pokonaniu Pliskovej.

Chorwatka przystępowała do turnieju jako 79. rakieta świata, ale w poniedziałkowym notowaniu - niezależnie od końcowych rozstrzygnięć - zamelduje się w czołowej "30". Będzie to jej najwyższa pozycja w karierze, bo dotychczas rekordowym osiągnięciem było 32. miejsce. W Melbourne zarobiła już w tym roku 900 tys. dolarów, czyli swoje dotychczasowe tenisowe zarobki powiększy o niemal 30 proc.

Zna już smak triumfu w Australian Open, ale tylko w deblu. Sukces ten odniosła 19 lat temu. W grze pojedynczej w tej imprezie tylko raz wcześniej - w 1998 roku - wygrała mecz otwarcia.

Lucic-Baroni była jednym z tenisowych objawień końcówki lat 90. ubiegłego wieku. Dobrze zapowiadającą się karierę przerwały problemy rodzinne i zdrowotne. Zawodniczka z Bałkanów 10 lat temu wróciła do profesjonalnego sportu, ale jedynymi przebłyskami były wygrany turniej w Quebec City i 1/8 finału US Open w 2014 roku.

- Czemu zawdzięczam powrót do gry na wysokim poziomie? Jestem bardzo zdeterminowana i uparta. Kiedy naprawdę czegoś chcę, to pracuję ciężko i robię wszystko, by to dostać. Oczywiście nie ma żadnej gwarancji, że to się uda, ale teraz czuję ogromną satysfakcję. Chciałam przekazać wszystkim, którzy się z czymś zmagają, że możecie się z tym uporać, tylko włóżcie w to, co robicie, serce - zapewniła uśmiechnięta Chorwatka.


Pliskova mimo porażki zamelduje się w poniedziałek na trzeciej pozycji w światowym rankingu. W środę, w trwającym niespełna dwie godziny pojedynku, aż siedmiokrotnie przegrała własny gem serwisowy, a ten element był dotychczas jej mocną stroną. Wyraźnie zdenerwowana i zmęczona w trzech ostatnich gemach spotkania zdołała wygrać ledwie jeden punkt.

Rywalką Lucic-Baroni w półfinale będzie rozstawiona z numerem drugim Amerykanka Serena Williams, która w ćwierćfinale pokonała 6:2, 6:3 turniejową "dziewiątkę" Brytyjkę Johannę Kontę.

35-letnia Williams w tym pojedynku od początku do końca była stroną dominującą, choć i ona się myliła. W trwającym 77 minut starciu popisała się jednak 10 asami serwisowymi i 25 uderzaniami wygrywającymi. Przy nazwisku urodzonej w Sydney Brytyjki w tych elementach widniały, odpowiednio, "dwójka" i "11".

REKLAMA

Williams po raz ósmy zagra w Melbourne w półfinale

Żadnego z dotychczasowych nie przegrała. Z siedmiu finałów sześć kończyło się jej zwycięstwami (2003, 2005, 2007, 2009-10, 2015), a przed rokiem w decydującym meczu musiała uznać wyższość Angelique Kerber. Jeżeli w tym roku odzyska tytuł, to jednocześnie wróci, właśnie kosztem Niemki polskiego pochodzenia, na pierwsze miejsce w światowym rankingu. Jego liderką Amerykanka była wcześniej już przez 309 tygodni.

Teraz, w jej 10. z rzędu i 34. w karierze półfinale w Wielkim Szlemie, czeka na nią jednak inna weteranka - Mirjana Lucic-Baroni. Chorwatka, która w marcu skończy 35 lat, a w 2. rundzie wyeliminowała Agnieszkę Radwańską. Oprócz wieku i tego, że na stałe mieszka w USA, od młodszej z sióstr Williams różni ją wszystko: sukcesy, sława, miejsce w rankingu (79. przy drugim Amerykanki) i pieniądze (trzy miliony dolarów zarobione grą w tenisa wobec 81 mln rywalki).

Dotychczas zmierzyły się dwukrotnie. Oba pojedynki wygrała Williams, ale miały one miejsce w... 1998 roku, m.in. na Wimbledonie, gdzie rok później Lucic-Baroni po raz pierwszy i jedyny przed tegorocznymi zmaganiami na Melbourne Park osiągnęła wielkoszlemowy półfinał.



- Grałyśmy przeciw sobie niemal dwie dekady temu. To dość niewiarygodne, ale i frapujące jednocześnie, że spotkamy się ponownie i to o dużą stawkę. Mirjana gra tutaj świetnie, osiągnęła niesamowity wynik i pewnie chce więcej. Niezależnie od wyniku co najmniej 35-letnia tenisistka będzie w finale. To już jest wspaniała wiadomość - dodała Williams.

Ciekawostką jest, że Chorwatka po raz drugi na tym etapie trafia na triumfatorkę... 22 imprez tego cyklu. Na londyńskiej trawie w 1999 roku przegrała bowiem z Niemką Steffi Graf.

(ah)

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej