WTA Stuttgart: Szarapowa wraca. Emocje są, nie wszystkie pozytywne
Tegoroczna edycja turnieju WTA w Stuttgarcie cieszy się rekordowym zainteresowaniem - to właśnie tu do rywalizacji po dyskwalifikacji za doping do gry wraca Maria Szarapowa. W środę pierwszy mecz rosyjskiej tenisistki.
2017-04-26, 11:07
Posłuchaj
Jak donoszą dziennikarze, którzy licznie stawili się na jubileuszowej, 40. edycji turnieju Porsche Tennis Grand Prix w Stuttgarcie, nigdy dotąd nie cieszył się on takim zainteresowaniem. Oczywiście najważniejszą kwestią, która ściąga uwagę całego świata jest powrót na kort Marii Szarapowej, która po 15 miesięcznej dyskwalifikacji za stosowanie dopingu wraca do gry.
Powiązany Artykuł
Brud zamieciony. WTA szykuje czerwony dywan - Szarapowa wraca po dopingowej wpadce
Rosjanka w Stuttgarcie wystąpi dzięki "dzikiej karcie" jaką przyznali jej organizatorzy turnieju, uznając zapewne, że kogo jak kogo, ale ambasadorki marki Porsche nie może - mimo wielu kontrowersji z tym związanych - zabraknąć w imprezie. Dyrektor turnieju Markus Guenthardt wyjaśnił, że nie miał wątpliwości, by nagrodzić Szarapową "dziką kartą".
Przyznanie "dzikiej karty" Szarapowej wywołało zresztą dyskusję o zasadach jakie rządzą tym procederem. Szarapowa otrzymując specjalne zaproszenie korzysta z zapisu w regulaminie WTA, który mówi, że "dzikie karty" przysługują triumfatorkom turniejów wielkoszlemwych, a Rosjanka ma takich zwycięstw na koncie pięć (w wieku 17 lat w efektownym stylu wygrała Wimbledon, potem jeszcze czterokrotnie triumfowała w wielkoszlemowych zmaganiach). Dziennikarze chcieli dowiedzieć się jakie zdanie na ten temat ma szef WTA, Steve Simon. Odrzucił on jednak prośbę redaktorów (do Simona zwróclili się z taką prośbą między innymi dziennikarze stacji ESPN) aby porozmawiać o tej kwestii, chociaż publicznie powiedział, że jest otwarty na rewizję zasad dotyczących "dzikich kart".
Prawda jednak jest taka, czy nam się to podoba, czy nie, że Szarapowa przyciąga na korty kibiców, dlatego dyrektorzy turniejów korzystają z okazji. Jak twierdzi jeden z tenisowych weteranów, "Reżyserzy turniejów są podekscytowani, ponieważ Maria przyciąga fanów i robi zabawę".
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Tenis nadwyrężył kręgosłup moralny. Chamstwo na korcie to już chleb powszedni
W pierwszym pojedynku po długiej nieobecności Szarapowa zmierzy się z Robertą Vinci. Włoszka, pytana podczas konferencji prasowej o okoliczności powrotu na kort swojej rywalki stwierdziła, że gdyby to od niej zależało to nie dałaby jej "dzikiej karty” do żadnego turnieju.
- Szanuję Marię, bo to wybitna tenisistka, ale Maria powinna wracać bez takiej pomocy. Jestem pewna, że po trzech, może czterech turniejach odzyskałaby miejsce w czołowej setce rankingu - mówiła Vinci.
Włoszka podkreśliła, że nie jest odosobniona w takiej opinii. I tak rzeczywiście jest. Większość zawodników, choć nie wszyscy, bo w obronie Rosjanki stawały jej koleżanki Kuzniecova czy Makarova, wyrażało jednak wątpliwości co do nagradzania Szarapowej "dzikimi kartami" (Rosjanka otrzymała także "dzikie karty" turnieju w Madrycie i Rzymie). Przedstawiali je między innymi Andy Murray, Jo-Wilfried Tsonga i Nick Kyrgios oraz Agnieszka Radwańska, Caroline Wozniacki, a także Angelique Kerber czy Dominika Cibulkova.
REKLAMA
Szarapowa pierwszy pojedynek z Robertą Vinci rozegra w środę o 18.30. Z Włoszką Rosjanka grała dotychczas dwukrotnie i jeszcze z nią nie przegrała. Jej forma po tak długiej przerwie jest jednak niewiadomą.
W drugiej rundzie Szarapowa może zmierzyć się Rosjanką Jekateriną Makarową, która we wtorek wieczorem pokonała Radwańską 6:2, 6:4. O ile sama wyeliminuje wcześniej Vinci.
Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl
REKLAMA