Mistrzostwa świata w snookerze: John Higgins i Mark Selby w wielkim finale

Jako pierwszy do finału awansował Selby, który pokonał Dinga Junhuia 17:15.
Ostatnia sesja tego meczu rozpoczęła się od stanu 12 do 12 i lepiej zaczął ją broniący tytułu Anglik. Chińczykowi jednak niemal udało się doprowadzić do decydującej partii, ale grał pod dużą presją i spudłował bardzo prostą bilę. Selby przyznał, że gdyby nie ta bila, mecz mógł zakończyć się zupełnie inaczej.

- Poczułem ulgę, gdy dostałem szansę w końcówce, po tym jak Ding spudłował niebieską, powiedziałem sobie - choćbyś miał poświęcać dwie minuty na każde uderzenie nie zrób czegoś głupiego. Wiedziałem, że to jest ten moment, gdybym nie wykorzystał tej szansy, prawdopodobnie mecz wymknąłby mi się z rąk i Ding by awansował - podsumował Selby.

W drugim półfinale zwyciężył John Higgins, który przed ostatnią sesją zapewnił sobie tak dużą przewagę nad Barrym Hawkinsem, że przypieczętowanie wygranej i awansu zajęło mu w ostatniej odsłonie zaledwie kwadrans. Szkot wygrał 17:8 i nie posiadał się z radości, że po raz kolejny zagra w finale.

- Sądziłem, że czasy mojej gry w finale mistrzostw świata są już za mną. Ale przyjechałem tutaj i mam za sobą dwa wspaniałe tygodnie. Jestem bardzo, bardzo dumny, brzmię z tym trochę jak Alex Ferguson, ale naprawdę jestem bardzo dumny. Zagram w szóstym finale mistrzostw w karierze, będę walczył o piąty tytuł, to wspaniałe uczucie i wspaniały moment - powiedział doświadczony Szkot.

John Higgins ma na koncie cztery tytuły mistrza świata. Mark Selby do tej pory zwyciężał w Crucible dwukrotnie, a przy tym ma szansę zostać dopiero czwartym zawodnikiem w historii, któremu udało się obronić mistrzowski tytuł.

Finał rozgrywany jest w czterech rozłożonych na dwa dni sesjach, do 18 wygranych partii. Mistrza świata poznamy wieczorem w poniedziałek, 1 maja. 

kbc