Finał Pucharu Polski: Arka Gdynia chce sprawić niespodziankę. "Dla takich meczów się żyje"

Trener piłkarzy Arki Gdynia Leszek Ojrzyński przyznał przed wtorkowym finałem Pucharu Polski z Lechem Poznań w Warszawie, że "dla takich meczów się żyje". Jak przypomniał, dwa razy stracił pracę po porażkach właśnie z "Kolejorzem" i teraz ma okazję do rewanżu.

2017-05-01, 19:21

Finał Pucharu Polski: Arka Gdynia chce sprawić niespodziankę. "Dla takich meczów się żyje"

Posłuchaj

Obrońca Arki Krzysztof Sobieraj także liczy, że jego zespół sprawi niespodziankę w finale (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Dla piłkarzy Arki udział w meczu na PGE Narodowym może być "oddechem" przed trudną walką o utrzymanie w ekstraklasie. Czy gdynianie zdołają zapomnieć na chwilę o ciężkiej sytuacji w lidze i zmobilizują się skutecznie na finał PP?

- To się okaże po meczu, ponieważ właśnie przez wynik będziemy oceniani. Nasi zawodnicy są świadomi tego, o co grają we wtorek. Czekali na to spotkanie. To niesamowita przygoda i doświadczenie, tym bardziej na takim stadionie. Wiemy, że przyjdzie bardzo wielu ludzi, część z nich będzie kibicować Arce. Chcemy sprawić niespodziankę, bo w takich kategoriach należy rozpatrywać nasze szanse. Faworytem jest Lech - podkreślił trener Ojrzyński.

- Dla takich meczów się żyje. Czeka nas wielki egzamin. Przekonamy się, czy uda się go zdać. Nie mamy nic do stracenia - dodał szkoleniowiec Arki, który prowadzi ten zespół od trzech tygodni (zastąpił Grzegorza Nicińskiego).

Arka dotychczas tylko raz grała w finale Pucharu Polski. W 1979 roku pokonała w Lublinie faworyzowaną Wisłę Kraków 2:1. - Wtedy Wisła miała w składzie reprezentantów kraju, podobnie jak teraz Lech. A jednak piłkarze Arki dali radę. Są jeszcze w klubie ludzie, którzy to pamiętają. Zresztą nie trzeba sięgać tak daleko, żeby przypomnieć różne niespodzianki. Na przykład w naszej lidze ten teoretycznie słabszy czasami wygrywa z faworytem - stwierdził Ojrzyński.

Jak dodał, będzie miał rozdarte serce w związku z wyborem składu. - W poniedziałek wieczorem muszę wytypować meczową osiemnastkę i kilku piłkarzy będzie musiało obejść się smakiem - przyznał.

We wtorek nie skorzysta na pewno z Dariusza Formelli. To piłkarz wypożyczony do Arki właśnie z Lecha i zgodnie z zapisem w umowie nie może grać przeciwko "Kolejorzowi". Trener Ojrzyński nie robi z tego problemu.

- Dostałem informację, że Darek nie może grać. I nie wnikałem w szczegóły. Mamy grupę zawodników, którzy aż palą się do gry. A Darek wróci na mecze ligowe, wtedy znów będzie mógł nam pomóc - stwierdził były trener m.in. Wisły Płock, Korony Kielce, Podbeskidzia Bielsko-Biała i Górnika Zabrze.

Jak dodał, rywalizacja z Lechem nie kojarzy się mu się zbyt dobrze. - Dwa razy po meczach z poznańskim zespołem straciłem pracę w klubach. Mam więc dodatkowy powód, żeby we wtorek się zrewanżować - zakończył z uśmiechem szkoleniowiec Arki.

Początek wtorkowego finału na PGE Narodowym o godz. 16.

TVP


man

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej