Roland Garros 2017: z Polaków pierwszego dnia zagra tylko Janowicz

2017-05-28, 08:28

Roland Garros 2017: z Polaków pierwszego dnia zagra tylko Janowicz
Jerzy Janowicz. Foto: Marianne Bevis/Flickr/Domena publiczna

Jerzy Janowicz niedzielnym meczem z japońskim tenisistą Taro Danielem zainauguruje udział w tegorocznej edycji wielkoszlemowego French Open. Tenisista z Łodzi będzie jedynym Polakiem, który zagra pierwszego dnia turnieju na kortach im. Rolanda Garrosa w Paryżu.

Najbliższy rywal Janowicza jest wyżej od niego notowany. Azjata to 102. rakieta świata, Polak jest 164. w tym zestawieniu. Pierwszy awansował do głównej drabinki zawodów z kwalifikacji, drugi - po wielomiesięcznych kłopotach zdrowotnych w ubiegłym roku - skorzystał z zamrożonego rankingu.

Wydawało się, że po dobrze przepracowanym okresie przygotowawczym pod okiem trenera Guntera Bresnika Janowicz ma szanse na regularną grę i poprawę pozycji w rankingu. W ostatnich miesiącach jednak znowu zmagał się z urazami i z tego powodu odwołał część zaplanowanych startów. W maju zagrał w Monachium i Madrycie - w obu przypadkach nie przeszedł eliminacji. Japończyk trzy tygodnie temu dotarł do ćwierćfinału imprezy ATP w Estoril.

W jedynym dotychczasowym spotkaniu tych graczy górą był prawie 27-letni Polak. W 2015 roku w Hamburgu - na korcie ziemnym, czyli takim samym jak w Paryżu - wygrał 6:4, 6:3.

Pod względem doświadczenia w występach w Wielkim Szlemie przewagę ma łodzianin. Jego najlepszym rezultatem w stolicy Francji jest trzecia runda z lat 2013-14. Azjata na pięć startów w głównej drabince zawodów tej rangi tylko raz przeszedł do drugiej rundy. Miało to miejsce w ubiegłorocznej edycji French Open, gdy rywal Daniela kreczował.

Niedzielne spotkanie tych tenisistów powinno rozpocząć się wczesnym popołudniem. Będzie to drugi mecz na korcie nr 6.

Dwie polskie singlistki - Agnieszka Radwańska i Magda Linette - pierwsze pojedynki rozegrają w kolejnych dniach.

Radwańska przystępuje do turnieju ze skromnymi nadziejami. Polskiej tenisistce plan przygotowań znacząco popsuły kłopoty zdrowotne.

Krakowianka nigdy nie ukrywała, że nie przepada za rywalizacją na "mączce". Rok temu dotarła jednak do 1/8 finału. Przegrała wówczas w przerywanym kilkakrotnie z powodu deszczu pojedynku z Bułgarką Cwetaną Pironkową.

Obecnie "Isia" i jej sztab przyznają, że nie mają wygórowanych oczekiwań i nie myślą nawet o powtórce wyniku sprzed roku, a ucieszy ich każdy wygrany mecz.

28-letnia zawodniczka wciąż czeka na przełamanie w tym roku. W pierwszej połowie stycznia dotarła do finału w Sydney, ale w każdym z sześciu kolejnych turniejów wygrywała maksimum jeden mecz.

W niedzielę zaprezentuje się m.in. Niemka polskiego pochodzenia Angelique Kerber. Pierwszą rakietę świata czeka mecz z Rosjanką Jekateriną Makarową.

W Paryżu zabraknie wielu gwiazd. Ubiegłoroczna finalistka Amerykanka Serena Williams zawiesiła karierę z powodu ciąży, zabraknie też Białorusinki Wiktorii Azarenki, która wkrótce ma wrócić do startów po urlopie macierzyńskim. Najwięcej dyskusji dotyczyło możliwości przyznania tzw. dzikiej karty Marii Szarapowej. Rosjanka pod koniec kwietnia wróciła po 15-miesięcznej dyskwalifikacji za doping. Organizatorzy wielu imprez zaprosili ją na wspomnianych warunkach do obsady. Przedstawiciele paryskiej imprezy nie zdecydowali się jednak na taki krok.

Z wielkich nazwisk zabraknie też - po raz drugi z rzędu - Rogera Federera. 35-letni Szwajcar zaczął sezon imponująco - wygrał Australian Open oraz turnieje w Miami w Indian Wells. Postanowił jednak zrezygnować ze startów na kortach zimnych i skupia się na rywalizacji na trawie.

PolskieRadio.pl

bor

Polecane

Wróć do strony głównej