Chiny zamykają Tybet dla wspinaczy. "Lawinę" wywołał nielegalny wyczyn Polaka na Evereście. Ale czy samolubny?

Chiny wprowadziły zakaz wspinania w rejonie Tybetu. Władze, jako przyczynę nie wydawania pozwoleń podają nielegalny trawers Mount Everestu, którego dokonał polski wspinacz Janusz Adamski. "Polak okazał się samolubny" - komentuje świat.

2017-06-08, 15:20

Chiny zamykają Tybet dla wspinaczy. "Lawinę" wywołał nielegalny wyczyn Polaka na Evereście. Ale czy samolubny?
Tybet, Himalaje . Foto: Shutterstock

Janusz Adamski 21 maja wszedł na najwyższą górę świata (8848 m) od północy, od strony Tybetu. Z Mount Everestu zszedł na stronę nepalską. Polak dokonał tego niebywałego przejścia nie w pełni legalnie. Wykupił "permit" na wejście na Everest od strony Tybetu, ale pozwolenia na zejście na drugą stronę, czyli do Nepalu już nie miał. I nie mógł go mieć, bo takowego Chińczycy kontrolujący Tybet nie wydają.

Powiązany Artykuł

Everest 1200 F.jpg
Mount Everest: dotkliwa kara dla Polaka za niebywały wyczyn na "dachu świata"

W konsekwencji wspinacz został ukarany, przez dziesięć lat nie będzie mógł się wspinać w Nepalu.

W rozmowie z portalem PolskieRadio.pl Janusz Adamski potwierdził karę zakazu wspinaczki i podkreślił, że Departament Turystyki Nepalu odstąpił od obciążenia go kwotą 22 tys. USD, która także, dodatkowo mu groziła. Adamski dodał, że w tej chwili jego sprawę rozpatruje Departament Imigracji, który jest w posiadaniu jego paszportu. 

Na razie wspinacz czeka na dalsze decyzje, a sprawę braku pozwolenia na trawers od władz chińskich komentuje dosadnie: wyjaśnię tylko, iż praktycznie nie udzielają one takich pozwoleń. W 2006 roku kiedy zdobywałem Everest od strony południowej, taki gigant himalaizmu jak Simone Moro, także dokonał traversu bez pozwolenia władz chińskich. To nie jest wina wspinaczy, iż urzędnicy nie są zainteresowani udzielaniem takich pozwoleń. Zdobyłem wszystkie dostępne pozwolenia, włącznie z kartą trakersa TIMS oraz opłatami parkowymi po stronie nepalskiej.

REKLAMA

"

Janusz Adamski To nie jest wina wspinaczy, iż urzędnicy nie są zainteresowani udzielaniem takich pozwoleń. Zdobyłem wszystkie dostępne pozwolenia 

Kiedy Adamski wydostanie się z Nepalu nie wiadomo. W ostatnim wpisie na Facebooku (6 czerwca) Janusz Adamski poinformował: wczoraj do zespołu negocjacyjnego, próbującego wydostać moje dupsko z Nepalu, dołączyła Basia. Sprawa nie jest prosta ponieważ w tej chwili odbywają się lokalne wybory i szykuje się zmiana partii rządzącej. Odchodzący minister Departamentu Turystyki opuścił urząd z końcem zeszłego tygodnia i zostawił sprawę otwartą, nowy będzie wyłoniony w... lipcu.

Powiązany Artykuł

Mount Everest 1200 f.jpg
Chytry na Mount Everest traci podwójnie. Nie zapłacił 11 tys. dolarów, zapłaci 22

Polak czeka, tymczasem władze Chin działają. W konsekwencji zdarzeń z udziałem Janusza Adamskigo, władze Chin ukarały także tych, którzy planowali jesienią 2017 wyruszyć na wyprawy w rejon Tybetu.

W oficjalnym komunikacie (w odpowiedzi na pismo jednej z planowanych na jesień 2017 roku ekspedycji) napisano, że w nawiązaniu do nielegalnego trawersu Janusza Adamskiego, który 21 maja 2017 przeszedł od północnej na południową stronę Mount Everestu, co jest pogwałceniem ustawy o turystyce i przekroczeniem przepisów, zezwolenia na sezon jesienny 2017 roku nie zostaną wydawane (...) Zasady i regulacje ich przyznawania muszą zostać poprawione. Pierwsze zezwolenia mogą być wydane w roku 2018.

Powiązany Artykuł

himalaista wspinaczka góry 1200 fre.jpg
GÓRY - serwis specjalny

Janusz Adamski trawersując Everest - jako piętnasty na świecie wspinacz i pierwszy w historii Polak - dokonał wielkiego wyczynu, przy okazji po raz kolejny okazało się, że przepisy dotyczące wspinaczki w Chinach i Nepalu są niejasne lub wręcz ich brak.

REKLAMA

Media w Nepalu informowały, że składając wyjaśnienia w Departamencie Turystyki, Janusz Adamski tłumaczył, że zdecydował się na trawers Mount Everestu" ze względu na stan zdrowia".  Tymczasem pojawiły się także informację, że wspinacz udzielił wywiadu, w którym mówił, że "jest gotowy stawić czoła jakiemukolwiek prawnemu wyzwaniu w Nepalu, aby zagwarantować sobie największe osiągnięcie życia".

Właśnie dlatego w komentarzach pojawiła się opinia, że Polak, łamiąc przepisy, zachował się "samolubnie".

Czy sprawa Adamskiego to tylko pretekst, który Chiny wykorzystały, by zamknąć Tybet czy może realna chęć poprawienia zasad i regulacji przyznawania pozwoleń na legalne poruszanie się w terenie, który należy do Chin (Tybetu) oraz Nepalu? 

- Władze Chin tak samo szybko podejmują decyzje, jak i je odwołują - stwierdził w rozmowie z AFP Mingma Sherpa, znany wspinacz z Nepalu oraz szef agencji "Seven Summit Treks".  

REKLAMA

Należy się zatem spodziewać, że sprawa będzie miała ciąg dalszy. 

Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl, 


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej