Liga Mistrzów: Legia walkę o elitę zaczyna na Wyspach Alandzkich
Piłkarze Legii Warszawa od wyjazdowego spotkania z fińskim IFK Mariehamn w pierwszym meczu drugiej rundy kwalifikacji rozpoczynają walkę o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Po ubiegłorocznym występie w tych rozgrywkach mistrzowie Polski mają spore apetyty.
2017-07-12, 07:48
Posłuchaj
Na temat obecnej sytuacji stołecznej drużyny, z jej byłym zawodnikiem - Tomaszem Sokołowskim - rozmawiał Maciej Nowak (IAR)
Dodaj do playlisty
Mariehamn to stolica, a zarazem jedyne miasto archipelagu Wysp Alandzkich, autonomicznej prowincji i regionu jednocześnie, najmniejszej spośród tego typu jednostek administracyjnych Finlandii. Tamtejszy IFK w 2016 roku zdobył pierwsze w swojej historii mistrzostwo Finlandii.
Ogółem historia jego występów w europejskich pucharach nie jest zbyt bogata. W sezonach 2013/2014 i 2016/2017 walczył w eliminacjach do Ligi Europy, ale za każdym razem odpadał już z pierwszym rywalem. Najpierw w dwumeczu przegrał 1:3 z Interem Baku, a następnie w takim samym stosunku z norweskim Odds BK.
Przewaga IFK nad Legią? W Finlandii gra się systemem wiosna-jesień. Aktualni mistrzowie kraju rozegrali więc już 17 kolejek, podczas gdy podopieczni Jacka Magiery sezonu ligowego jeszcze nie zaczęli, a w jedynym oficjalnym meczu przegrali w piątek w meczu o Superpuchar Polski w rzutach karnych z Arką Gdynia.
- Nie niepokoi mnie to, że IFK gra regularnie, a my dopiero rozpoczęliśmy sezon. Wiedzieliśmy po losowaniu, że tak jest na początku eliminacji. Trzeba się zmierzyć z drużynami, które grają. Szanujemy przeciwnika, ale naszą rolą jest zagrać na najwyższych obrotach i wygrać - przyznał Magiera, cytowany przez oficjalną stronę Legii.
REKLAMA
Spotkanie będzie wyjątkowe szczególnie dla jednego piłkarza Legii. Chodzi oczywiście o Fina Kaspera Hamalainena.
Hamalainen po fińsku się nie dogada
- Koledzy oczywiście pytali mnie o IFK, jak grają, jaki mają stadion. Mówiłem, że to drużyna ludzi, którzy potrafią ciężko pracować. Opowiadałem o ciekawostkach, na przykład, że mówi się tu po szwedzku, ale nie było żadnych żartów, bo my traktujemy ten mecz bardzo poważnie. Naszym celem jest zwycięstwo. Najpierw tutaj, a potem w Warszawie - zapewnił pomocnik na przedmeczowej konferencji prasowej.
Legia drugi raz z rzędu, a trzeci w historii może awansować do Champions League. Aby tak się stało musi oprócz IFK Mariehamn pokonać jeszcze dwóch rywali. W poprzednim sezonie w fazie grupowej piłkarze polskiego zespołu mieli okazję zmierzyć się z takimi rywalami jak Real Madryt, Borussia Dortmund i Sporting Lizbona. "Wojskowi" wyprzedzili wówczas Portugalczyków i zajęli trzecie miejsce w grupie.
- Chciałbym, abyśmy w tym sezonie powtórzyli to, czego dokonaliśmy w minionym. To było niesamowite. Choć w fazie grupowej jest tylko sześć spotkań, to po kilku meczach człowiek czuje się doceniony - zauważył bramkarz mistrzów Polski Arkadiusz Malarz.
REKLAMA
Gra w elicie to nie tylko prestiż dla piłkarzy, ale też potężny zastrzyk finansowy dla klubu. Za sam awans do grupy na każdy klub czeka 15 milionów euro.
Początek spotkania o godzinie 20, rewanż tydzień później w Warszawie. We wtorkowych spotkaniach tej fazy zgodnie wygrywali faworyci. Pozostaje mieć nadzieję, że podobnie będzie w środę. Zdecydowanym faworytem pary fińsko-polskiej jest bowiem Legia.
bor, legia.com
REKLAMA