Tour de Pologne 2017: Sagan zadowolony po pierwszym etapie. "Jest tutaj dużo pozytywnej energii"
Dobrze, że etap nie był dłuższy” – mówił na mecie w Krakowie oblegany przez dziennikarzy słowacki kolarz Peter Sagan, zwycięzca pierwszego etapu i lider 74. Tour de Pologne.
2017-07-29, 18:24
Sagan wyprzedził po finiszu z peletonu Australijczyka Caleba Ewana (Orica) oraz Holendra Danny’ego van Poppela (LottoNL-Jumbo). Najlepszy z Polaków Paweł Franczak z reprezentacji zajął ósme miejsce.
- Wróciłem na Tour de Pologne i wrażenia mam bardzo pozytywne - powiedział Sagan, zwracając się najpierw do licznych dziennikarzy słowackich. Dwukrotny mistrz świata wygrał Tour de Pologne u progu wspaniałej kariery w 2011 roku, ale od tego czasu w Polsce się nie ścigał.
- Dobrze, że etap nie był dłuższy, że tylko 130 km. Większa dawka nie byłaby dla mnie dobra po trzech tygodniach przerwy. Miałem szczęście - wspomniał.
REKLAMA
Po raz ostatni Słowak startował 4 lipca i tego dnia wykluczono go z Tour de France za spowodowanie upadku na finiszu w Vittel Brytyjczyka Marka Cavendisha.
- Finisz w Krakowie nie był łatwy, ale jakoś sobie poradziłem. Energii dodali mi liczni kibice ze Słowacji. To bardzo przyjemnie, że tylu ich przyjechało do Krakowa - podkreślił.
Słowak zapowiedział, że w następnych etapach, zwłaszcza tych górskich, drużyna Bora-Hansgrohe będzie także pomagać Rafałowi Majce, który w końcu startuje przed własną publicznością.
- Jest dużo kibiców polskich, dużo słowackich. W ogóle jest tutaj dużo pozytywnej energii - zakończył.
REKLAMA
W niedzielę zaplanowano kolejny płaski odcinek z Tarnowskich Gór do Katowic (142 km). W prowadzącej lekko w dół alei Wojciecha Korfantego koło Spodka, gdzie osiągane są rekordy prędkości w TdP, powinno dojść do kolejnej walki sprinterskiej, w której Sagan nie będzie bez szans na drugie zwycięstwo etapowe.
Polskie Radio, patron medialny imprezy, zaprasza słuchaczy na specjalne audycje oraz relacje na żywo, które w radiowej Jedynce i Trójce przeprowadzą Włodzimierz Rezner i Krzysztof Kuzak.
ps
REKLAMA