US Open 2017: kontrowersje po meczu Agnieszki Radwańskiej

Agnieszka Radwańska po bardzo dobrej grze i niesamowitej walce przegrała z Amerykanką Coco Vandeweghe 5:7, 6:4, 4:6. 

Polka na koniec meczu poprosiła o sprawdzenie zagrania rywalki, bo nie była pewna, czy zagranie nie było autowe. Po prośbie o "challange" CoCo zachowała mało sympatycznie, a chwilę później ponownie okazała brak szacunku Polce. Nie podziękowała od razu rywalce za mecz tylko odwróciła się i odeszła od siatki. Dopiero później podeszła do Polki, a mastępnie do sędzi meczu. 

- Złamała zasady panujące na kortach całego świata - mówił komentujący spotkanie na antenie Eurosportu Maciej Synówka. 

Trudny charakter Coco pokazywała podczas całego meczu. Kilka razy nie była w stanie okiełznać nerwów, rzucała rakietą, przeklinała.  

REKLAMA

Po meczu Agnieszka Radwańska podkreślała, że spotkanie rozstrzygnęło się za sprawą kilku punktów. - Tak naprawdę każdy set mógł zakończyć się inaczej. Czasem potrzeba po prostu trochę więcej szczęścia, a ja go nie miałam - stwierdziła Radwańska.

Polka chwaliła także postawę rywalki. - Coco świetnie returnowała. Robi to zresztą zawsze, dlatego wiedziałam, że tego mogę się spodziewać. Do tego serwis nie pomógł mi w najważniejszych momentach - przyznała najlepsza polska tenisistka. 

Polka po raz 12. z rzędu startowała w US Open. To jedyny turniej wielkoszlemowy, w którym jeszcze nigdy nie znalazła się w "ósemce". Na 1/8 finału zatrzymała się pięciokrotnie - w latach 2007-08 i 2012-13 oraz w poprzednim sezonie.

REKLAMA

Vandeweghe w styczniu dotarła do półfinału Australian Open, a w lipcu do ćwierćfinału Wimbledonu, natomiast w US Open do tego roku jej najlepszym wynikiem była druga runda.

Radwańska w tym sezonie zmagała się z kłopotami zdrowotnymi i spadkiem formy. W lipcu wyszła za mąż za swojego sparingpartnera i drugiego trenera Dawida Celta. Ostatnio w New Haven dotarła do półfinału.

ah, PolskieRadio.pl