Alexis Sanchez i Arjen Robben - gwiazdy do wzięcia za darmo. Kto już w styczniu poszuka nowego pracodawcy?

Kiedy Robert Lewandowski przechodził do Bayernu, zachwycano się tym, jaki interes ubił klub z Monachium. Polak, którego umowa dobiegała końca, podpisał kontrakt z nowym pracodawcą już w styczniu. Za kilka miesięcy podobnie może zrobić kilka innych gwiazd.

2017-09-16, 12:18

Alexis Sanchez i Arjen Robben - gwiazdy do wzięcia za darmo. Kto już w styczniu poszuka nowego pracodawcy?
Alexis Sanchez. Foto: CosminIftode / Shutterstock.com

Najbliższe miesiące w przypadku wielu piłkarzy będą przebiegały pod znakiem ostrych negocjacji. Jeśli nie uda im się dojść do porozumienia z obecnymi klubami, to w styczniu zgłoszą się po nich chętni, by pozyskać ich za darmo przy wykorzystaniu "prawa Bosmana".

W 1995 roku Jean-Marc Bosman, belgijski piłkarz znacznie zmienił reguły, którymi rządzi się futbolowy transferowy rynek. Bosman dostał ofertę od USL Dunkerque, jednak przejście zablokował ówczesny klub zawodnika, RFC Liege.

Sprawa zajęły się FIFA i UEFA, które orzekły między innymi, że każdy piłkarz może dogadać się z nowym pracodawcą nie tylko po, ale także na pół roku przed wygaśnięciem obowiązującej umowy. I, co najważniejsze, nie trzeba za niego płacić zawrotnych sum.

Przez lata kluby starały się unikać sytuacji, w której mogłyby stracić graczy za darmo, jednak czasem dochodziło do naprawdę spektakularnych ruchów, jak na przykład w przypadku Roberto Baggio, Henrika Larssona, Sola Campbella czy Roberta Lewandowskiego.

REKLAMA

Kto będzie mógł podpisać umowę z nowym pracodawcą już 1 stycznia i pół roku później zmienić klub za darmo? Nazwiska piłkarzy przedstawiają się naprawdę imponująco.

Iker Casillas - wśród tych, którzy w styczniu będą wodzeni na pokuszenie, na pozycji bramkarza nie znajdziemy wielu młodych zawodników, będących w stanie przez wiele lat stać między słupkami i gwarantować najwyższy poziom. Sytuacja przedstawia się zupełnie inaczej jeśli chodzi o weteranów. 

Casillas, który gra dla FC Porto, ma 36 lat, na pewno stać go jeszcze na jeden lub dwa sezony dobrej gry. Obok niego można wskazać jeszcze Pepe Reinę (35 lat) i Gianluigiego Buffona (39 lat), choć chyba nikt nie widzi tego ostatniego w innym klubie niż Juventus.

REKLAMA

Alternatywa? Joan Cardinale z Nicei, który ma dopiero 23 lata, ale rozgrywa trzeci sezon, w którym może liczyć na bluzę z numerem jeden.

Juanfran - 32-letni prawy obrońca Atletico był bardzo ważną postacią w drużynie Diego Simeone w ostatnich latach.

Wiek na pewno nie jest jego atutem, w dodatku wydawał się pokazywać spadek formy, ale to zawodnik o bardzo dużych umiejętnościach, który wciąż mógłby być wzmocnieniem wielu klasowych zespołów.

REKLAMA

Luke Shaw - to miał być rewelacyjny zakup Manchesteru United. "Czerwone Diabły" wyłożyły na niego w 2014 roku blisko 40 milionów euro, przychodził z łatką piekielnie zdolnego lewego obrońcy, który będzie przez lata rządził i dzielił na tej flance.

Teraz Shaw jest cieniem piłkarza, którym miał się stać. Grał niewiele, borykał się z kontuzjami, a kiedy wydawało się, że wychodzi na prostą, doznał koszmarnego złamania nogi. Obecnie doszedł już do siebie, ale wątpliwe, by mógł liczyć na zaufanie Jose Mourinho.

22-latek niesie bardzo duży bagaż doświadczeń, ale jeśli ktoś zaryzykuje i da mu poważną szansę, może wygrać tym ruchem naprawdę dużo. Widzieliśmy powroty piłkarzy z trudniejszych sytuacji, a do tego pamiętamy występy Shawa jeszcze z Southampton. Stać go na wiele.

REKLAMA

Jose Gimenez - gra w obronie Diego Simeone to jedno z największych wyróżnień, jakie może spotkań defensywnego zawodnika. Gimenez to zaledwie 22-latek, ale już teraz jest piłkarzem doświadczonym, mającym na swoim koncie grubo ponad 50 występów w La Liga, grę w Lidze Mistrzów i 35 spotkań w dorosłej reprezentacji Urugwaju.

Źródło: YouTube/TheBestOfFootball

Chętnych na jego usługi będzie wielu, mówiło się już o zainteresowaniu Juventusu. Simeone będzie miał duży problem, jeśli wypuści z rąk takiego zawodnika. Nie mówimy tu o potencjale, bo już teraz jest to jeden z najlepszych stoperów w Hiszpanii.

Stefan de Vrij - jego wartość szacuje się na blisko 30 milionów euro, można więc spodziewać się, że Lazio może na nim świetnie zarobić. A raczej mogłoby, bo jeśli nie dogada się z Holendrem, będzie musiało obejść się smakiem.

REKLAMA

Pojawia się coraz więcej doniesień, że Rzym jest już za mały dla reprezentanta Holandii i rozgląda się on za nowym pracodawcą. Wśród zainteresowanych wymienia się m.in. Liverpool oraz dwie włoskie drużyny - Milan i Juventus.

Arjen Robben - może i ma 33 lata na karku, może i nie jest już tak dynamiczny jak jeszcze niedawno, ale to wciąż jeden z najlepszych skrzydłowych świata, który potrafi rozstrzygać losy meczu w pojedynkę.

Zanosi się na to, że Bayern Monachium czeka po zakończeniu obecnego sezonu prawdziwa rewolucja, a Holender może być jednym z tych, którzy jej nie przetrwają. Ruch ryzykowny, ale dla wielu zespołów wart sporego wydatku na wynagrodzenie, którego z pewnością będzie oczekiwał.

REKLAMA

Bardzo podobnie wygląda sytuacja Francka Ribery'ego.

Marcos Llorente - bardzo ciekawy zawodnik, którego widziałoby u siebie wiele czołowych klubów Europy. 22-latek nie ma większych szans na to, by przebić się do wyjściowego składu Realu Madryt, w poprzednim sezonie był wypożyczony do Alaves, gdzie radził sobie znakomicie.

To jednak niekoniecznie musi wystarczyć do tego, by zastąpić w wyjściowym składzie "Królewskich" kogoś z trójki Casemiro, Luka Modrić, Toni Kroos czy Mateo Kovacić.

REKLAMA

Młodzieżowy reprezentant Hiszpanii może czekać, ale musi zdawać sobie sprawę z tego, że dla jego przyszłości może być lepiej, jeśli zdecyduje się na odejście.

Max Meyer i Leon Goretzka - Schalke już niedługo może bardzo boleśnie wejść w nowy rok. W tym sezonie klub pożegnał się z Seadem Kolasinacem, jednym najlepszych lewych obrońców Bundesligi. Na rzecz Liverpoolu stracił także Joela Matipa. Teraz działacze muszą liczyć się z tym, że to samo czeka dwóch młodych i zdolnych piłkarzy środka pola. 

Meyer i Goretzka mają większe ambicje i jeśli na stole pojawią się oferty (a pojawią się na pewno), raczej nie będą mieli skrupułów, by pójść wytyczonym przez Bośniaka i Kameruńczyka szlakiem.

REKLAMA

Alexis Sanchez i Mesut Oezil - w tym momencie to dwie największe gwiazdy Arsenalu, bez których trudno wyobrazić sobie zespół. "Kanonierzy" mogli zarobić na Sanchezie bardzo duże pieniądze, zainteresowany nim był Manchester City. Przeprowadzka na Etihad Stadium nie doszła jednak do skutku, a Chilijczyk nie ukrywał rozczarowania postawą klubowych władz.

Rozmowy z Oezilem w sprawie nowego kontraktu trwały miesiącami, ale utknęły w martwym punkcie. W momencie, w którym Arsenal znalazł się poza Ligą Mistrzów i stoi przed bardzo trudnym sezonem, zatrzymanie tej dwójki może być zadaniem po prostu niewykonalnym.

REKLAMA

Ander Herrera - w ubiegłym sezonie najlepszy zawodnik "Czerwonych Diabłów", po przyjściu na Old Trafford Nemanji Maticia został zepchnięty na dalszy plan i spekuluje się, że niedługo pożegna się z Manchesterem. Zwłaszcza, że pojawiają się też plotki, że Hiszpan popadł w niełaskę Jose Mourinho. Co to oznacza, wszyscy doskonale wiemy.

Klub dobrze rozpoczął sezon, mierzy bardzo wysoko, ma szeroki skład. Czy Herrera będzie odgrywał w nim większą rolę, czy może czeka go wyjście tylnymi drzwiami? Przekonamy się już niedługo. 

Takiej bardzo podobnej sytuacji jest jego rodak, Juan Mata.

REKLAMA

Leo Messi - zamieszanie trwa, choć są pewne przesłanki co do tego, że lada dzień przyszłość Leo Messiego będzie jasna w stu procentach. Josep Bartomeu powiedział nawet, że gwiazdor już teraz gra na warunkach nowej umowy, a brakuje na niej jedynie podpisu.

Na tę chwilę jednak Argentyńczykowi pozostał niecały rok kontraktu i chyba nie trzeba mówić, że w dobie tych pieniędzy, którymi obraca się we współczesnej piłce, mógłby znaleźć się ktoś, kto zaoferuje mu jeszcze więcej, niż dostaje na Camp Nou.

To tylko fantazje, czy może zobaczymy największy transferowy ruch w historii piłki nożnej? Oczywiście trudno wyobrazić sobie Messiego w innym klubie, to żywa legenda Barcelony. Piłka jednak pokazywała już wiele razy, że w tym sporcie wykluczyć nie można absolutnie niczego.

REKLAMA

Jedenastka piłkarzy z wygasającymi kontraktami:

Źródło: buildlineup.com Źródło: buildlineup.com

Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej