Futbol na dopingu. Jak gwiazdy pokutowały za lekkomyślność

2017-09-23, 15:00

Futbol na dopingu. Jak gwiazdy pokutowały za lekkomyślność
Diego Armando Maradona. Foto: PAP/Norbert Schmidt

Wiadomość o tym, że Darijo Srna, kapitan Szachtara Donieck i reprezentacji Chorwacji, nie przeszedł testów antydopingowych, wywołała duże zamieszanie. Ale jeśli przyjrzymy się historii, przypadków wpadek z niedozwolonymi substancjami było więcej.

35-letni piłkarz to prawdziwa legenda ukraińskiego klubu. Darijo Srna rozegrał w barwach Szachtara ponad 500 spotkań, wielokrotnie miał oferty z innych zespołów, jednak nigdy nie ukrywał, że chce zostać w Doniecku do końca kariery.

Przez lata był jedną z najważniejszych osób w szatni reprezentacji Chorwacji, wystąpił w niej w 134 meczach, w których zdobył 22 gole. 

W czwartek media obiegła informacja, że Srna został przyłapany na dopingu po meczu Ligi Mistrzów, w którym ukraiński zespół pokonał 2:1 Napoli. UEFA jak na razie nie potwierdziła tych doniesień, ale prawy obrońca nie znalazł się w kadrze na ostatnie ligowe spotkanie. Jeśli potwierdzi się, że stosował niedozwolone substancje, mogą go czekać nawet dwa lata zawieszenia, co praktycznie będzie oznaczać koniec kariery doświadczonego piłkarza.

Gwiazdy futbolu złapane na dopingu:

Edgar Davids - kapitalny defensywny pomocnik, który występował między innymi w FC Barcelonie, Interze, Juventusie i Tottenhamie, wszędzie pokazując wielką zawziętość i wolę walki. Oprócz tego potrafił jednak zrobić z piłkę znacznie więcej niż zawodnicy, których boiskowe zadania ograniczają się do defensywy.

W 2001 roku gruchnęła wieść, że Davids został przyłapany na stosowaniu nandrolonu. Niedługo wcześniej wybrano go do najlepszej jedenastki Euro 2000, był w rewelacyjnej formie. Zawieszenie nie było długie, bo trwało zaledwie 4 miesiące, jednak niesmak pozostał.

Davids nie był jedynym z tamtej reprezentacji Holandii, który przyjmował nandrolon. Ukarani zostali także Jaap Stam i Frank De Boer. W przypadku tego ostatniego można mówić o tym, że zawieszenie było kuriozalne - zawodnik nie opuścił żadnego meczu, odbył pauzę w trakcie przerwy między sezonami i po trzech miesiącach był gotowy do gry.

Adrian Mutu - rumuński skandalista to przestroga, w jaki sposób zbyt rozrywkowy tryb życia może zahamować lub nawet zniszczyć karierę. 

Mutu był jedną z największych nadziei rumuńskiej piłki, po świetnym sezonie w Parmie dołączył do Chelsea za ponad 20 milionów euro. Rok później w jego organizmie wykryto kokainę. Konsekwencje były poważne - siedem miesięcy zawieszenia, rozwiązany kontrakt z "The Blues" i sprawa w sądzie za złamanie zasad kontraktu.

Rumun nie uczył się na błędach. Jako piłkarz Fiorentiny znów został przyłapany na dopingu. Jego kariera poszybowała w dół, zamiast czołowych klubów Europy musiał zadowolić się grą w Cesenie i Ajaccio.

Pep Guardiola - obecnie jeden z najlepszych szkoleniowców świata, wcześniej ceniony piłkarz. Sprawa domniemanego dopingu Guardioli była jedną z najbardziej skomplikowanych w świecie piłki. Gracz Barcelony, podobnie jak wspomniani wyżej Holendrzy, został ukarany za stosowanie nandrolonu. 

W 2002 roku odcierpiał cztery miesiące zawieszenia, postanowił jednak się odwołać od werdyktu i wygrał. Sprawa jednak ciągnęła się latami, uniewinnienie nastąpiło dopiero w 2007 roku.

Mark Bosnich - były bramkarz Manchesteru United w czasie swojej kariery wiele razy dostarczał brukowej prasie pożywki. W 2003 roku podczas testu antydopingowego w organizmie Australijczyka wykryto kokainę.

Stracił wart 100 tysięcy funtów tygodniowo kontrakt, jego kariera znalazła się na poważnym zakręcie. Na jaw wyszło jego uzależnienia, w 2003 roku zawiesił buty na kołku, próbował jeszcze wrócić pięć lat później, jednak skończyło się na rozegraniu zaledwie kilku meczów w ojczyźnie.

Diego Maradona - największy piłkarz na tej liście, którego dopingowe zawieszenie wprawiło cały piłkarski świat w osłupienie. Argentyńczyk był wybitnym zawodnikiem, jednak miał wiele słabości.

W 1991 roku był zawieszony za używanie kokainy, zaliczył 15-miesięczny rozbrat z piłką, po czym przeniósł się z Napoli do Sevilli. W 1994 roku podczas mundialu w USA Maradona poprowadził Argentynę do dwóch zwycięstw, z Grecją i Nigerią. Po swoim drugim meczu na turnieju przyszły jednak testy antydopingowe były bezlitosne. Efedryna - tak brzmiał wyrok, po którym zniesławiony zawodnik musiał wrócić do domu.

To był początek końca boiskowego geniusza - nigdy nie wrócił do formy, borykał się z uzależnieniem i dopiero po latach wyszedł na prostą. 

Rio Ferdinand - ten skandal wstrząsnął Wyspami. Najdroższy środkowy obrońca w historii próbował uniknąć testów, podawał kuriozalne wytłumaczenia, dlaczego spóźnił się na nie 36 godzin. Przeprowadzka, zakupy, wywiad dla klubowej telewizji... To nie mogło zadziałać. 

Gwieździe Manchesteru United groziły nawet dwa lata dyskwalifikacji, ostatecznie skończyło się na 8 miesiącach. Ferdinand przegapił w tym czasie pół sezonu i nie pojechał na Euro 2004.

Arijan Ademi - dwa lata temu Dinamo straciło jednego ze swoich najważniejszych piłkarzy. Klub znany ze szkolenia rozchwytywanej młodzieży ograł w Lidze Mistrzów Arsenal, jednak radość nie trwała długo.

- Eksperci udowodnili, że piłkarz wziął zanieczyszczony suplement, a mimo to go zawieszają. To chore, pozbawione jakiegokolwiek sensu. Rozumiem przepisy, ale to przesada. Przecież on nie wiedział, co robi. Złożymy apelację do każdego organu, który cokolwiek może zrobić z tą sprawą. Jaka byłaby kara dla piłkarza Arsenalu, Manchesteru, Bayernu czy któregoś z podobnych klubów? Taka decyzja to poniżenie dla nas wszystkich - brzmiało oświadczenie trenera Zorana Mamicia.

Dla 24-latka to był potężny cios, bo UEFA zawiesiła go aż na dwa lata. Pomocnik już niedługo wróci do piłki, w Dinamie na niego czekają, ale nic nie zmienia faktu, że Macedończyk został ukarany wyjątkowo surowo.

Więcej na blogu autora - Krótka Piłka

Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl

Polecane

Wróć do strony głównej