Polacy zdobędą PjongCzang w "szatach" 4F? Naszym mistrzom mody nie zawsze udawały się stroje na igrzyska

2017-10-27, 16:14

Polacy zdobędą PjongCzang w "szatach" 4F? Naszym mistrzom mody nie zawsze udawały się stroje na igrzyska
Kolekcja marki 4F dla polskich sportowców na igrzyska w PjongCzang 2018. Foto: PAP/Bartłomiej Zborowski

Igrzyska Olimpijskie to wielkie emocje, ale i wielki biznes. Nikogo nie dziwi fakt, że branża mody wchodzi w sport z pełnym entuzjazmem. Konkurencja jest zacna, ale jest o co walczyć. Trzeba tylko, albo aż, szyć dobre, funkcjonalne, technologicznie zaawansowane, a także eleganckie ubrania na miarę oczekiwań sportowców XXI wieku. Jak biało-czerwoni zaprezentują się w kolekcji marki 4F na igrzyskach w PjongCzang?

W czwartek wieczorem marka 4F zaprezentowała stworzoną z użyciem najnowocześniejszych technologii kolekcję, którą nosić będą polscy sportowcy podczas zbliżających się zimowych igrzysk olimpijskich w PjongCzang w lutym 2018 roku.

Przy produkcji odzieży zastosowano laserowe cięcia gwarantujące trwałość. Natomiast tradycyjne szwy zastąpiono klejonymi. Nie zabrakło także rozwiązań bardzo praktycznych, jak magnetyczne zapięcia kieszeni czy kurtka puchowa, którą można spakować do niewielkiego woreczka. Komplet dla jednego zawodnika składa się z kilkudziesięciu elementów.

Podczas kosmicznego pokazu można było zobaczyć także stroje nie tylko stworzone dla Polaków. 4F w PjongCzangu ubierze bowiem także reprezentantów Łotwy, Serbii, Chorwacji oraz Grecji, która na olimpijskim czerwonym dywanie, podczas ceremonii otwarcia igrzysk, zaprezentuje się tradycyjnie jako pierwsze ekipa narodowa.

Kolekcja marki 4F dla polskich sportowców na igrzyska w PjongCzang 2018 Kolekcja marki 4F dla polskich sportowców na igrzyska w PjongCzang 2018

Defilada reprezentacji narodowych podczas otwarcia igrzysk olimpijskich od lat stanowi ważny element odbywającej się co cztery lata imprezy. Dzieje się tak zarówno podczas letnich, jak i zimowych igrzysk.

Sportowcy zanim rozpoczną walkę o medale, biorą udział w mini starciu na metki podpisane wielkimi nazwiskami znanymi ze światowych wybiegów mody - Ralph Lauren, Giorgio Armani czy Stella McCartney to kreatorzy, którzy od lat współpracują z reprezentacjami narodowymi. Armani projektuje stroje Włochów, Stella McCartney ubiera Brytyjczyków, Francja zawsze może liczyć na Lacoste.

Podczas ostatnich igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro na stadionowym czerwonym dywanie zadebiutował też szewc, Christian Louboutin, który zaprojektował galowe stroje dla kubańskiej reprezentacji olimpijskiej.

Louboutin świat podbił "na wysokich obcasach” - Francuz znany jest bowiem jako projektant przede wszystkim kultowych już szpilek z czerwoną podeszwą. Jednak jako kreator mody sportowej także zdał egzamin, a według niektórych ekspertów w Brazylii zdobył nawet złoty medal. Louboutin stworzył bowiem spektakularną kolekcję - barwnych, utrzymanych w tonacjach narodowych barw Kuby - oryginalnych i eleganckich strojów. Jak na prawdziwego szewca przystało, Louboutin, dla sportowców zaprojektował także kolorowe snekearsy i szykowne mokasyny. Wszystko to zrobiło wrażenie - sportowców z Kuby uznano za najlepiej ubraną ekipę na igrzyskach w Brazylii.

W Rio zachwycano się także strojami reprezentacji Kanady. Sportowców z Kraju Klonowego Liścia ubrał bardzo uznany w świecie muzyki i sztuki duet Dsquared2. Niektórzy nawet uznali, że w kwestii mody złoty medal w Brazylii nie powinien pojawić się na szyi szewca z Francji, a być przyznany bliźniakom Deanowi i Danowi Caten z Kanady, założycielom firmy Dsquared2. 

Swoją drogą historia kariery braci bliźniaków to przykład sportowego i ambitnego podejścia do porażek. Panowie przygodę z wielką modą rozpoczęli bowiem od kolekcji linii sportowej, jednak firma dla której wówczas pracowali … splajtowała. Czy stało się tak z powodu słabej kreatywności braci i marnej kolekcji którą stworzyli? Nie wiadomo. Wiadomo jednak, że później Dan i Dean zajęli się projektowaniem innego rodzaju odzieży i odnieśli wielki sukces. Po latach ponownie podjęli rękawicę i zgodzili się zaprojektować stroje dla sportowców. Drugie podejście do mody sportowej okazało sie już strzałem w dziesiątkę.

Reprezentantów Polski odziewają Polacy

Tak jak Włosi mają swojego Armaniego, a Francuzi przedsiębiorstwo, które jest rozpoznawane na całym świecie poprzez logo zielonego krokodyla, tak polscy sportowcy od lat stawiają na rodzimą markę sportową 4F i ufają jej dyrektor kreatywnej Ranicie Sobańskiej.

Romans 4F i Polskiego Komitetu Olimpijskiego trwa od 2008 roku. Marka dostarczyła kolekcje strojów na zimowe igrzyska olimpijskie w Vancouver w 2010, letnie igrzyska olimpijskie w Londynie w 2012 oraz zimowe w Soczi w 2014. W 2016 roku biało-czerwoni na igrzyska w Rio wyruszyli także w strojach z logo 4F. Nie inaczej będzie w 2018 na zimowych igrzyskach w PjongCzang.

Może 4F nie jest domem mody na miarę Prady, czy Armaniego, właściciele mają zresztą chyba zupełnie inny cel, ale marka dynamicznie się rozwija i jest zauważalna przez innych na świecie.

Przy okazji igrzysk w Rio projektanci 4F przygotowali także kolekcje dla reprezentacje Łotwy i Serbii. Novak Djoković, który w Rio długo piłki nie poodbijał - w 1. rundzie turnieju olimpijskiego popularny w Serbii Nole po niesamowitym boju i dwóch tie breakach przegrał z Juanem Martinem del Potro - przynajmniej miał satysfakcję, bo był ubrany w stroje z logo polskiej firmy, a serbski zespół znalazł się w piątce najlepiej prezentujących się ekip.

O projekty Armaniego, Lacoste, czy Stelli McCartney szefowie reprezentacji zabiegali, bo ich nazwiska oznaczały sukces..., a może było odwrotnie - to kreatorom zależało na współpracy z olimpijczykami i umieszczeniu swojego logo na metkach? Tak czy siak założyciel 4F, Igor Klaja, który jest prezesem spółki OTCF, właściciela m.in. marki 4F, współpracę ze sportowcami zaczął przez przypadek.

- Czasem, tak jak w moim przypadku, pomaga szczęście i znalezienie się w dobrym miejscu w dobrym czasie. Na początku swojej drogi biznesowej byłem dystrybutorem japońskiej narciarskiej marki Goldwin. Zgłosił się do mnie Małopolski Związek Narciarski z pytaniem, czy Azjaci nie byliby zainteresowani ubieraniem zawodników. Japończycy ofertę odrzucili, ale ja zaproponowałem w zamian swoje produkty. Szyjąc najwyższej jakości kombinezony dla skoczków i biegaczy, adaptowaliśmy dla 4F najlepsze technologie odzieży sportowej, a dzięki sukcesom Adama Małysza, a potem Kamila Stocha czy innych zawodników na mistrzostwach świata i igrzyskach olimpijskich logo 4F stało się rozpoznawalne – mówił Klaja w jednym z wywiadów wyjaśniając jak to wszystko się zaczęło.

Igrzyska Olimpijskie to wielkie emocje, ale i wielki biznes. Nikogo nie dziwi zatem fakt, że branża mody wchodzi w sport z pełnym entuzjazmem. Konkurencja jest zacna, no i jest o co walczyć. Trzeba tylko, albo aż, szyć dobre, funkcjonalne, technologicznie zaawansowane, a także eleganckie ubrania na miarę oczekiwań sportowców XXI wieku.

Naszym mistrzom mody nie zawsze udawały się stroje

Powiązany Artykuł

O co tutaj biega - tło.jpg

Zdarzało się, że nasi sportowcy wyruszali na igrzyska z walizką, w której brakowało podstawowych elementów garderoby. Podczas ceremonii otwarcia igrzysk w Tokio w 1964 roku, firma "Polsport", która wówczas była współodpowiedzialna za stroje reprezentantów Polski zaliczyła wpadkę, która mogła doprowadzić do międzynarodowego skandalu  i ośmieszenia naszego kraju. Polskim działaczom ceremonia otwarcia igrzysk w Tokio mogła pojawiać się później w najgorszych koszmarach.

Po pierwsze ze względu na brak w wyposażeniu płaszczów przeciwdeszczowych, a lało jak z cebra. Po drugie, ponieważ nasi sportowcy zostali ubrani w dresy marki "Polsport", które po zdjęciu zostawiały na koszulkach kolorowe plamy. W tym miejscu trzeba dodać, że igrzyska w Tokio były pierwszymi transmitowanymi w telewizji w kolorze. Suchej nitki nie pozostawiono także na galowym wiśniowo-beżowym stroju biało-czerwonych. Na szczęście kolorowe telewizory były wówczas w Polsce w sferze marzeń.

- Szli ładnie, ale nie wyglądali najładniej. Naszym mistrzom mody nie bardzo udały się stroje. Z tłem czerwonej bieżni zlały się ceglaste marynarki – podsumował wówczas Bohdan Tomaszewski, komentator Polskiego Radia znany z eleganckiego stylu wypowiedzi, ale także z nienagannej prezencji. 

Wyjątkowy "look" a wynik sportowy

Po ceremonii otwarcia igrzysk w Tokio zaklinano rzeczywistość. Uznano nawet, że wpadka to dobry omen, nawiązując do rozegranych kilka miesięcy wcześniej Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Innsbrucku, gdzie "ubiory były ładne, więc prawem kontrastu byliśmy w dobrym nastroju. W Innsbrucku elegancja i zero medali. W Tokio będzie na odwrót” – donosiły media.

I chyba coś w tym było, bo to właśnie w Tokio polscy bokserzy zadziwili cały olimpijski świat. W ciągu godziny Jerzy Kulej, Marian Kasprzyk i Józef Grudzień pobili rywali z ZSRR i założyli na szyję złote medale. W sumie z Tokio Polacy przywieźli 23 krążki – 7 złotych, 6 srebrnych i 10 brązowych.

Idąc tym samym tokiem rozumowania w Polskiej Kronice Filmowej zauważono, że nasi sportowcy w Grenoble w 1968 zaprezentowali świetny wygląd na ceremonii otwarcia, ale bardzo słaby wynik sportowy."We francuskim mieście wygraliśmy tylko w jednej dyscyplinie - nasi sportowcy na inauguracji wyglądali naprawdę ładnie. Rewię mody wzbogacili o eleganckie futerka z góralskimi motywami, bo jak wiadomo zimowa Polska na Zakopanym się zaczyna i kończy” – informował lektor. Z kronikarskiego obowiązku należy dodać, że kożuszki rzeczywiście musiały być wyjątkowe, bo żaden z nich do Polski nie wrócił.  

Wracając do wpływu wyjątkowej prezencji na wynik sportowy, to podczas dwóch ostatnich igrzysk zimowych w Vancouver w 2010 i w Soczi cztery lata później, kiedy naszych zawodników ubierała firma 4F i Polacy na ceremonii otwarcia, i w Kanadzie i w Rosji, prezentowali się świetnie, z każdej z tych imprez przywieźli po sześć medali.

Trzeba przyznać, że szczególnie stroje z Soczi zapadły w pamięci kibiców, może przez kryształki Swarovskiego, które zdobiły damskie kurtki i miały nawiązywać do skrzącego się na mrozie śniegu? Może dzięki motywom, które pojawiły się na męskich kurtkach? Tego nie wiemy na pewno, ale wiemy, że stroje były "na medal", a Polscy sportowcy na sześć medali - cztery złote, jeden srebrny i jeden brązowy.

Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl

Więcej artykułów autorki na blogu O co tutaj biega    

Polecane

Wróć do strony głównej