Król nokautu jest jeden i nazywa się Anthony Joshua. Anglik nie dał szans kolejnemu rywalowi

Brytyjski pięściarz Anthony Joshua zachował pasy mistrza świata federacji IBF, WBA i IBO w kategorii ciężkiej. W obecności ok. 80 tysięcy widzów na stadionie Principality w Cardiff pokonał reprezentującego Francję Carlosa Takama przez techniczny nokaut w 10. rundzie.

2017-10-29, 07:32

Król nokautu jest jeden i nazywa się Anthony Joshua. Anglik nie dał szans kolejnemu rywalowi
Anthony Joshua to prawdziwy król nokautu. Foto: PAP/EPA/SEAN DEMPSEY

Jeszcze przed walką wielu ekspertów mówiło, że skończy się ona przed czasem. Carlos Takam ma co prawda reputację człowieka z cementową szczęką, ale Anthony Joshua to pięściarz, który mógłby pięściami burzyć mury.

28-letni Joshua, który był faworytem, rozpoczął spokojnie. Kontrolował wydarzenia w ringu, przeważał i dopiero w czwartej rundzie mocniej zaatakował. Jeden z ciosów uszkodził łuk brwiowy rywala, a 15 sekund przed końcem tego starcia posłał go na deski. Przerwę przed piątą rundę sekundanci Takama wykorzystali przede wszystkim na opatrzenie rany. Po wznowieniu walki jego twarz wyglądała jeszcze gorzej, bo wylądowało na niej kilka potężnych uderzeń Brytyjczyka. 

Pochodzący z Kamerunu Francuz w szóstej odsłonie potwierdził opinię, że jest dość odporny na ciosy i choć cały czas był w defensywie, to Joshua nie potrafił go zmusić do kapitulacji. W siódmej Takam, który w grudniu skończy 37 lat, na moment nawet przejął inicjatywę, co wzbudziło zdziwienie publiczności, ale przewaga jej ulubieńca nie była zagrożona. Podobny przebieg miały dwie kolejne rundy, a pretendent pojedynczymi ciosami próbował się odgryzać mistrzowi. 

REKLAMA

Rozstrzygnięcie nastąpiło w 10. starciu. Kilka ciosów Joshuy wyraźnie zrobiło wrażenie na Takamie, mistrz nacierał z coraz większą pasją i energią, ale zanim zdołał posłać przeciwnika na deski sędzia ringowy Phil Edwards przerwał pojedynek, co spotkało się z niezadowoleniem, choć umiarkowanym, Francuza, a na trybunach wywołało nieśmiałe buczenie. Takam rozmawiał zapewne o tym także z Joshuą podczas ogłaszania rezultatu przez słynnego konferansjera Michaela Buffera.

Była to 20. walka wygrana przez Joshuę przed czasem. Nokautem zakończyła się między innymi jego kwietniowa walka z Ukraińcem Władimirem Kliczką. Nigdy jeszcze nie musiał walczyć na pełnym dystansie. Takam doznał czwartek porażki, a jego zawodowy rekord uzupełnia 35 zwycięstw (27 KO) i jeden remis. Mistrz świata miał dostać za wygraną 11 milionów fintów, jego rywal 750 tysięcy.

Pierwotnie przeciwnikiem Brytyjczykiem miał być Bułgar Kubrat Pulew (25-1), ale dwa tygodnie temu doznał kontuzji barku i musiał się wycofać. Zastąpił go Takam, który w tym roku wygrał przed czasem z Marcinem Rekowskim i Chorwatem Ivicą Bacurinem.

REKLAMA

Fachowcy wróżą wielką karierę Anglikowi, który już wkrótce ma skrzyżować rękawice z jednym z mistrzów organizacji WBO - Joshua Parker i WBC - Deontay Wilder. Tych pasów brakuje mu jeszcze w kolekcji. Kibice szczególnie czekają na walkę z tym drugim, która ma szansę być jedną z najbardziej kasowych w historii boksu.

Piotr Tokarski, PAP, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej